REKLAMA

Starlink zagrożeniem dla warstwy ozonowej. Naukowcy alarmują

Starlink, należący do SpaceX globalny system satelitarny, może poważnie wpływać na warstwę ozonową Ziemi.

Starlink może szkodzić warstwie ozonowej. Naukowcy ostrzegają przed skutkami spalania satelitów
REKLAMA

Naukowcy zwracają uwagę, że deorbitowane satelity uwalniają cząsteczki tlenku glinu, które w dłuższej perspektywie mogą osłabić naturalną ochronę naszej planety przed promieniowaniem UV.

REKLAMA

Coraz więcej satelitów, coraz więcej zagrożeń

Jak czytamy na łamach CNET, już prawie 7,8 tys. aktywnych obiektów w niskiej orbicie okołoziemskiej należy do Starlinka. Jest to około 40 proc. wszystkich dotychczas wystrzelonych satelitów. Co więcej, SpaceX ma już zgodę na kolejne 12 tys. satelitów i planuje, że w przyszłości ich liczba osiągnie aż 42 tys. Każdy z nich po zakończeniu działania spala się w atmosferze, pozostawiając nanocząstki tlenku glinu.

To właśnie ten związek chemiczny stanowi źródło niepokoju naukowców. Badania finansowane przez NASA wykazały, że w latach 2016-2022 stężenie tlenków glinu w atmosferze wzrosło o osiem razy. A to dopiero początek. W miarę wzrostu liczby satelitów, tempo emisji również będzie rosło.

Jak aluminium trafia do warstwy ozonowej?

Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Kalifornii obliczyli, że spalanie jednego, ważącego koło 250 kg satelity generuje około 30 kg tlenku glinu. Nowe modele satelitów Starlink ważą jednak ponad tonę, co oznacza znacznie większy ładunek cząsteczek przedostających się do atmosfery. Cząsteczki te unoszą się na wysokości od 30 do 50 km, po czym przez dziesięciolecia opadają w kierunku warstwy ozonowej.

Proces ten może potrwać nawet 30 lat, a w tym czasie cząstki te nie ulegają rozkładowi i cały czas reagują z cząsteczkami ozonu, niszcząc je. W 2022 r. stężenie aluminium w atmosferze przekroczyło naturalny poziom aż o 29,5 proc., a prognozy mówią o nawet 640-procentowym przekroczeniu tej granicy w przyszłości, jeśli skala deorbitacji utrzyma się na obecnym poziomie.

Zmiany, których jeszcze nie rozumiemy

Eksperci podkreślają, że wpływ spalających się satelitów na atmosferę jest wciąż słabo poznany. Badania wskazują, że problem jest poważny i pogłębia się z każdym kolejnym rokiem. W grze są nie tylko Starlink i SpaceX. Także Amazon z projektem Kuiper planuje uruchomienie ponad 3,2 tys. satelitów. Już sama obecność tak wielu obiektów na niskiej orbicie może wpłynąć na równowagę chemiczną atmosfery. W najczarniejszym scenariuszu osłabiona warstwa ozonowa mogłaby prowadzić do wzrostu zachorowań na raka skóry, większej liczby przypadków zaćmy czy obniżenia plonów w rolnictwie.

Przeczytaj także:

Naukowcy wzywają do ponownej oceny skutków masowych deorbitacji. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni – mówi cytowany przez CNET współautor badania Joseph Wang. W jego ocenie problem może się wymknąć spod kontroli, jeśli odpowiednie regulacje nie zostaną wprowadzone na czas.

* Źródło zdjęcia głównego: Starlink

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-04T19:49:56+02:00
Aktualizacja: 2025-07-04T18:32:35+02:00
Aktualizacja: 2025-07-04T18:20:29+02:00
Aktualizacja: 2025-07-04T18:11:06+02:00
Aktualizacja: 2025-07-04T17:44:11+02:00
Aktualizacja: 2025-07-04T15:08:39+02:00
Aktualizacja: 2025-07-04T12:43:15+02:00
Aktualizacja: 2025-07-04T06:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T18:10:25+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T16:30:24+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T16:06:16+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T15:43:02+02:00
Aktualizacja: 2025-07-03T15:11:01+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA