Jak to jest z tym nieśmiertelnym burgerem z McDonald's?
McDonald's, mimo, że wielu z nas stanowi źródło tzw. wstydliwej przyjemności, jako duża korporacja, jest też doskonałym obiektem nienawiści. W związku z tym na temat firmy krąży ogromna liczba mitów i miejskich legend.
Nie będę poświęcał uwagi takim kompletnie absurdalnym. Wśród nich można wymienić doniesienia o ludzkim mięsie dodawanym do burgerów, czy rzekomym fakcie uznania jedzenia z McDonald's za niezdatne do jedzenia przez ludzi lub rzekomym mieszaniu z jedzeniem środków przeciwwymiotnych, aby dało się je przełknąć. To oczywiście teorie spiskowe.
Przyjrzyjmy się plotce, w którą wielu z nas rzeczywiście wierzy.
Niepsujący się hamburger z McDonald's
Co jakiś czas powraca stareńki (jeszcze chyba z lat 90.) temat: podobno ktoś zostawił w szafce (lub w innym miejscu) burgera z McDonalds, zapomniał o nim przez kilka lat, a on nie chciał się poddać procesowi rozkładu.
Zamiast burgerów, czasami zobaczymy na fotografii nieapetycznie wyglądające kotleciki drobiowe Chicken McNuggets. Domyślna przyczyna tej sytuacji to oczywiście rzekomo ogromna ilość środków konserwujących i tzw. chemii, znajdujących się w tym jedzeniu. Według tego typu plotek pożywienie nie jest w stanie normalnie się zepsuć.
Jak to jest z tym niepsującym się burgerem? Sprawdzamy!
To jak jest w rzeczywistości z tym niepsującym się jedzeniem? Rzeczywistość jest bardziej złożona od internetowych łańcuszków.
Po pierwsze, co oznacza "zepsucie" w tym przypadku? Możemy się spodziewać, że mięso zgnije, lub pokryje się pleśnią (są to jednak zjawiska nie zachodzące zazwyczaj równocześnie). Jednak nie każde jedzenie, jakie zostawimy leżące w domu, skończy w ten sposób. Dlaczego? Wszystko zależy od warunków, w jakim je pozostawimy.
Aby jedzenie poddało się procesowi psucia (gnicia bądź pleśnienia), potrzebna jest wilgoć. Jeśli zostawimy je w warunkach niskiej wilgotności, uschnie ono i będzie wyglądać dokładnie, jak na zdjęciach "niepsujących się burgerów". Tak samo wyglądałby każdy burger, nawet zrobiony w warunkach domowych. Pamietajmy, że bakterii gnilnych nie znajdziemy zazwyczaj w jedzeniu, które było poddane obróbce termicznej. Bakterie te jednak potrzebują odpowiedniej wilgoci i temperatury, aby móc się rozmnożyć.
Sam McDonald's postanowił zmierzyć się z mitem:
Tyle sama firma. Należy pamiętać, że eksperymenty z przechowywaniem jedzenia w różnych warunkach (również burgerów z McDonald's) powtarzano w sposób kontrolowany naukowo. Jeden z takich eksperymentów wykonał np. Keith Warriner z Departamentu Nauk o Żywieniu z Uniwersytetu Guelph's.
Musi być jakaś przyczyna, dla której na jedzeniu zazwyczaj jest napisane "przechowywać w suchym i chłodnym miejscu", prawda?
Zdjęcie główne: Sorbis/Shuttestock.com