Zaraz otwieram paczkę z laptopem przyszłości. Obchodzi mnie coś zupełnie innego niż czipy od SI
Mam już potwierdzenie od kuriera. Dwie sztuki Copilot+ PC są już w doręczeniu do Spider’s Web. Jego producent bardzo chce, bym jak najszybciej zaczął się bawić wbudowanymi w niego rozwiązaniami związanymi ze sztuczną inteligencją. Przykro mi, mam inne plany. I jako reprezentant kibiców IBM PC, kilka kompleksów do nadrobienia.
Dla formalności, krótkie przypomnienie: Copilot+ PC to oznaczenie dla komputerów nowej generacji, które mają być tym dla świata IBM PC, czym smartfony były dla klasycznych telefonów komórkowych. Za sprawą sprzętu (jednostki centralnej z koprocesorem GPU i relatywnie mocnym NPU) i potrafiącego wykorzystać jego atuty oprogramowania możliwa będzie praca z aplikacjami, które wcześniej wymagałyby absurdalnej mocy obliczeniowej.
Jeżeli twórcy aplikacji zdecydują się wykorzystać atuty komputerów Copilot+ (a więc będą się odwoływać do NPU za sprawą dostępnych już w Windowsie i Linuksie interfejsów), przeliczenia związane ze sztuczną inteligencją nie będą wykonywane przez jednostkę CPU czy GPU odciążając ich moc obliczeniową do innych celów. Nie tylko więc komputery te będą znacznie szybsze przy pracy z rosnąca liczbą aplikacji, to na dodatek zużywać będą przy tym mniej energii.
Czytaj też:
Wiele o tym wiedzą posiadacze komputerów MacBook, w których NPU jest już obecne od pewnego czasu. Co prawda nie tak mocne, jak w Copilot+, ale i tak za jego sprawą znacząco i bardzo korzystnie wpływa na szybkość tych urządzeń. Coraz większa liczba aplikacji korzysta z algorytmów ML i SI i nie tylko chodzi o czatboty czy generatory obrazków - ale i poważne narzędzia do edycji multimediów, inżynierskie czy deweloperskie.
No właśnie, a propos tego MacBooka i Copilot+ PC
-Maciek, jaki jest aktualnie obiektywnie najlepszy laptop na rynku?
-Mmmhrrrr. Mkbuk
-Jeszcze raz, nie rozumiem
-No wiesz! Ten jabłkowy!
-No weź powiedz
-MacBook.
Jesteśmy już w Spider’s Web za starzy na prywatne fanbojowanie urządzeń elektronicznych, ale jeszcze nie straciliśmy poczucia humoru [chyba ty! - przyp. red. prow.]. Na forum redakcyjnym chętnie i często sobie nawzajem dokuczamy, kiedy czyjejś ulubionej marce coś nie wyjdzie. Od czasu premiery komputerów Apple z układami Apple M łatwo mi, spiderswebowemu obserwatorowi Microsoftu, dokuczać. Bo z niektórymi atutami tych nowych MacBooków dyskutować się nie da.
Zresztą, opinia ta wykracza poza moją banieczkę bliskich znajomych. Na różnych konferencjach i targach wielokrotnie spotykałem kolegów i koleżanki z branży kreatywnej, coraz częściej wyposażających się w komputery Mac. Niektórzy do dziś nienawidzą macOS-a, tęskniąc do większej liczby złącz czy wygodniejszej klawiatury (w ich ocenie). Nie ma jednak dyskusji z tym, że:
- Uśpiony na poziomie naładowania akumulatora, dajmy na to, 75 proc., wybudzony dwa dni później obudzi się błyskawicznie, z tym samym poziomem naładowania
- MacBook po przejściu na zasilanie bateryjne nie zmienia profilu wydajnościowego
- MacBook nie wydaje dźwięku na skutek chłodzenia, poza stukotem klawiszy jest bezgłośny
- Deklarowany czas pracy wynoszący kilkanaście godzin nie jest wartością wyssaną z palca, tyle użytkownik może oczekiwać czasu pracy ze swoimi aplikacjami
- Za sprawą ścisłej optymalizacji pod NPU, GPU i bloku multimedialnego oraz bardzo szybkiej pamięci, MacBooki są nie tylko bezgłośne i energooszczędne, ale też pozwalają na pracę nad zadaniami do tej pory dającymi się komfortowo wykonywać raczej na stacji roboczej, a nie na bardzo smukłym laptopie
- Za sprawą sprzętowej jednostki do akceleracji SI i ML, możliwe jest tworzenie zupełnie nowych koncepcji aplikacji, których wcześniej nie brano pod uwagę z uwagi na zbyt wysokie zapotrzebowanie na moc i energię.
Klną, gryzą i plują. Ale pracują na MacBookach. A niektórzy wręcz się w nich zakochali i nie chcą wracać do świata Windowsa i Linuxa. Z uwagi na powyższe i wiele innych cech, jakie mają komputery z Apple Silicon. Jeżeli ktoś jest fanem dowolnej innej marki komputerów, to ma czego zazdrościć. Nawet jeżeli będzie się tego wypierać.
I właśnie to mnie w Copilot+ PC będzie obchodzić najbardziej. Surface Laptop i Surface Pro lada moment w moich rękach. Bez Windows Recall
Windows Recall miało być pokazem siły, takim medialnym wydarzeniem pokazującym moc Copilot+ PC i sztucznej inteligencji. Działające w tle w Windowsie modele SI miały rejestrować wszystkie poczynania użytkownika, by ten mógł do nich w dowolnej chwili wrócić posługując się nawet najbardziej ogólnymi skojarzeniami z pamięci i bez wiedzy kiedy i w jakiej aplikacji owe działania się odbywały. Na przykład, ktoś może pamiętać dyskusję o wydatkach na lipiec, ale nie pamięta, czy to były maile, wiadomości na komunikatorze czy pliki Excela czy co. Wystarczy zapytać Windowsa, a ten przywoła odpowiednie zasoby pozwalając błyskawicznie znaleźć informację i kontynuować z nią pracę. Niestety nie wyszło.
Na skutek obaw klientów Microsoftu związanych z bezpieczeństwem i prywatnością Windows Recall zdecydowano się oddelegować tę funkcję do dalszych beta-testów i wydać ją do kanału produkcyjnego dopiero za kilkanaście tygodni. To oznacza, że wypożyczone do testów Copilot+ PC - tablet i laptop Microsoftu - będę testował bez tej pokazowej funkcji. Zanim ta zostanie wdrożona, sprzęt już dawno wróci do właściciela. Nie napiszę nie szkodzi, bo jestem tym żywo zainteresowany. Tym niemniej do sprawdzenia mam zupełnie coś innego w pierwszej kolejności. I oby wiązało się to z leczeniem kompleksów Windowsiarza.
Bo Copilot+ PC to nie tylko (podobno) rewolucja w świecie PC na miarę smartfonu. To przede wszystkim obietnica osiągnięcia wydajności i sprawności energetycznej na poziomie MacBooków. Po raz pierwszy są na to całkiem realne nadzieje: pierwsze modele Copilot+ PC od w zasadzie wszystkich producentów wyposażone są w układ Snapdragon X Elite, który ma bardzo podobną architekturę do Apple Silicon M (czyli zbudowany jest na bazie ARM). Na papierze wydaje się albo równie dobry, albo lepszy od czipu Apple’a. W tym w kwestii kultury pracy, liczby i możliwości koprocesorów, szybkości pamięci czy obsługi różnych stanów energetycznych.
Niewątpliwie nie mogę się doczekać co algorytmy neurunowe zapewnią mi w przyszłych wersjach moich aplikacji. Na razie jednak bardziej ekscytuje mnie to, jak usprawni pracę z bieżącymi wersjami
Ultraresponsywny komputer, na którym zawsze można polegać, który oferuje przewidywalną wydajność i czas pracy na akumulatorze i który wyposażony jest w nowoczesne komponenty, dzięki którym nawet zaawansowane aplikacje działają sprawnie - i który jest przy tym cichy, chłodny i bezgłośny to coś dla mnie bardzo ekscytującego. To zmiana komfortu mojej codziennej pracy i dziesiątek tysięcy osób mi podobnych.
SI jest bardzo ciekawe, to przełom w informatyce i mam niewiele wątpliwości w wierze, że w istocie Copilot+ PC to nowa era komputerów osobistych. Jeżeli jednak będzie nam dane pracować na komputerze jak MacBook, ale z innym zestawem portów, inna klawiaturą czy wyświetlaczem oraz z Windowsem bądź Linuxem - to nie wiem jak wy, ale ja autentycznie się uśmiecham szeroko na samą myśl.
I już nie mogę doczekać się kuriera. Podobno ma być w piątek, więc według praw Murphy’ego w dzień, w którym akurat większość dnia mnie w domu nie będzie. W najgorszym razie w poniedziałek zaczynamy testy. Z mojego punktu widzenia i moich zainteresowań: najciekawsze testy sprzętowe od kilku lat. Nawet mimo braku Windows Recall.