NASA chce postawić potężny radioteleskop w bardzo cichym miejscu. Nie przeszkodzi mu tam żaden Starlink
W ostatnich latach bardzo intensywnie zmieniło się środowisko, w którym muszą pracować astronomowie. Na nocnym niebie rok do roku pojawiają się kolejne tysiące satelitów, plany na najbliższą dekadę mówiąc o kolejnych dziesiątkach tysięcy satelitów. Astronomowie, którzy potrzebują czystego nieba i cichego otoczenia mają coraz trudniej.
Jakby tego było mało, w 2020 r. zniszczeniu uległ legendarny już i do niedawna największy radioteleskop na Ziemi, 300-metrowy teleskop Arecibo w Portoryko. Jak na razie trwają dyskusje nad tym czy teleskop będzie odbudowywany, aczkolwiek jak na razie nie ma rozstrzygnięcia tej kwestii.
W NASA pojawiła się bardzo wstępna koncepcja postawienia znacznie większego radioteleskopu i to w miejscu, w którym jego pracy nie zakłócą ani sygnały emitowane przez satelity, ani telefonie komórkowe, ani telewizja satelitarna.
Lunar Crater Radio Telescope, czyli Księżycowy Radioteleskop Kraterowy
Czy nazwa brzmi już mocno nierealistycznie? Nie szkodzi. Dalej jest jeszcze lepiej. LCRT miałby zostać umieszczony w jednym z kraterów znajdujących się na niewidocznej z Ziemi części Księżyca. W ten sposób, sam teleskop byłby osłonięty przed jakimikolwiek sygnałami wysyłanymi z Ziemi przez sam Księżyc. Idealne rozwiązanie. To właśnie po tamtej stronie Księżyca, zmarły niedawno astronauta Michael Collins mógł cieszyć się ciszą podczas misji Apollo 11, bowiem nie miał wtedy kontaktu z centrum kontroli misji na Ziemi i to właśnie tam aktualnie jako jedyny w historii jeździ chiński łazik Chang’e-4.
Jak miałby wyglądać ów fantastyczny radioteleskop?
Jego czasza miałaby mieć aż 1 kilometr średnicy i miałaby być zbudowana przez roboty DuAxel w kraterze o średnicy od 3 do 5 kilometrów. Sama czasza miałaby być zbudowana z siatki metalowej. Nad czaszą natomiast - tak samo jak w Arecibo - miałby być zawieszony odbiornik.
Dzięki temu, że Księżyc nie posiada żadnej atmosfery, taki radioteleskop mógłby rejestrować fale radiowe o długości nawet 10-50 metrów. Jak zauważają astronomowie, jest to pasmo całkowicie niezbadane przez człowieka, bowiem takie fale przybywające do nas z przestrzeni kosmicznej są w dużej mierze odbijane przez ziemską jonosferę i nie docierają do radioteleskopów znajdujących się na Ziemi.
Co takie fale mogłyby nam powiedzieć? Wbrew pozorom bardzo dużo. W tym zakresie fal naukowcy mogliby obserwować najwcześniejsze etapy historii wszechświata. Gra jest zatem warta świeczki.
Po przeanalizowaniu bardzo wstępnego projektu teleskopu NASA szacuje, że wybudowanie takiego instrumentu to koszt od 1 miliarda dol. przy pewnym ryzyku, do 4-6 mld dol. przy wykorzystaniu bardziej konserwatywnej i już istniejącej technologii. Aktualnie, w drugiej fazie rozwoju koncepcji inżynierowie będą szczegółowo analizowali nie tylko koszty, ale także technologie niezbędne do zbudowania, a następnie kontrolowania LCRT. Jeżeli druga faza także zakończy się sukcesem, LCRT stanie się pełnoprawnym kandydatem na jedną z przyszłych misji kosmicznych, która mogłaby zostać zrealizowana jeszcze przed 2040 rokiem.