Pesa idzie na wojnę. Poważne oskarżenie wobec Hyundaia
Pierwsze odwołanie od wyników warszawskiego przetargu nie zostało jeszcze rozstrzygnięte, a Pesa już składa kolejne. Spółka twierdzi, że w toku postępowania Hyundai ujawnił nowe, nieznane dotąd informacje, które świadczą o tym, że oferta koreańskiego producenta może stanowić czyn nieuczciwej konkurencji.
Stało się to, czego mogliśmy się obawiać. Przetarg na dostarczenie do stolicy przeszło 100 tramwajów zamienia się w telenowelę, a jego rychłe rozstrzygnięcie staje się coraz mniej prawdopodobne. W rozmowie z serwisem infotram.pl Maciej Grześkowiak, szef PR Pesy, potwierdził, że spółka złożyła w Krajowej Izbie Odwoławczej kolejne odwołanie.
Tym razem zarzuty są bardzo poważne.
Serwis podaje, że z dokumentów, które przedstawił do tej pory Hyundai, można wnioskować, że producent zaczął projektować i zamawiać komponenty jeszcze przed ogłoszeniem wyników przetargu.
Byłoby to niezgodne ze Specyfikacją Istotnych Warunków Zamówienia. Wymienione kwestie wymagają bowiem uzgodnień z Tramwajami Warszawskimi. Wyobraźmy sobie sytuację, w której zamawiający nie zgadza się się użycie określonych komponentów, a zwycięzca przetargu rozkłada ręce i mówi: „Ale przecież to już do nas jedzie”. Mało komfortowa sytuacja.
Z czysto ludzkiego punku widzenia koreańskiego producenta ławo wytłumaczyć. Dostawy wagonów miały się rozpocząć najpóźniej 22 miesiące od momentu podpisania umowy. A trzeba przecież pamiętać, że składy należy zaprojektować i zbudować od nowa. Z drugiej strony Hyundai sam zgodził się na takie warunki.
Po wybuchu afery związanej z rozstrzygnięciem przetargu, Tramwaje Warszawskie zabrały głos wyjaśniając, dlaczego zdecydowały się na ofertę Hyundaia. Swoją argumentację sprowadziły do obalenia 6 kontrargumentów. Wśród nich nie było jednak mowy o tym, jak Koreańczycy poradzą sobie z krótkim terminem wykonania projektu.
Na razie KIO musi się jednak uporać z pierwszym odwołaniem. Termin jego rozpatrzenia to 27 marca. W przypadku odrzucenia wniosku Pesy, spółka może jeszcze skierować sprawę do Sądu Okręgowego. Szanse na to, że nowe tramwaje pojadą warszawskimi torowiskami do końca października 2022 r., są więc bardzo nikłe.