REKLAMA

Apple chce, bym urządził sobie odwyk od iPhone'a. To tak, jakby Polmos sprzedawał z wódką Esperal

Przez ostatni tydzień spędziłem 20 godzin i 50 min przed ekranem smartfona. 

Funkcja Czas przed ekranem w iOS 12 ma nam pomóc spędzać czas bez iPhone'a
REKLAMA
REKLAMA

Według statystyk funkcji Czas przed ekranem w iOS 12, w ostatnich siedmiu dniach poświęciłem smartfonowi średnio 2 godziny i 58 min. Najczęściej używaną przez mnie aplikacją był Slack, czyli centrum zarządzania światem Spider's Web. To tu dzieją się najważniejsze dla redakcji rzeczy. Planujemy pracę, dyskutujemy czy po prostu rozmawiamy.

Funkcja Czas przed ekranem wylicza, że w minionych siedmiu dniach wyświetlacz mojego iPhone'a aktywował się 630 razy, czyli średnio 90 razy dziennie. Otrzymałem również 462 powiadomienia (66 dziennie). Wśród tych ostatnich przeważała poczta e-mail. Obecnie korzystam z dwóch kont pocztowych: jedno wykorzystuję prywatnie, drugie służbowo.

Funkcja Czas przed ekranem w iOS 12 class="wp-image-805663"
Funkcja Czas przed ekranem w iOS 12

Skoro odsłoniłem wam trochę mrocznej prawdy o sobie, muszę nieco pogłębić kontekst. 3 dni minionego tygodnia stało pod znakiem 10-lecia Spider's Web. To zaś oznacza, że łącznie przez kilkanaście godzin byłem w podróży z i do Sosnowca. Jak łatwo się domyśleć, dość intensywnie korzystałem z urządzenia. Być może zatem, w kolejnym tygodniu spędzę nieco mniej czasu przed ekranem smartfona.

Wiem już, że nadużywam smartfona. I co z tego?

Napisałem powyższy nagłówek dla dodania dramatyzmu. Po prawdzie, o tym, że nadużywam smartfona wiem od dawna. Patrząc na swoje otoczenie, dochodzę do wniosku, że nie jestem zresztą odosobnionym przypadkiem. Przyglądam się znajomym, przyjaciołom, rodzinie, a także obcym ludziom w komunikacji miejskiej i nie napiszę nic odkrywczego, gdy stwierdzę, że smartfon stał się naturalnym elementem krajobrazu. Nie dziwi już nikogo, może poza starszymi ludźmi. Tym niełatwo jeszcze zrozumieć, że przez długi czas można wpatrywać się w kilkucalowy ekran i przewijać, przewijać, przewijać...

Równając się z wymyśloną przez mnie średnią, racjonalizuję fakt, że... nadużywam smartfona. Gdy zastanowię się, co na nim robię, nie mam jednak większych wyrzutów sumienia. Otóż, pracuję (Slack, e-mail), czytam (Kindle, bo do autobusu nie chce mi się zabierać czytnika), słucham muzyki. Gdy popatrzę na statystki Czasu przed ekranem, kategoria Biurowe pochłonęła prawie 3 razy więcej mojego czasu niż sieci społecznościowe. Zaliczają się do niej takie aplikacje jak Slack, E-mail, Things, Kalendarz, iA Writer itp.

Apple daje mi narzędzia do odwyku.

Niezmiernie bawi mnie ten paradoks, że Apple, czyli firma, która sprzedała mi iPhone'a, w iOS 12 wprowadziła narzędzia do ograniczania czasu spędzonego z nim. To mniej więcej tak, jakby Polmos dawał mi w zestawie z wódką Esperal do wszycia i leczenia alkoholizmu, gdybym na ten ostatni cierpiał.

Gdy już przejdziemy do porządku dziennego nad tą ironią losu, warto zastanowić się czy podjąć walkę i skorzystać z narzędzi oferowanych przez Apple'a.

Mogę ustawić harmonogram czasu bez ekranu. Wówczas dostępne będą dla mnie jedynie aplikacje, które wcześniej dopuściłem do użytku. Oczywiście funkcję tę można wyłączyć w każdej chwili, ale jako motywator mogłaby się sprawdzić. Limitować można również po kategoriach. Nie próbowałem, ale ban np. na gry czy sieci społecznościowe lub, jeżeli jesteśmy pracoholikami, na kategorię biurowe ma potencjał dawania masochistycznej przyjemności.

Funkcja Czas przed ekranem w iOS 12 class="wp-image-805675"
Funkcja Czas przed ekranem w iOS 12
REKLAMA

Przyglądam się od tygodnia tym możliwym ograniczeniom i zupełnie nie czuję potrzeby skorzystania z nich. Dzięki funkcji Czas przed ekranem zyskałem przede wszystkim narzędzie kontroli, ale z tej wiedzy nie płynie nic pożytecznego. Miałbym przestać czytać maile, pracować, korzystać z aplikacji banku, czytać w autobusie?

Zapewne jeszcze przez tydzień dwa, będę wpatrywał się z ciekawością w widżet funkcji, a potem go wyłączę. Jeden z moich redakcyjnych kolegów podsumował Czas przed ekranem jednym, ale jakże trafnym zdaniem: „nie po to wyprowadziłem się na swoje, żeby teraz telefon mi matkował”.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA