Czy Jony Ive jest gwarantem sukcesu smartfona bez ekranu? Miliardami dolarów w projekt chcą rzucić OpenAI i wdowa po Jobsie
Legendarny projektant Apple'a obecnie pracuje nad bezekranowym smartfonem. Jakkolwiek bym nie lubiła Jony'ego Ive'a, to doświadczenie Humane AI Pin karze mi myśleć, że będą to grube miliony dolarów utopione w idei, która już raz nie wypaliła.

Humane AI Pin to najbardziej pomysłowa ze wszystkich technologicznych wtop 2024 roku. Przypinka ze sztuczną inteligencją została stworzona przez parę byłych pracowników Apple'a, a zarazem założycieli Humane - małżeństwa Imrana Chaudhriego oraz Bethany Bongiorno, którzy wierzyli w możliwość zastąpienia smartfona niewielkim urządzeniem, przypinką z asystentem głosowym.
Smartfon bez ekranu był już grany. I nie wyszedł
Pomysł w teorii (i materiałach marketingowych) wydawał się stosunkowo solidny. Urządzenie przypinało się na klatce piersiowej niczym broszkę i komunikowało się z nim poprzez dotyk i głos - oraz opcjonalnie hologram tam, gdzie interfejs graficzny jest bardziej użyteczny niż głos. Jednak w praktyce Humane AI Pin okazał się być klapą, począwszy od projektu i formy, poprzez komunikację z użytkownikiem, a kończąc na stosunkowo astronomicznym koszcie eksploatacji przypinki.
Choć historia Humane oraz jej przypinki definitywnie zakończyła się pod koniec lutego bieżącego roku, sama idea smartfona bez ekranu pozostała w Dolinie Krzemowej.
Jony Ive - obecnie uważany za wręcz legendę wzornictwa przemysłowego - w końcu to jemu zawdzięczamy wygląd komputerów iMac, iPoda, iPhone'a, iPada, Apple Watcha, słuchawek AirPods oraz systemu iOS od wersji 7 do wersji 13 - pracuje nad "bezekranowym smartfonem". Projekt ma być na tyle interesujący, że kupno startupu projektanta Apple'a ma rozważać OpenAI. Do tego już teraz Ive ma hojnych inwestorów, w tym wdowę po Stevie Jobsie Laurene Powell Jobs.
Od słowa do słowa, jedna z rozmów na redakcyjnym forum zeszła na temat bezekranowego smartfona Ive'a. Moi redakcyjni koledzy są głęboko przekonani o sukcesie hipotetycznego urządzenia. W końcu Ive ma to, czego zabrakło Chaudhriemu i Bongiorno: wiedzę i doświadczenie we wzornictwie i projektowaniu, które przez lata zachwyciło masy i do dziś jest symbolem Apple'a.
Projekt AI Pin pozostawił ogromne pole do popisu, bo urządzenie miało problemy dosłownie na każdym polu. Żywotność baterii, nadmierne nagrzewanie się (a niektóre relacje wręcz mówiły o parzeniu skóry), odpadanie gdy założy się coś grubszego niż bluzę, nieintuicyjne sterowanie i nawigowanie w interfejsie, a także hologram, który został zaprojektowany z myślą o dorosłych mężczyznach. AI Pin założony przez kobiety, które naturalnie mają mniejsze dłonie, dłuższe ramiona i większego rozmiaru piersi, wyświetlał hologram w sposób, który był dla kobiet co najmniej niewygodny. Jestem na tyle odważna, by powiedzieć, że nawet nie trzeba wykładać tak mocnej karty jak Jony Ive, by poprawić projekt "bezekranowego smartfona".
Problem leży w oprogramowaniu.
Jony Ive to naprawi jeden problem, nadal pozostanie drugi
Bezekranowy smartfon - niezależnie czy w form-factorze AI Pin - czy może innego urządzenia, zakłada wycięcie z interakcji ze smartfonem jednego zmysłu - wzroku. Tak jak w przypadku oślepnięcia u ludzi, tak w przypadku wykluczenia jednego typu informacji w systemie komputerowym, przerzuca się on na kolejny typ. Tak jak w przypadku ludzi, będzie nim dźwięk. Bezekranowy smartfon będzie nierozerwalnie związany z nasłuchiwaniem otoczenia, ale i zwracaniem danych jako dźwięk w formie czy to powiadomień, czy komunikatów odtwarzanych głosowo.
Tu pojawia się już pierwszy problem, bo obecnie generatywna AI nie jest w stanie przetwarzać informacji na tyle szybko, by sprawdzić się w prawdziwych, typowych życiowych sytuacjach. W większości przypadków AI Pin zajmowało około 30 sekund od momentu wypowiedzenia zapytania, do odtworzenia wiadomości zwrotnej. Nie wyobrażam sobie scenariusza, w którym wybrałabym opóźnione komendy głosowe do sprawdzenia, "czy łopatka wieprzowa jest na promocji", czy do wywołania numeru z kodu kreskowego na bilecie na koncert, na który próbuję wejść. Oczami wyobraźni widzę też sytuację, gdy proszę hipotetyczny bezekranowy smartfon o rozpoczęcie nagrywania dziecka na placu zabaw, ale aparat skupia się na dziecku sąsiada.

Do tego dochodzą liczne obawy o prywatność, bo nie wyobrażam sobie rzeczywistości, w której muszę na głos komunikować treść poufnych informacji i haseł. Bo nawet jeżeli Ive wynajdzie smartfon na nowo i da nam największy przełom od czasów iPhone'a, to nadal hipotetyczny smartfon bez ekranu będzie zależny od AI. A naiwnie jest myśleć, że sztuczna inteligencja napędzana jest dobrą wolą koncernów technologicznych, a nie danymi użytkowników, które kupują produkty owych koncernów. I pamiętajmy, że choć zaplecze oprogramowania ma zapewnić OpenAI, to Jony Ive nie pracuje już w Apple'u.
Choćby zatrudnić dziesięciu Jonych Ive'ów i przeznaczyć na cały projekt kilka miliardów dolarów, teoretyczny smartfon bez ekranu będzie męczennikiem ograniczeń oprogramowania. Choć kibicuję każdemu projektowi, który odchodzi od utartego schematu współczesnych smartfonów (żeby nie powiedzieć telefonów komórkowych), to nie mogę nie odnieść wrażenia, że startup Jony'ego Ive za grube miliony dolarów wytworzy Humane AI Pin 2. generacji.
Zdjęcie główne: Tada Images / Shutterstock