Dzieci bawiły się w dzień kota. Ktoś wykradł filmik i pojawiły się pod nim paskudne komentarze
Nauczyciele z jednego z polskich przedszkoli chcieli pochwalić się obchodami Dnia Kota przez dzieci. Dla internautów filmik okazał się być okazją do pozostawienia wulgarnych i obraźliwych komentarzy.

Różne firmy i instytucje w celach promocyjnych swojej działalności prowadzą profile w mediach społecznościowych. To pomaga im nie tylko w promocji produktów, ale i budowaniu swojego wizerunku wśród społeczeństwa. Nie inaczej jest w przypadku szkół, przedszkoli i żłobków. A prawdopodobnie powinno.
Dzień kota w przedszkolu stał się obiektem drwin internetu
Uczy nas tego historia jednego z przedszkoli, którą ku przestrodze podzieliła się Kinga Szostko, analityk mediów społecznościowych, propagator świadomości rodziców nt. wizerunku ich pociech w internecie i twórczyni portalu bezpiecznedziecko.org.
Jak relacjonuje Szostko, w jednym z przedszkoli 17 lutego obchodzono dzień kota poprzez różne aktywności dla kilkulatków - w tym picie mleka prosto z talerzyków. Film z tej zabawy został opublikowany na fanpage'u przedszkola w serwisie Facebook. Nagranie nie zebrało dużego rozgłosu, zbierając raptem 35 polubień i 10 komentarzy, pochodzących głównie od rodziców i bliskich dzieci.
20 czerwca ktoś pobrał i ponownie opublikował film, tym razem na platformie TikTok, w ciągu doby zbierając ponad 500 tys. wyświetleń.
Tym razem filmik nie zebrał pozytywnych reakcji, bowiem internauci drwili z dzieci, pisząc wulgarne i niewybredne komentarze.

Gdy dostałam do filmu link, szybko ustaliliśmy przedszkole a ja skontaktowałam się z Panią Dyrektor. W pierwszej chwili ją zapowietrzyło, w drugiej panikowała "Co ja mam teraz zrobić?!", a w trzeciej przyznała, że nie miała pojęcia, że niewinny filmik może wywołać takie poruszenie, że jakaś kobieta z jakiejś fundacji zapyta o "Dzień Kota"
- relacjonuje Kinga Szostko.
Szostko zasugerowała dyrektorce placówki usunięcie wideo z profilu na Facebooku, a sama aktywistka wraz ze swoim zespołem zgłosiła filmik na TikToku - prawdopodobnie z sukcesem, gdyż pomimo naszych wytężonych poszukiwań nie udało nam się go znaleźć.
Wielopoziomowe zagrożenie
Historia opisana przez analityczkę to tylko jedna z wielu potencjalnych sytuacji z udziałem wizerunku dzieci w internecie. Ponadto na wizerunkach najmłodszych mogą żerować nie tylko niewrażliwi i nieobyczajni użytkownicy internetu czy pedofile, ale także same algorytmy.
Od wielu miesięcy treści przekazywane przez użytkowników, choćby serwisów Facebook oraz Instagram, przekazywane są do treningu systemów generatywnej sztucznej inteligencji, gdzie później są przetwarzane i przyczyniają się do powstawania kontrowersyjnych treści pokroju AI slopów.
Nie do pominięcia jest także czynnik osobisty jednostki. Bo choć nagranie takie jak przykładowe dziecko chłepczące mleko z talerzyka może być urocze w oczach rodziców i bliskich przedszkolaka, to gdy po latach dziecko odnajdzie je w internecie, może ono czuć się nieswojo i niezręcznie - w najgorszym wypadku może stać się obiektem żartów rówieśników. A fakt, że nagranie jest na profilu zarządzanym przez cudze konto, utrudni usunięcie go z sieci.
Więcej na temat publikacji wizerunku dzieci w internecie: