Żeby zamieszkać na Marsie trzeba przywrócić jego pole magnetyczne. Ale to problematyczne
Chcesz zamieszkać na Marsie i nie chodzić po nim w kombinezonie. Musisz zagęścić jego atmosferę, a następnie sprawić, że nie ucieknie ona w przestrzeń kosmiczną. Jak to zrobić?
Mars być może kiedyś był planetą dużo bardziej przyjazną powstaniu życia. Problem w tym, że z czasem wystygło jego jądro, a tym samym zniknęło jego ochronne pole magnetyczne. Może zatem wystarczy je przywrócić?
Na Ziemi pole magnetyczne chroni nas przed intensywnym promieniowaniem zarówno kosmicznym, jak i tym emitowanym przez nasze Słońce. Dzięki temu na powierzchni naszej planety możemy cieszyć się gęstą atmosferą i niewielkimi ilościami szkodliwego promieniowania. Na Marsie takiego komfortu już nie ma.
Stały strumień promieniowania słonecznego uderzający w nieosłoniętą przez pole magnetyczne atmosferę Marsa bezustannie zdzierał jej górne warstwy. Gęsta atmosfera umożliwiająca istnienie wody w stanie ciekłym na powierzchni planety od dawna jest już historią. O ile na Ziemi mamy na powierzchni ciśnienie rzędu 1000 hPa, to na Marsie mamy zaledwie 7 hPa. Atmosfery zostało tam już niewiele, a i wody w stanie ciekłym na powierzchni nie da się już uświadczyć.
Od wielu lat pojawiają się w przestrzeni publicznej mniej lub bardziej szalone pomysły tzw. terraformacji Marsa. Zwolennicy takich teorii przekonują, że wystarczy odpowiednio zmodyfikować warunki panujące na powierzchni Marsa, aby planeta ponownie stała się Edenem, miejscem przyjaznym życiu. W tym celu - przekonują szaleńcy - wystarczy przywrócić pole magnetyczne, następnie zagęścić odpowiednio atmosferę, podnieść temperaturę na powierzchni et voila! - można budować bazy marsjańskie i miasta, o jakich marzy dzisiaj nie tylko Elon Musk, ale także Arabia Saudyjska, która planuje stworzenie miasta na Marsie w ciągu najbliższych stu lat.
Optymizm zwolenników terraformacji jest czymś, co zasługuje na osobne badania. Zważając na to, jak nieudolnie idzie nam zahamowanie wzrostu temperatur do poziomu 1,5 stopnia Celsjusza na przestrzeni stulecia na Ziemi, gdzie przecież atmosfera jest już idealna, to z pewnością podniesienie temperatury na Marsie o kilkadziesiąt stopni i zagęszczenie atmosfery stokrotnie leży w zasięgu naszych możliwości. Co rozsądniejsi z naukowców przypominają, że proponowana skala zmian wymaga tysięcy jeżeli nie setek tysięcy lat. Zważając na to, że człowiek istnieje na powierzchni Ziemi od 2,5 mln lat, to zanim odmienimy Marsa, to polecą na niego przedstawiciele gatunku… który wyewoluuje ze współczesnych Homo sapiens.
Ale dobrze, to co z tym marsjańskim polem magnetycznym?
Pole magnetyczne jest niezbędne do tego, aby na Marsie powstała w końcu stabilna atmosfera, która nie będzie odzierana przez promieniowanie słoneczne i nie będzie uciekała w przestrzeń kosmiczną. Jednocześnie pole magnetyczne miałoby chronić ludzi przed szkodliwym promieniowaniem kosmicznym, wiadomo.
W najnowszym artykule, który zostanie opublikowany w styczniowym numerze periodyku Acta Astronautica, międzynarodowy zespół naukowców rozważa różne możliwości przywrócenia pola magnetycznego Czerwonej Planety.
Oczywiście najlepiej byłoby upłynnić żelazne jądro planety, którego rotacja pozwoliłaby na wytworzenie pola magnetycznego. Możliwe jednak byłoby także stworzenie egzoszkieletu planety zbudowanego z magnesów, które dokoła całej planety tworzyłyby kontrolowany strumień lub rozległy torus plazmy. W nim naładowane cząstki okrążałyby planetę. Choć z pewnością byłby to niezwykle zaawansowany (i obecnie nierealny do wykonania) projekt inżynieryjny, to jednak wciąż byłby on łatwiejszy od manipulacji jądrem planety. Taki egzoszkielet mógłby znajdować się albo na powierzchni planety, albo nawet nad nią, na orbicie okołomarsjańskiej.
No dobrze, to jak się za to zabrać? Cóż, wcale się nie zabierać. Obliczenia wykonane przez autorów artykułu wskazują, że w minimalnej wersji potrzeba by było do tego około 10^17 J, czyli mniej więcej tyle energii ile w 2020 roku zużyli… wszyscy ludzie na Ziemi. Po raz kolejny okazuje się, że aby cokolwiek sensownego robić na Marsie, trzeba dostarczyć tam reaktory jądrowe, które jako jedyne są w stanie dostarczyć na niezamieszkaną planetę odpowiednie ilości energii.
Tak się jednak dobrze składa, że NASA ogłosiła nabór propozycji budowy reaktorów jądrowych, które najpierw miałyby zasilić bazę księżycową, ale z czasem miałyby także trafić na powierzchnię Czerwonej Planety. Jeżeli damy technologii rozwinąć się w nadchodzących dekadach, to być może stworzenie egzoszkieletu magnetycznego Marsa będzie nieco mniej nierealne niż obecnie i marzenia o stworzeniu oddziału ludzkości na innej planecie staną się rzeczywistością.