REKLAMA

Oferowali "darmowe" laptopy dla powodzian. Oszuści żerujący na tragedii zatrzymani

Wymyślali sensacyjne historie albo wykorzystywali trudną sytuację materialną ofiar powodzi. W przypadku internetowych oszustw namierzenie i ukaranie sprawcy nie zawsze jest łatwe, ale w kryzysowym momencie służby działają błyskawicznie. Wyjątkowo bezczelni przestępcy sprawnie są namierzani.

Oferowali "darmowe" laptopy dla powodzian. Oszuści żerujący na tragedii zatrzymani
REKLAMA

Funkcjonariusze Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości zatrzymali 3 osoby, które w sieci oferowały darmowe laptopy dla powodzian. Zainteresowani sprzętami mieli jedynie opłacić przesyłkę. Urządzenia wystawiane były na grupach zrzeszających osoby z terenów dotkniętych żywiołem.

REKLAMA

Funkcjonariusze z Krakowa ustalili, iż sprawcami oszustwa mogą być mieszkańcy powiatu wielickiego. Jeszcze tego samego dnia po południu na terenie Wieliczki oraz Niepołomic policjanci CBZC dokonali zatrzymania dwóch mężczyzn w wieku 22 i 19 lat oraz jednej kobiety w wieku 22 lat.

Według ustaleń policji poszkodowanych mogło być co najmniej 200 osób

Policja zamieściła zrzut ekranu z fikcyjnego ogłoszenia. Autor, oszust, zapewniał, że oddaje urządzenie, bo już z niego nie korzysta. Na dodatek zaznaczył, że brakuje jednego klawisza i są zarysowania na obudowie. Można było więc uwierzyć, że ktoś rzeczywiście nie potrzebuje starego i lekko sfatygowanego urządzenia, więc jest gotów przekazać go tym, którzy znaleźli się w nieciekawej sytuacji.

Policja nie wyjaśnia, w jaki sposób złodzieje okradali ofiary powodzi. Niewykluczone, że zainteresowana laptopem osoba trafiała na stronę udającą witrynę banku. Zamiast zalogować się na swoje konto, by zrealizować przelew, lądowała na podstawionej witrynie, co umożliwiło przestępcom wyłudzenie danych. Być może złodzieje namawiali do przekazania kodów Blik, natychmiast wypłacając gotówkę z bankomatów. Tak czy siak osoby dotknięte powodzią musiały liczyć się z dodatkowymi problemami. Wyjątkowa bezczelność oszustów.

Warto przy okazji dodać, że powodzianie na szczęście mogą liczyć na laptopy

Ostatnio informowaliśmy o tym, że rząd podjął decyzję w sprawie komputerów z programu laptop dla ucznia. Chodzi o sprzęt, który nie został wykorzystany przez poprzednią władzę, a według raportów w magazynach pozostało nawet tysiące komputerów.

Krzysztof Gawkowski potwierdził, że laptopy – blisko 16 tys. sztuk – trafią nie tylko do dzieci pochodzących z obszarów Polski, przez które przeszedł niszczycielski żywioł, ale także na tereny zagrożone powodziami.

Policja łapie internetowych oszustów

Oszustwo „na laptopa” nie jest jedynym przykładem powodziowego przekrętu. Przestrzegaliśmy, że złodzieje przygotowali szwindel wykorzystujący tragiczne zdarzenia związane z powodzią. Sugerowali, że rwąca rzeka porwała dziecko, a wszystko widoczne jest na nagraniu. Polacy będąc wrażliwi na tragiczne historie mogli dać się złapać na taką przynętę – mimo że nagłówek informował o „dramacie w Warszawie”. Katastrofalne powodzie do stolicy nie dotarły. Tak działają przestępcy – bazują na emocjach, sprytnie manipulują i odciągają uwagę.

Na szczęście i w tym przypadku służby zareagowały nadzwyczaj sprawnie.

Funkcjonariusze zatrzymali do tej sprawy na terenie woj. śląskiego dwóch mężczyzn, którzy podejrzewani są o stworzenie pełnej infrastruktury informatycznej do popełniania na masową skalę oszustw phishingowych. Śledczy na ten moment ustalili, że 28 i 25-latek stworzyli ponad 50 różnych stron związanych z drastycznymi treściami, w tym kilka dotyczących powodzi. Po kliknięciu w taki wpis, zamieszczany najczęściej na portalach społecznościowych, użytkownik musiał podać swoje dane logowania. Te dane trafiały do oszustów, ponieważ strona do logowania była przez nich wcześniej przygotowana.

Osoba, która chciała zobaczyć nagranie, trafiła na stronę wyłudzającą dane do logowania na Facebooka. Dzięki temu złodzieje mogli przejąć konto na portalu. Po co? Np. do przekrętu „na Blika”, by prosić bliskich o szybką pożyczkę.

Niestety musimy liczyć się z tym, że ciągle w sieci natknąć będzie się można na sensacyjne historie o powodzi, fikcyjne zbiórki czy inne nieprawdziwe informacje. Powinniśmy zachować czujność i dokładnie sprawdzać, kto wrzuca takie posty. A jeśli już klikniemy w link, zobaczmy, gdzie trafiliśmy. I nie podawajmy żadnych poufnych danych.

Więcej podobnych tekstów znajdziesz na Spider's Web:

REKLAMA

Zdjęcie główne: Igor Piwowarczyk / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA