REKLAMA

Już nie jaram się telefonami. Oto mój najlepszy zakup ostatnich lat

Chyba jestem stary, a przynajmniej tak twierdzi młodsza część redakcji, których pesele zaczynają się od liczby 2, co do tej pory prostuje mi zwoje mózgowe. Mój technologiczny zakup 2024 r. był dla mnie zaskoczeniem, ale wiem jak do tego doszło.

Już nie jaram się telefonami. Oto mój najlepszy zakup ostatnich lat
REKLAMA

Nikogo nie zdziwię, jeżeli napiszę, że wszystkie smartfony są takie same. Doszliśmy do takiego momentu ich rozwoju, że urządzenia za 1000 - 1500 zł są absolutnie wystarczające dla każdego przeciętnego użytkownika i kupowanie droższych ma sens tylko wtedy, gdy tego chcemy lub zamierzamy korzystać z nich w sposób intensywny. Nowy flagowiec w rodzaju iPhone'a 16 czy Samsunga Galaxy S24 wystarczy na spokojne 3-4 lata korzystania. Ostatnio łapię się na tym, że coraz trudniej pisać recenzje smartfonów, bo dzieli je coraz mniej, a z punktu widzenia użytkownika różnice pomiędzy procesorami są nieistotne. Dlatego coraz częściej zwracam oczy ku innym działom technologicznym, a największy postęp widzę w branży małego AGD.

REKLAMA

Oczywiście nie mówimy tutaj o najnowszych trendach postępu, czyli dopisaniu wszędzie AI, do urządzeń, które od dawna były zaawansowane. To temat na osobny artykuł, ale niezmiernie bawi mnie to, że do tej pory odkurzacze były smart, a teraz robiąc dokładnie to samo, są już AI. Jednak nie sposób nie zauważyć tego, że to właśnie w dziedzinie AGD dokonuje się największy postęp. Lidary, kamery, czujniki podczerwieni, inteligentne mapowanie powierzchni, szczotki boczne do wymiatania kurzu z rogów. Do tego dodajmy lasery, wykrywanie rodzajów powierzchni. To wszystko jest już dostępne w robotach sprzątających za 2500 zł, a te powyżej tej kwoty mają kolejne ułatwienia.

Odkurzacze bezprzewodowe mają siłę ssania jak klasyczne odkurzacze na kablu, a ekspresy do kawy potrafią tworzyć takie napoje, o jakim nie śniło się baristom. Przeciętny czajnik jest inteligentniejszy niż przeciętny użytkownik portalu X (dawniej Twitter), a to wszystko to tylko ułamek nowości. Twórcy sprzętu prześcigają się w nowościach, tworzeniu ekosystemów, które zaskakują złożonością i komplementarnością. Dlatego to jasne, że mój najlepszy technologiczny zakup 2024 r. to odkurzacz. I to nie byle jaki.

Kupiłem sobie Porsche 911 wśród odkurzaczy i w końcu zrozumiałem jego fenomen

W moim mieszkaniu zagościł Dyson V15s Detect Submarine. Kupiłem go na wspaniałej promocji, za 1200 zł mniej niż kosztuje w sklepach. Nie muszę mówić, że mój wewnętrzny człowiek tańczył z radości. Od razu powiem, że nigdy nie rozumiałem fenomenu Dysona, wydawał mi się producentem drogich rzeczy, który już dawno został przegoniony przez chińską konkurencję. Z racji wykonywanego zawodu miałem możliwości sprawdzenia tej konkurencji przed zakupem Dysona, więc mniej więcej wiedziałem czego się spodziewać, a i tak zostałem zaskoczony.

 class="wp-image-5141732"

Dyson V15s Detect Submarine jest po prostu piękny, a jakość wykonania to poziom premium. Wszystkie końcówki pasują do siebie idealnie i ściśle, a sam główny człon odkurzacza to peak designu. Nawet wewnętrzny filtr jest metalowy i przyjemny w dotyku. W zestawie miałem kilka różnych końcówek i przejściówek, których nie będę wymieniał, bo to nie jest recenzja, tylko felieton. Odkurzacz zaskoczył mnie jakością sprzątania. Do tej pory myślałem, że mam czyste mieszkanie, bo regularnie jeździ po nim robot sprzątający, ale pierwsze odkurzanie uświadomiło mnie, że żyłem w błędzie.

 class="wp-image-5141735"

Laser umieszczony w szczotce do twardych podłóg bezwzględnie pokazuje miejsca z kurzem, włosami, są niewidoczne gołym okiem, a dopiero zielone światło pokazuje je moim oczom. Mam jasne panele, więc nawet jak są brudne, to sprawiają wrażenie czystych. Tymczasem licznik cząsteczek łapanych przez odkurzacz znajdujący się na wyświetlaczu jest bezwzględny.

 class="wp-image-5141744"

Polecam ten sprzęt alergikom, bo czuć po nim różnice. Do mojego dajsonka dokupiłem trzy brakujące końcówki oraz stelaż, zakupy również zrobiłem na polskim portalu. Czy to zamienniki? Być może, ale nie widać żadnej różnicy pomiędzy nimi, a oryginałami za prawie trzykrotnie większą cenę. Wiadomo, że nikt nie lubi przepłacać.

 class="wp-image-5141738"

Mój Dyson jest jak samochód

Można się śmiać, że to tylko odkurzacz, ale to jest tak jak z samochodami. Taka Toyota czy Volkswagen dowiozą nas w miejsce docelowe, nawet we względnym komforcie, ale droższy samochód, nie wiem - BMW, Audi, Porsche, zrobi to odrobinę lepiej, trochę szybciej, a komfort będzie znacznie większy. I tak należy patrzeć na ten zakup. Mogłem kupić tańszy, ale powiedzmy sobie szczerze, kto chciałby całe życie jeździć Toyotą?

REKLAMA

Więcej o podsumowaniu roku w redakcji Spider's Web przeczytasz w:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA