Niekończące się problemy Elona Muska. Starship zalicza kolejny miesiąc opóźnienia
Flagowy projekt Elona Muska coś nie ma szczęścia ostatnio. Po tym jak rok temu po kilku nieudanych próbach w końcu udało się wystartować Starshipem, dotrzeć na wysokość 12 kilometrów, a następnie bezpiecznie wylądować z powrotem na ziemi, wszyscy byli przekonani, że pierwszy lot orbitalny Starshipa to kwestia kilku miesięcy.
Ostatni lot Starshipa (pierwszy z udanym lądowaniem) odbył się 6 maja 2021 r. Przedstawiciele SpaceX po udanym lądowaniu sugerowali nawet, że pierwszy lot rakiety na orbitę mógłby się odbyć jeszcze latem 2021 roku.
Termin ten następnie był przenoszony na jesień, a potem na styczeń 2022 roku. Teraz wszystko wskazuje na to, że od udanego lotu powyżej może minąć nawet rok zanim rakieta będzie w stanie ponownie wzbić się w niebo.
Problemem jest bowiem Federalna Administracja Lotnictwa, która „uziemiła” projekt do czasu zakończenia oceny środowiskowej dla kompleksu Boca Chica w Teksasie, gdzie powstają i testowane są wszystkie Starshipy.
Pierwotnie urząd miał zakończyć prace nad oceną do 31 grudnia 2021 r. Kilka dni przed tym terminem poinformowano, że termin wydania oceny zostanie przesunięty na 28 lutego 2022 r. Jako powód agencja podała konieczność przeprowadzenia dodatkowych konsultacji z innymi agencjami oraz konieczność odpowiedzi na dziewiętnaście tysiący komentarzy opinii publicznej do zaproponowanego szkicu oceny.
Z pewnością dla SpaceX nie była to zbyt dobra wiadomość, zważając na fakt, że Elon Musk w mailu do pracowników SpaceX przekonywał, że sytuacja firmy jest dramatyczna i jeżeli Starship w 2022 r. nie osiągnie częstotliwości startów na poziomie jednego lotu co dwa tygodnie, to firma stanie przed ryzykiem bankructwa. Ucięcie z całego roku dodatkowych dwóch miesięcy stanowiło zatem poważną stratę.
Wtem!
Czternastego lutego, na dwa tygodnie przed terminem wydania oceny, Federalna Administracja Lotnictwa poinformowała, że termin wydania oceny został ponownie przesunięty, tym razem do 28 marca. Powód? Dokładnie ten sam co powyżej.
Można zatem powiedzieć, że SpaceX przez opieszałość agencji stracił już 1/4 roku i spełnienie założeń co do częstotliwości startów staje się coraz bardziej nierealne.
Podczas konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu Elon Musk wskazywał na alternatywne rozwiązanie tego problemu. Według informacji przekazanych przez szefa SpaceX firma posiada niezbędne zezwolenia na przeprowadzanie startów Starshipa z Centrum Lotów Kosmicznych im. JFK na Florydzie i w razie czego przeniesie tam swoje loty. Problem jednak w tym, że specjalna wieża, przy której integrowany jest Starship z pierwszym stopniem rakiety zbudowana została w Boca Chica. Jeżeli firma podejmie decyzję o przeniesieniu aktywności na Florydę, także i tam będzie trzeba zbudować Mechazillę, a to z kolei może zająć dodatkowe pół roku.
Jak na razie firma nie skomentowała najnowszej decyzji FAA. Nie zmienia to faktu, że Elon Musk wciąż spogląda w przyszłość. We wtorek umieścił w sieci nawet animację przedstawiającą lot Starshipa na Marsa dodając, że przedstawiona na filmie wyprawa stanie się rzeczywistością jeszcze za naszego życia.
Zważając na to, że Elon ma 50 lat, trzeba zakładać, że misję na Marsa planuje zrealizować w ciągu najbliższych 20-40 lat. Czy mu się to uda? Zdania ekspertów są podzielone.