PlayStation odgryza się Xboksowi i kupuje Bungie. Twórcy serii Destiny i Halo w rękach Sony
Co za czasy! Chwilę po tym jak Crash Bandicoot stał się maskotką Xboksa, twórcy pierwszych gier z serii Halo oraz multiplatformowego Destiny 2 będą wspierać PlayStation. Sony odpowiada na ostatnie zakupy Microsoftu w postaci Bethesdy oraz Activision Blizzard i przejmuje studio Bungie.
Microsoft przegrał wojnę o dusze, serca i portfele graczy w ramach poprzedniej generacji konsol do gier, ale firma nie złożyła broni. Właściciele marki Xbox w obliczu braku gier na wyłączność ruszyli na zakupy i trochę ich poniosło. Teraz mają teraz w swoim portfolio aż 32 studia deweloperskie.
Ostatnie duże nabytki zielonych to Bethesda (7,5 mld dol.) oraz Activision Blizzard (68,7 mld dol.) wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli seriami takimi jak Doom, Fallout i Wolfenstein oraz Call of Duty, Crash Bandicoot i Candy Crush. Na odpowiedź Sony nie musieliśmy długo czekać.
To już oficjalne: Bungie w rękach Sony
Japończycy też poszli na zakupy. Transakcja i ich nowy nabytek nie są może aż tak imponujące pod względem kwoty (3,6 mld dol.) i liczby serii gier w portfolio, jak dwaj wydawcy przejęci przez twórców Xboksa, to ma za sobą bardzo ciekawą i pełną zwrotów akcji historię. Bungie to w końcu prawdziwa legenda w branży, a do tego właścicielem tego studia w latach 2000-2007 był… Microsoft.
Przejęte przez Sony studio pomogło Xboksom zaistnieć na rynku gier wideo za sprawą cyklu Halo, której pierwszą odsłonę w wersji na pecety i komputery Mac zapowiedział sam Steve Jobs (!) podczas Macworld Expo 1999. Master Chief i Cortana do dzisiaj są zresztą maskotkami Microsoftu, chociaż z czasem drogi twórców tych postaci oraz zielonych się rozeszły.
Deweloperzy z Bungie nie wytrzymali jednak w samotności zbyt długo i już w 2010 r. sprzymierzyli się na dekadę z Activision Blizzard (czyli z tym samym wydawcą, którego wykupił chwilę temu Microsoft). Efektem tej współpracy były dwie części cyklu Destiny, a druga odsłona serii jest cały czas aktywnie rozwijana. Firmy rozwiązały jednak umowę przed czasem, czyli w 2019 r.
Po nieco ponad dwóch latach niezależności Sony kupiło twórców serii Halo i Destiny, ale deweloperom obiecano sporą autonomię.
Bungie pod kuratelą Sony pozostanie studiem multiplatformowym, które będzie mogło wydawać swoje gry na inne sprzęty niż konsole z rodziny PlayStation. Oznacza to, że ich nowe IP, nad którym teraz firma pracuje, nie musi być grą na wyłączność Sony. Nie ma też planów pozbawienia posiadaczy Xboksów i pecetów dostępu do Destiny 2 (ale nie zdziwię się, jeśli gra zniknie z Xbox Game Passa).
Co w takim razie zyskuje na tej transakcji Sony? Firmie z pewnością przyda się zastrzyk gotówki od graczy grających w Destiny 2 na dowolnej z platform, a do tego inne studia Sony będą mogły skorzystać z narzędzi Bungie oraz doświadczenia studia w tworzeniu gier online. Japończycy mają teraz też asa w rękawie, którego mogą wyciągnąć podczas rozmów z Microsoftem o przyszłości cyklu CoD na PS5.
Warto przy tym dodać, że ze względu na ogromne kwoty w kontekście przejęć mówi się ostatnio głównie o Microsofcie, ale Sony również nie próżnuje. Firma też przejmuje talenty - tyle że na mniejszą skalę. Zakup studia Bungie to szósta tego typu transakcja z ostatniego roku, a do rodziny PlayStation dołączyły już takie firmy jak BluePoint (remake Demon's Souls) i Housemarque (Returnal).
Konsolowe wojny weszły na zupełnie nowy poziom i to wcale nie jest dobra wiadomość dla graczy.
Kolejne informacje o przejęciach za miliardy dolarów budzą emocję oraz ekscytację graczy i nic dziwnego, że nakręcają fanów obu obozów. Doprowadzi to jednak do jeszcze większych podziałów. Zaraz się okaże, że w czasach, gdy cross-play i cross-progresja zaczynają być standardem, wszystkie najważniejsze i najgłośniejsze gry ze znanych i lubianych serii staną się exclusive'ami.
Już w ramach poprzedniej generacji konsol gracze musieli głosować portfelem na gry, w które chcą grać, przy zakupie konsoli, ale do tego dochodziła masa produkcji multiplatformowych obecnych na sprzętach obu firm. Za kilka lat może się okazać, że wszystkie uznane serie zostaną wykupione albo przez Sony (dostępność na PS5 i po czasie na PC), albo przez Microsoft (Xboksy i pecety).
Pozostaje mieć nadzieję na to, że albo Microsoft i Sony się opamiętają z zakupami, albo obie firmy uznają, że warto skupić się na zarabianiu na grach, a nie na sprzęcie. Skoro ptaszki ćwierkają, że nowa odsłona PlayStation Plus ma być odpowiedzią na Xbox Game Passa, więc kto wie - może to właśnie dzięki tym przejęciom czasy gier na wyłączność odejdą do lamusa?
Quo vadis, branżo gier wideo?
Całkiem przyjemna jest wizja, w której Sony wydaje swoje produkcje na Xboksy, a Microsoft udostępnia swoje gry na sprzęt konkurencji. Wszyscy gracze mogli wtedy za nie zapłacić pełną cenę, a do zakupu Xboksów Series X|S i PlayStation 5 zachęcałyby nas odpowiednio Xbox Game Pass oraz ta nowa wersja PlayStation Plusa, bo exclusive'y zamieniłyby się w gry dostępne w ramach abonamentu.
Zdaję sobie jednak sprawę, że to mało realny scenariusz. W dodatku wcale nie wyczekuję specjalnie tej nowej wersji PS Plusa, bo wcale nie jestem przekonany, że Xbox Game Pass to najlepsze, co spotkało branżę gier. Cały czas stoję też na stanowisku, iż na ten moment tak jak Xbox jest jak Netflix, tak Sony jest jak kino i mam nadzieję, że to się nie zmieni.
Co więcej, w przejęciu Bungie wcale nie musi chodzić o istniejące lub nowe gry wideo od tego studia. Sony poinformowało bowiem, że istotne dla firmy było doświadczenie twórców Destiny 2 w produkcjach multiplayer, z którego mogą skorzystać teraz... inne studia Sony kojarzone głównie z grami singleplayer. Może to oznaczać, że twórcy PlayStation skupią się bardziej na grach typu multi.