Zdjęcia satelitarne pokazują suszę jak na dłoni. W ciągu kilku tygodni na Wiśle pojawiły się piaskowe wyspy
Wystarczyło naprawdę niewiele czasu, żeby poziom wody w Wiśle gwałtownie zmalał. Dowodem są zdjęcia satelitarne, które boleśnie pokazują wpływ suszy na polskie rzeki. A potem dobijają dane.
Zdjęcia pochodzą z platformy creodias.eu gdzie znajdują się materiały uchwycone przez satelity. Te z nad Wisły zrobione zostały przez satelitę Sentinel-2 w odstępie zaledwie kilku tygodni.
Jeszcze w kwietniu na odcinku Powsin-Otwock woda przykrywała dno. Z biegiem czasu coraz bardziej widoczne były odsłonięte wysepki.
Susza w Polsce to fakt
Zdjęcia satelitarne przemawiają do wyobraźni, ale nie pokazują twardych danych. Tymczasem te mogą również zaszokować. 24 maja br. Wisła na wysokości Warszawa-Bulwary miała 312 cm. Niespełna 3 tygodnie później, 16 czerwca, poziom wynosił zaledwie 82 cm – informowało Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
W połowie czerwca 25 gmin zwróciło się z apelem do mieszkańców, by ci oszczędzali wodę. Dziś lista składa się już z przeszło 250 próśb, co najlepiej pokazuje konsekwencje suszy w Polsce. Może jeszcze nie ma u nas walk o wodę pitną, ale problem występuje.
Niektórzy specjaliści uspokajają i twierdzą, że to stan wody jest problemem, a nie jej brak. Niedobry jeśli występują, to tylko czasami i lokalnie. Z takim stwierdzeniem nie zgadza się jednak wielu innych naukowców, którzy podkreślają, że średnia roczna zasobów wodnych przypadająca w Europie na głowę mieszkańca wynosiła 5000 m3 wody, w Polsce - zaledwie 1800 m3.
Retencja odpowiedzią na suszę
Jednym ze sposobów radzenia sobie z suszą jest retencja – czyli zdolność do gromadzenia zasobów wodnych. W Polsce udaje się zatrzymać 6,5 proc. objętości średniorocznego odpływu rzecznego, podczas gdy w innych europejskich państwach średnia wynosi od kilku do nawet kilkunastu procent.
Według szacunków Wód Polskich, realne możliwości retencji, wynikające z warunków topograficznych, demograficznych i gospodarczych, wynoszą w Polsce 15 proc. średniego rocznego odpływu. Wody Polskie chwalą się, że rok temu po raz pierwszy od bardzo dawna udało się przekroczyć barierę 6,5 proc.:
W tym celu wykorzystywana jest retencja krajobrazowa (renaturyzacja), retencja leśna, retencja jeziorna, retencja w wyrobiskach pokopalnianych, mikroretencja na terenach miejskich, retencja zbiornikowa oraz retencja korytowa w rzekach - tłumaczą Wody Polskie.
W 2020 roku pojawił się też pomysł dofinansowania oczek wodnych, wspomagających małą retencję. Wówczas Radek zasygnalizował, że lepszym sposobem na zatrzymanie wody byłoby podpatrzenie rozwiązań stosowanych u naszych południowych sąsiadów. W Słowacji budowane są liczne zastawki czy zapory na mniejszych i większych strumieniach. Dzięki temu Słowacy są w stanie utrzymywać za każdą taką zastawką nawet kilkadziesiąt metrów sześciennych wody, które szybko wsiąkają w glebę lub odparowują.