REKLAMA

Jest prosty sposób na rozpoznanie rosyjskich trolli na Instagramie. Wystarczy skorzystać z przypomnienia hasła

Rosyjskie trolle cały czas udzielają się w polskiej sieci. Na szczęście można zdemaskować przynajmniej część fejkowych profili na Instagramie. Wystarczy w tym celu użyć funkcji przypominania hasła.

07.03.2022 17.25
instagram-przypomnij-haslo-rosyjskie-trolle-jak-rozpoznac
REKLAMA

Nie ma już żadnych złudzeń co do tego, iż Rosja od lat aktywnie zabiega o to, by polskie społeczeństwo było podzielone. Fejkowe konta w social media, które podsycają negatywne emocje i sieją dezinformacje, jeszcze dwa tygodnie temu wygadywały bzdury na temat szczepień, a teraz zmieniły retorykę.

Czytaj też: To już nie są cyberataki. To pierwsza światowa wojna cyfrowa

REKLAMA

Trolle, które tworzą profile nieistniejących osób, przerzuciły się na próby zasiania niezgody pomiędzy Polakami, którzy pomagają sąsiadom ze wschodu i uciekającymi przed wojną Ukraińcami. Na szczęście są sposoby na to, by wykryć przynajmniej część kont, które kolportują rosyjską propagandę.

Rosyjskie trolle na Instagramie zdemaskowane

Internauci znaleźli prosty sposób na to, by zdemaskować rosyjskich trolli - a przynajmniej takich, który siedzą na Instagramie i nie zabezpieczyli odpowiednio swoich tyłów. W tym celu należy użyć funkcji "przypomnij hasło". Serwis pozwala wtedy podejrzeć fragment adresu e-mail użyty przez danego użytkownika do rejestracji.

Oczywiście pełnego adresu e-mail, który przypisano do danego konta, nie sposób w ten sposób poznać ze względu na ochronę prywatności, ale to wcale nie jest konieczne na poczet demaskacji trolla. Do tego wystarczy wiedza, że dane konto założyła osoba posługująca się pocztą zarejestrowaną w domenie z rosyjską końcówką .ru.

Dzięki temu wiemy, że rosyjskie trolle z użyciem adresów e-mail w domenie .ru stworzyły konta polskich miast.

Na tego typu profilach pojawiały się w ostatnich dniach rozmaite fejkniusy, w tym takie, które próbują wzbudzić w Polakach niechęć do uchodźców z Ukrainy. Niestety skoro sprawa wyszła na jaw, można się spodziewać, że rosyjskie boty zmienią teraz taktykę i przestaną korzystać z adresów w domenie .ru, co utrudni ich identyfikację. Na szczęście nie pozostajemy tutaj całkowicie bezbronni.

Takimi czerwonymi flagami, czyli sygnałami, że coś jest nie tak, powinny być przede wszystkim obecność wielu cyfr w nicku, wspominanie o rasizmie na polsko-ukraińskiej granicy oraz powoływanie się na słynne "kuzynki" oraz "informacje z pierwszej ręki". Do tego dochodzą wspomnienia o Wołyniu i bezpodstawne krytykowanie poczynań Unii Europejskiej oraz NATO.

Profile siejące fejki w social media należy zgłaszać do administracji serwisu, w którym je znaleźliśmy.

REKLAMA

Przede wszystkim musimy nauczyć się rozpoznawać fake newsy i nie możemy dawać wiary w jakiekolwiek sensacyjne i oburzające doniesienia. Pod żadnym pozorem nie można podawać ich dalej bez weryfikacji i upewnienia się, że nie jesteśmy właśnie urabiani. W ten sposób możemy wrzucić kijek w szprychy propagandowej machiny dyktatora i zbrodniarza wojennego Władimira Putina.

Oprócz tego każdego fejka można zgłosić do administracji czy to Instagrama, czy to Twittera, Facebooka lub dowolnego innego serwisu społecznościowego. Niestety nie zawsze doczekamy się reakcji, ale im więcej zgłoszeń, tym większa szansa na to, że algorytmy oflagują dany post lub całe konto, a osoby zajmujące się moderacją postów wreszcie zauważą, że coś jest nie tak.

grafika główna: DenPhotos / Shutterstock.com

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA