Przed człowiekiem na Marsa polecą psy. Cyberpsy
Zanim pierwszy w historii człowiek postawi nogę na powierzchni Czerwonej Planety, musimy się jeszcze sporo o nim dowiedzieć. Sondy kosmiczne, orbitery, lądowniki, a nawet łaziki to wciąż jednak za mało. Stąd i pomysł wysłania na Marsa psów, które nie będą miały problemu z wejściem do jaskini czy pod urwisko skalne.
Podczas konferencji Amerykańskiej Unii Geofizycznej naukowcy z NASA zaprezentowali swoje marsjańskie psy. Potrafią one z lekkością pokonywać przeszkody, wybierać właściwe ścieżki i tworzyć mapy np. tuneli i jaskiń. To zupełna rewolucja w eksploracji Czerwonej Planety, bowiem dotychczas naukowcy byli ograniczeni do badania miejsc widocznych z orbity albo znajdujących się na otwartej, płaskiej przestrzeni.
Żaden łazik, niezależnie od tego, czy był to Spirit, Opportunity czy Curiosity, ani nawet lecący do Marsa łazik Perseverance, nie zjedzie po stromym zboczu, aby zajrzeć do jaskini czy uskoku. Pies ma jednak dużo większe szanse, aby wyjść z takiego zadania w całości, wszak jeżeli się przewróci, to wstanie. Jednocześnie, jest on dużo szybszy od łazika i wielokrotnie od niego lżejszy. Naukowcy zakładają, że będą się one poruszały z prędkością nawet 5 km/h, czyli kilkadziesiąt razy szybciej od chociażby łazików.
Po co nam jaskinie? Powierzchnia Marsa, ze względu na słabe pole magnetyczne i rzadką atmosferę, bezustannie bombardowane jest silnym promieniowaniem kosmicznym, które dla potencjalnych przyszłych marsonautów byłoby długofalowo bardzo szkodliwe. Z tego też powodu inżynierowie postulują budowanie baz marsjańskich pod powierzchnią Marsa. Gruba warstwa regolitu przynajmniej częściowo chroniłaby nowych mieszkańców Marsa przed zgubnymi skutkami długotrwałego wystawienia na silne promieniowanie kosmiczne.
Wszystkie psy pochodzą ze znanej hodowli
Mowa tu oczywiście o Boston Dynamics, której psy widzieliśmy już w wielu różnych doniesieniach prasowych. Widzieliśmy już takiego psa spacerującego na ulicach prowincji Ontario w Kanadzie, a ostatnio nawet widzieliśmy, jak tańczą wraz z Atlasami.
Au-Spot, który miałby odwiedzić Czerwoną Planetę, to zmodyfikowana wersja Spota, czworonożnego robopsa produkcji Boston Dynamics. Naukowcy wyposażyli ostatnio Spota w specjalne czujniki i oprogramowanie, które pozwolą mu orientować się w przestrzeni i autonomicznie wykonywać poszczególne zadania przesłane z Ziemi.
Au-Spot będzie wyposażony także w sztuczną inteligencję, która stopniowo ucząc się otoczenia będzie w stanie samodzielnie identyfikować szczególnie ciekawe obiekty na powierzchni Marsa.
Aktualnie inżynierowie testują robota na coraz to nowych torach przeszkód, ucząc się jego ograniczeń, ale też ucząc go pokonywać kolejne przeszkody. Wszak na Marsie nikt Spota na smycz nie weźmie, aby przeprowadzić go przez trudny teren. Będzie musiał poradzić sobie ze wszystkim sam.
Jak na razie misja na Marsa z udziałem robotycznych psów to pieśń przyszłości, ale z każdym eksperymentem staje się ona coraz bardziej realistyczna. Wszak jakby nie patrzeć, wciąż dużo łatwiej będzie wysłać robopsa na Marsa niż człowieka, a wszyscy przecież jesteśmy przekonani, że człowiek na tym Marsie już zaraz, za chwilę…