REKLAMA

Ksiądz znalazł wymówkę, żeby hałasować w mieście. I pokazał, dlaczego mamy problem

Hałas rodzi hałas, a nadmiar dźwięków usprawiedliwia dokładanie kolejnych uciążliwych odgłosów – krzycząca przestrzeń pełna jest paradoksów.

halas
REKLAMA

Ci bardziej wrażliwi na dźwięki mieszkańcy łódzkiej Dąbrowy nie muszą nastawiać budzików. Punktualnie budzą ich odgłosy dzwonów z pobliskiego kościoła, które o 6:00 zapowiadają zbliżającą się mszę. Skargi pojawiały się na osiedlowej grupie facebookowej. Żyjący w okolicy dłużej w rozmowie z łódzką "Wyborczą" przyznają, że do dźwięków zdążyli się przyzwyczaić. Inni mówią, że dzwony słyszą w weekendy, kiedy otworzą okno.

Proboszcz w rozmowie z lokalnym serwisem tłumaczy, że dzwony dzwonią tylko niecałą minutę, a więc najkrócej, jak to możliwe. Na dodatek wszystko dzieje się zgodnie z prawem, bo o godzinie 6:00 cisza nocna już nie obowiązuje.

REKLAMA

- W porównaniu z miejskim hałasem dźwięk dzwonów nie jest uciążliwy – dodaje duchowny.

Podobne głosy pojawiały się w dyskusji na osiedlowej grupce. Ci, którzy bronili dźwięków przypominających o sferze duchowej, przypominali, że przecież żyjąc koło kościoła trzeba liczyć się z takimi odgłosami. Ten argument w sporach o hałasie pojawia się bardzo często. Skoro mieszka się w pobliżu lotniska, dworca, przystanku, drogi to skazało się na życie w tumulcie. Cierp ciało skoroś chciało.

Ksiądz dotknął bardzo poważnego problemu

Zapewne nie przesadził. W porównaniu do odgłosów ruchu drogowego dzwon bijący mniej niż minutę to nic. Nawet jeżeli nagle robi się głośniej to tylko przez chwilę. Tymczasem szum samochodów słychać niemal cały dzień. Do tego dochodzą te wyjątkowo głośne, których kierowcy dają znać całej okolicy: "już jestem, przyjechałem, cieszcie się razem ze mną i podziwiajcie warczącą symfonię".

Co przeszkadza cały dzień? Listę można ciągnąć niemal w nieskończoność. Sąsiad słuchający zbyt głośno radia albo telewizora. Dźwięki automatów paczkowych: hałas silników podjeżdżających aut, pyknięcie przy otwarciu skrytki i trzask, gdy jest zamykana. Alarmy. Myjnia. Dzieci bawiące się na placu zabaw. Uczniowie grający w piłkę na szkolnym boisku. Coraz powszechniejsze klimatyzatory i pompy ciepła. Obyśmy mieli tylko takie problemy w głośnej przestrzeni jak bijące przez minutę dzwony!

Na dodatek nie chodzi tu przecież o rozrywkę jednostki, jak w przypadku osoby, która głośno słucha muzyki na telefonie albo rozmawia tak, że wszyscy słyszą dookoła. Dzwony przypominają, że może być coś więcej niż tylko życie doczesne. Nawołują do zastanowienia, są szansą na chwilę zadumy.

Tylko teraz odwróćmy ten punkt widzenia: czy właśnie z tego powodu, że źródeł hałasu wokół nas jest tak wiele, nie powinniśmy dążyć do tego, aby nie dokładać kolejnych? Owszem, ktoś powie, że dzwony były pierwsze, więc nie powinno zaczynać się od końca, lepiej zająć się świeższymi kwestiami. Tyle że rola dzwonów na przestrzeni lat się zmieniła i ludzie dysponują już narzędziami, które pozwolą dotrzeć na mszę o odpowiedniej porze. Można podawać w wątpliwość sens dzwonienia z samego rana, które odbywa się tylko dlatego, że tak było zawsze.

Ksiądz pokazał, dlaczego dyskusja o hałasie jest tak bardzo potrzebna

Argument "skoro oni są głośniejsi, to my też możemy" jest sednem problemu. Tak myślą prawie wszyscy. Jak w memie o Spidermanie, gdzie przebrani w strój superbohatera wskazują na siebie. Tyle że liczba zrzucających winę w przypadku hałasu jest znacznie większa.

Po raz kolejny dostaję dowód na to, że potrzebujemy rozszerzania stref ciszy. Nie możemy zadowalać się wyłącznie skrawkami przestrzeni, gdzie hałas jest źle widziany. Albo nieakceptowany jedynie przez krótki czas. Musimy zrozumieć, że czynników odpowiedzialnych za problem jest wiele i to nie usprawiedliwia innych przed dokładaniem swojej cegiełki. Hałas trzeba rozmontowywać, a nie wzmacniać.  

Nie chodzi też o to, aby zakazywać wszystkiego, co jest głośne. W tym przypadku o kompromis jest przecież łatwo. Poranna msza nie musi być zwiastowana biciem dzwonów, ale popołudniowa już śmiałoby mogła. Walka z hałasem to walka o przestrzeń, w której pamięta się też o innych.

REKLAMA

Czytaj też:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-11T10:51:32+01:00
Aktualizacja: 2025-12-11T07:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-10T20:10:38+01:00
Aktualizacja: 2025-12-10T19:12:13+01:00
Aktualizacja: 2025-12-10T18:49:42+01:00
Aktualizacja: 2025-12-10T18:03:50+01:00
Aktualizacja: 2025-12-10T15:49:20+01:00
Aktualizacja: 2025-12-10T14:37:26+01:00
Aktualizacja: 2025-12-10T13:39:58+01:00
Aktualizacja: 2025-12-10T10:30:55+01:00
Aktualizacja: 2025-12-10T09:14:55+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA