To nie będzie zwykły płot. Mur na granicy będzie naszpikowany technologiami
Pokazano wizualizację zabezpieczenia granicy państwowej, jaką ma być mur usytuowany w pobliżu przejścia granicznego z Białorusią. Abstrahując od sensu i skuteczności takiej inwestycji, warto przyjrzeć się, jak mur będzie działał.

Na pierwszy rzut oka to po prostu zwykły, choć dość wysoki płot. Sama jego wysokość ma być już dużą przeszkodą do jego sforsowania, ale nie tylko w ten sposób będzie uniemożliwiać przedostanie się na polską stronę.
Mur ma być wysoki na 5,5 m i liczyć od 150 do 180 km, zaś jego koszt to ok. 1,6 mld zł. Według szacunków 1,5 mld zł pochłonie budowa samego „płotu”, natomiast 115 mln zł kosztować będą urządzenia techniczne.
O jaki dokładnie sprzęt chodzi?
- Zastosujemy nowoczesne elektroniczne metody zarządzania granicą. To nie będzie tylko fizyczna inżynieryjna zapora. Będzie wyposażona w cały system tak zwanej perymetrii. Będą czujniki ruchu, będą kamery, zarówno dzienne, jak i noktowizyjne, nocne. Dodatkowo wzmocnimy naszą granicę nową grupą funkcjonariuszy: 750 nowych etatów dla Straży Granicznej – zapowiedział szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Już wcześniej rząd zapowiadał wzmocnienie Straży Granicznej właśnie takimi czujnikami. Strażnicy korzystają z nich od dawna. Wcześniej miały chronić przed przemytnikami, lecz teraz skoncentrowane będą głównie na wychwytywaniu uchodźców.
Jak te czujniki działają wyjaśniała sama Straż Graniczna:
Kupione przez Straż Graniczną zestawy perymetryczne składają się między innymi z czujników sejsmicznych oraz z kamer weryfikujących alarmy. O ile kamery widoczne są dla osób postronnych to lokalizacje czujników sejsmicznych - zakopywanych w ziemi, znają tylko funkcjonariusze Straży Granicznej.
Sygnały alarmowe pochodzące z czujników sejsmicznych oraz obrazy z kamer są przesyłane do odbiorników, które zabierają ze sobą funkcjonariusze SG idąc na patrole, oraz do placówek Straży Granicznej. W przypadku instalacji zestawów perymetrycznych w pobliżu wież obserwacyjnych sygnały alarmowe pochodzące z czujników sejsmicznych wymuszają skierowanie kamer w kierunku rejonu, w którym nastąpił alarm.
O skali nowej inwestycji, związanej z budową muru, świadczą sumy, jakie wydano wcześniej na zestawy perymetryczne. Na początku 2020 roku za siedem mobilnych sztuk zapłacono 3,7 mln zł, a pod koniec roku za 9 – 4,8 zł. Teraz za same urządzenia techniczne (perymetryczne) rząd planuje zapłacić 115 mln zł.
Dodatkowo technologią wsparty ma być sam mur
Na ogrodzeniu zamontowane będą specjalne kable detekcyjne, które wykryją niepożądany ruch. Nie tylko wspinaczkę, ale też cięcia czy podkopy.
Kable detekcyjne będą też blisko muru, tak by mogły wyczuwać „ruch sejsmiczny poruszającego się obiektu”. Do tego dojdą kamery.
– Bariera fizyczna, detekcja optyczna, jak i system wizyjny stworzą taki kompleks ochronny, który będzie wykrywać co najmniej dwie cechy fizyczne obiektu, a nadto będzie wskazywać kierunek przekroczenia granicy państwowej – mówiła generał brygady Straży Granicznej Wioleta Gorzkowska.
Jeszcze nie wiemy, jakie firmy zostaną zaangażowane w budowę muru. Pełnomocnik do spraw budowy zapory Marek Chodkiewicz zapowiedział, że chodzi o „porządne, przyzwoite i duże firmy”. Według Mariusza Kamińskiego wytypowanych przedsiębiorstw jest mniej niż dziesięć i są to „najpoważniejsi gracze na rynku budownictwa w Polsce”. Mamy poznać ich nazwy, ale nie ujawniono, kiedy to się stanie.
Płot ogromną barierą dla zwierząt
Przeciwko inwestycji już wcześniej występowały środowiska związane z ochroną przyrody. Ciągnący się przez 180 km będzie miał fatalne konsekwencje dla zwierząt, które wcześniej bez większych przeszkód mogły przekraczać granicę. Teraz to się zmieni i w negatywny sposób wpłynie choćby na populację rysi.
Wiemy, że rysie z obrożami telemetrycznymi, które śledziliśmy w Puszczy Białowieskiej, przemieszczały się po obu stronach granicy i to mimo znajdującego się tam już wcześniej ogrodzenia z drutu kolczastego. Niestety postawionych właśnie zasieków z drutu ostrzowego nie pokona żadne większe zwierzę, nawet ryś. Ponieważ Puszcza jest odizolowana od większych kompleksów leśnych zasiedlanych przez ten gatunek budowa płotu sprawi, że podziałowi ulegnie żyjąca tu populacja i terytoria rysi. Płot zaburzy organizację przestrzenną i strukturę socjalną ich populacji oraz możliwość migracji, a w efekcie spowoduje spadek i tak już niskiej zmienności genetycznej. Małe i izolowane populacje są w większym stopniu narażone na czynniki losowe. Śmierć pojedynczego osobnika, szczególnie rozmnażającej się samicy, będzie zagrożeniem dla tej populacji. To, w dłuższej perspektywie czasowej, może nawet doprowadzić do zagłady populacji - tłumaczył prof. Rafał Kowalczyk, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.
Oczywiście polski mur nie jest pierwszym, na co zresztą powołują się osoby z rządu. Podobne bariery oddzielają fragment granicy turecko-greckiej czy Hiszpanię, Bułgarię, Węgry oraz Słowenię.
Sęk w tym, że rosnące zasieki wyrzucają do kosza wysiłki podjęte na rzecz ochrony zwierząt z ostatnich 30 lat – przestrzegali naukowcy.