Wiosną tego roku, kiedy cały świat zatrzymała globalna pandemia, zwolnić musiał także Gonciarz. Prowadził wtedy pandemicznego vloga. Czuł się samotny. Leżał na łóżku zawinięty w ogromną poduchę, wspominał, oglądał dawne filmy. W swoich nagraniach mówił, że miał czas zastanowić się nad sobą, kim jest, co robi, a przede wszystkim dla kogo. – Przez wiele lat nie byłem w stanie mówić takich rzeczy. Byłem za bardzo przepełniony gniewem na rzeczywistość i chciwością. Nie w sensie materialnym, ale chciwością ochoty udowodnienia sobie i innym czegoś. Te filmy, które teraz zacząłem nagrywać, w końcu zacząłem nagrywać dla samego siebie. Dla mnie są fajne, śmieszne, cieszą mnie. (...) Czuję się, jakbym przez całe lata wciągał brzuszysko i miał taki trochę za ciasny pasek, a teraz rozpiąłem spodnie – mówił kwietniu.