REKLAMA

Nikon Z9 to najlepszy aparat na rynku? Pierwsze wrażenia z premiery

Nikon wraca do gry i pokazuje swój sztandarowy, bardzo zaawansowany korpus. Nikon Z9 ma sensor 45 Mpix z trybem seryjnym 20 kl./s, nagrywa wideo 8K 60 kl./s i nie ma mechanicznej migawki. Miałem okazję zobaczyć go na żywo w dniu premiery.

Nikon Z9 to najlepszy aparat na rynku? Pierwsze opinie i cena
REKLAMA

Plotki o Nikonie Z9 sprawdziły się tylko w części, ale teraz wiemy już wszystko oficjalnie. Patrząc po specyfikacji, Nikon Z9 może spokojnie konkurować z Sony A1 czy Canonem R3 o miano najbardziej zaawansowanego aparatu na rynku. Przyjrzyjmy się mu nieco bliżej.

REKLAMA
 class="wp-image-1915145"

Nikon Z9. Bezlusterkowiec, ale niewiele mniejszy od lustrzanki.

Już na pierwszy rzut oka widać i czuć, że mamy tu do czynienia z aparatem profesjonalnym. Nikon Z9 jest o 20% mniejszy i zaledwie o 8% lżejszy (waży 1340 g) od Nikona D6. To ciekawe, bo aparat nie ma ani lustra, ani migawki mechanicznej. Przy wymiarach 149 × 149 × 90 mm nie odbiega znacząco od Canona R3, ale waży o ok. 300 g więcej. 

 class="wp-image-1915148"
Nikon Z9 genialnie leży w dłoniach.

Korpus Nikona Z9 jest wykonany ze stopu magnezowego i jest uszczelniony przed warunkami atmosferycznymi. Podobno w stopniu jeszcze wyższym, niż w modelu D6. Duży, głęboki grip sprawia, że aparat świetnie leży w dłoni - zarówno w poziomie jak i pionie. Jakość wykonania to najwyższa półka, ale niczego innego nie spodziewałbym się po aparacie za prawie 30 tys. zł.

Nikon Z9 jest zasilany tym samym akumulatorem, co lustrzanka D6. W praktyce EN-EL18d ma starczyć na wykonanie 740 zdjęć na jednym ładowaniu, jeśli korzystamy z tylnego ekranu LCD i 700, jeśli korzystamy z wizjera. Liczby te wzrastają odpowiednio do 770 i 740, jeśli włączymy tryb oszczędzania energii. 

 class="wp-image-1915157"

Imponuje nowa ergonomia. Na korpusie są dwa dokładne joysticki, nie zabrało także masy przycisków funkcyjnych wykonanych w stylu znanym z poprzednich bezlusterkowców tej serii. Trudno się tu w zasadzie do czegokolwiek doczepić. Na pierwszy rzut oka ergonomia jest wzorowa, ale to akurat nie jest nowość w aparatach Nikon.

 class="wp-image-1915151"

W solidnie chronionej komorze Nikona Z9 po prawej stornie znajdziemy dwa gniazda kart pamięci XQD/CFexpress Type B. 

 class="wp-image-1915154"

Z lewej strony mamy złącza mikrofonowe i odsłuch, pełnowymiarowe HDMI oraz USB-C, a także gigabitowy LAN.

Odchylany monitor z 4-osiową regulacją w pionie i poziomie to świetne rozwiązanie.

Nikon Z9 to nie jest sprzęt, który będzie wykorzystywany do vlogowania, więc nie dziwię się, że nie ma ekranu odchylanego o 180 stopni. W zamian zastosowano tu nową, interesującą konstrukcję, która powinna się świetnie sprawdzić w dłoniach profesjonalnych twórców. Mechanizm ruchomego ekranu pozwala odchylić go do góry i pochylić w poziomie, a także odchylić i pochylić w pionie. Podobne rozwiązanie stosuje firma Fujifilm w niektórych swoich aparatach.

Ekran ma przekątną 3,2 cala i rozdzielczość 2,1 mln punktów, czyli tyle samo, co bezlusterkowiec Nikon Z7 II. Do tego na górze korpusu znajduje się mały, czarno-biały ekranik, wyświetlający podstawowe parametry. 

 class="wp-image-1915172"
Ekran ma przekątną 3,2 cala i rozdzielczość 2,1 mln punktów.

Rzut okiem na wizjer elektroniczny w Nikonie Z9 wystarcza, żeby zobaczyć, że jest on pozbawiony efektu blackout. Dla Nikona to mała rewolucja i rozwiązanie, którym producent się bardzo chwali, natomiast Sony A9 oferował to samo w 2017 r. 

 class="wp-image-1915160"
Nikon Z9 ma odchylany monitor z 4-osiową regulacją w pionie i poziomie.

Celownik ma tylko 3,68 mln punktów przy odświeżaniu 60 fps z przybliżeniem 0,80x, a zatem mamy tu parametry identyczne, jak w pierwszych bezlusterkowcach tego producenta z 2018 r. Tyle że wizjer ma niesamowitą jasność aż 3000 nitów, co sprawia, że jest to najjaśniejszy wizjer na rynku.

 class="wp-image-1915163"
Wizjer Nikona Z9 robi świetne wrażenie.

Reporterski aparat z 45 Mpix? Czemu nie!

Sercem Nikona Z9 jest nowa matryca Stacked CMOS o rozdzielczości 45 Mpix, która współpracuje z procesorem Expeed 7. O zastosowaniu w Z9 sensora warstwowego i jego wszystkich dobrodziejstw mówiło się od dawna, ale chyba mało kto spodziewał się, że to będzie aż tak potężny sensor. 

 class="wp-image-1915142"
Sercem Nikona Z9 jest nowa matryca Stacked CMOS o rozdzielczości 45 Mpix.

Nowa matryca Nikona Z9 zapewnia chyba największą szybkość odczytu spośród wszystkich pełnoklatkowych aparatów fotograficznych na rynku. A to przekłada się na synchronizację błysku na poziomie 1/200 s przy migawce elektronicznej. To wszystko przy identycznej rozdzielczości i zakresie czułości (ISO 64-25600) co w aparatach Nikon Z7. Można zakładać, że konstrukcja samych fotodiod jest podobna, ale zastosowano lepszy układ odczytu. 

To nie koniec nowości. Nikon Z9 jest bowiem pierwszym aparatem tego typu, który nie ma mechanicznej migawki. Dysponuje jedynie systemem migawki elektronicznej. Kiedy aparat jest wyłączony lub ma odłączany obiektyw, matryca ma być chroniona lamelkową przesłoną. W czasie premiery dostępny był jedynie egzemplarz przedprodukcyjny, który tego elementu nie posiadał. Producent twierdzi też, że efekt rolling shutter został zupełni wyeliminowany. Takie rozwiązanie sprawia, że Nikon Z9 jest w stanie zaoferować minimalny czasy otwarcia migawki 1/32000 s. 

Czy 45 Mpix to nie za dużo dla korpusu reporterskiego? Komputery fotografów zapewne nie będą się cieszyć z takiej rozdzielczości (chyba że są to nowe MacBooki Pro), ale sam aparat ma radzić sobie z przetwarzaniem ogromnych zdjęć wręcz wzorowo. 

 class="wp-image-1915166"
Rozdzielczość matrycy to aż 45 Mpix.

W trybie zdjęć seryjnych Nikon Z9 oferuje 120 kl./s, ale tylko w formacie JPEG i przy rozdzielczości zmniejszonej do 11 Mpix. W czasie premiery aparat był ustawiony na taką prędkość i raz przypadkiem wcisnąłem spust migawki. Zanim się zorientowałem, kilka sekund później, aparat wykonał już z 500 zdjęć. Kosmos. Dodam tylko, że to niemal taka sama rozdzielczość, jaką miał Nikon D3 pokazany w 2008 r. Tyle że oferował wtedy 9 kl./s. 

 class="wp-image-1915181"

Wróćmy jednak do Nikona Z9. W trybie JPEG mamy do wyboru także 30 kl./s, czyli tyle, ile Sony A1 i Canon EOS R3. Jeśli jednak interesuje nas format RAW, to prędkość spada do „zaledwie” 20 kl./s. Aparat jest wtedy w stanie wykonać w jednej serii ponad 1000 zdjęć w pełnej rozdzielczości i formacie RAW.

Szybki i dokładny AF Nikona Z9 ma rozpoznawać 9 rodzajów obiektów.

Zastosowanie nowoczesnej matrycy warstwowej oraz nowego procesora Expeed 7 otwiera drogę do szybkiego systemu AF.

Nikon Z9 ma 493-polowy system AF, który obejmuje 405 pól AF z automatycznym wyborem – pięć razy więcej niż w aparacie Z7 II. 

 class="wp-image-1915178"

Aparat Nikon Z9 potrafi rozpoznawać i śledzić różne obiekty: ludzi, zwierzęta, pojazdy. U ludzi wykrywa twarz, oczy, głowę i korpus, u zwierząt ciało, oczy i głowę. Potrafi także odróżnić samochody, motocykle, samoloty i pociągi. W przeciwieństwie do konkurentów Nikon Z9 nie wymaga określenia rodzaju fotografowanego obiektu. Aparat automatycznie, na bieżąco ocenia, z czym ma do czynienia. Pojawił się także system śledzenia 3D, znany i ceniony z lustrzanek Nikon. 

Nikon Z9 to pierwszy aparat z wideo 8K 60 kl./s.

Nikon nigdy nie był kojarzony z rozbudowanymi trybami wideo w swoich aparatach. Mimo że jako pierwszy stworzył lustrzankę cyfrową z opcją nagrywania wideo. Kto pamięta Nikona D90 i jego wideo HD 720p? Sam takiego miałem. Potem było już jednak dużo gorzej, a prym wiódł Canon, a potem Sony. Nikon pokazuje, że w końcu zrozumiał swój błąd. 

 class="wp-image-1915169"
Nikon Z9

Nikon Z9 ma chyba najbardziej rozbudowany i zaawansowany tryb wideo wśród bezlusterkowców. Przede wszystkim to pierwszy aparat z możliwością nabywania wideo 8K 60 kl./s, chociaż ta funkcja ma być dostępna dopiero w 2022 r. przy okazji aktualizacji oprogramowania wewnętrznego. Obecnie mamy „tylko” 8K 30 lub 24 kl./s, a do tego wideo 4k 120 kl./s. Do wyboru jest również 4K nadpróbkowane z 8K z szybkością do 30p. Jeśli dodam, że w obu trybach nie ma cropa, a aparat jest w stanie nagrywać wewnętrznie w 10 bitach przez 125 minut bez przerwy, to zrozumiecie, jaką bestią jest Nikon Z9.

A to nie wszystko. Nikon twierdzi, że doda opcję 12-bitowego 8K/60p w nowym, lekkim formacie "N-Raw" oraz wewnętrzne przechwytywanie ProRes Raw HQ w rozdzielczości do 4K/60. 

Nikon Z9 - czy warto?

Nikon Z9 to nie tylko genialny sprzęt, ale też zadziwiająco dobrze wyceniony. Aparat trafi na półki sklepowe jeszcze w tym roku w cenie 27 899 zł. Współczuję sklepom z Nikonem D6 w magazynie. Tę lustrzankę z początku 2020 r. można kupić za tyle samo, a nawet i 2-3 tys. zł więcej. Nikon Z9 właśnie rozjechał swojego starszego brata walcem. 

Konkurencyjny Canon EOS R3 kosztuje 28 460 zł. Tyle że Nikon Z9 to flagowiec, a Canon R3 jest teoretycznie ulokowany klasę niżej. Na tym samym poziomie jest Sony A1, ale kosztuje ok. 34 tys. zł. To ponad 6000 zł różnicy! 

 class="wp-image-1915175"

Na papierze Nikon Z9 prezentuje się obłędnie. Tzn. w rękach też, ale miałem go zaledwie przez kwadrans i nie miałem okazji sprawdzić, jak radzi sobie w praktyce. Na papierze aparat ma w zasadzie wszystko, czego można oczekiwać od profesjonalnego sprzętu tej klasy. Pod wieloma względami dorównuje, albo nawet przewyższa „króla”, czyli Sony A1. 

REKLAMA

Czy to będzie aparat, który pozwoli odbić się firmie Nikon do góry?

Czy Nikon Z9 sprawi, że Nikon znów będzie cool? Z pewnością jest to dla „żółtych” bardzo ważna premiera. Boję się jednak, że ogólnie za wiele w ich sytuacji nie zmieni. Z jakiegoś względu ekscytacja tym modelem jest dużo mniejsza niż nowościami Canona czy Sony. Youtube nie jest zalany dziesiątkami recenzji tego modelu, jak to miało miejsce w przypadku premiera Sony A1 czy Canona EOS R5. Sprzedażowo też nie pociągnie firmy do góry - to korpus specjalistyczny, dla wąskiego grona odbiorców. Bez wątpienia pokazuje jednak, że Nikon wie, jak robić świetne aparaty. Tylko chyba niekoniecznie wie, jak je skutecznie promować i sprzedawać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA