Punkt. MC02 to bezpieczny smartfon. Niewiele potrafi i jest drogi, za to wygląda jakby kosztował 500 zł
Firma Punkt wprowadziła do sprzedaży nowego smartfona. Jego największym wyróżnikiem ma być bezpieczeństwo. Urządzenie wprawdzie jest nieopłacalne, ale jest za to drogie.
Punkt. to producent o, którym mogliście nie słyszeć. To dlatego, że firma raczej tworzy telefony, aniżeli smartfony. MC02 to natomiast smartfon, ale dość specyficzny. Urządzenie działa na nakładce Aphostrophy, która został opracowana na podstawie GrapheneOS, czyli otwartym systemie Android.
Punkt. MC02 to smartfon bezpieczny. Ma dać użytkownikowi kontrolę
System stawia na bezpieczeństwo – ma własne aplikacje: kontakty, pamięć, pocztę, pliki i inne, a także Digital Nomad VPN do bezpiecznego przeglądania sieci. Urządzenie pozwala kontrolować jakie dane aplikacje udostępniają – można więc zablokować udostępnianie danych osobowych, mikrofonu, kamery, czy uprawnień sieciowych. Dane aplikacji systemowych Apostrophy mają być przechowywane na serwerach w Szwajcarii.
Mimo że system bazuje na Androidzie, to nie ma na pokładzie preinstalowanych aplikacji Google'a. Jest możliwość doinstalowania Sklepu Google Play i wszystkich innych usług, ale firma twierdzi, że użytkownik robi to "na własne ryzyko". Dodatkowo przy pierwszej instalacji Sklepu Play, telefon ma wyświetlać ostrzeżenie w kwestii prywatności, mimo że telefon od wyciągnięcia z pudełka ma w pamięci instalator.
Podobno jest bezpieczny, ale mało co potrafi. Jest za to piekielnie drogi
Punkt. MC02 jest pozbawiony wielu przydatnych funkcji i stawia na własne rozwiązania. Przez co potrafi niewiele. Najciekawsze jest to, że urządzenie ma specyfikację telefonu kosztującego 700-900 zł. Zostało wyposażone w 6,67-calowy wyświetlacz LCD IPS pracujący w rozdzielczości 2400 x 1080 pikseli… o odświeżaniu 60 Hz. Jasność wyświetlacza jest też raczej mierna i wynosi 400 nitów. Wygląda jak ekran z telefonu za 500 zł.
Z procesorem, który drzemie w Punkt. MC02 jest trochę lepiej, bo mamy tu MediaTeka Dimensity 900 połączonego z 6 GB pamięci operacyjnej LPDDR5 i 128 GB wbudowanej przestrzeni na dane UFS 2.2. Wydajność powinna być tu niezła, szczególnie że mamy do czynienia z okrojonym systemem operacyjnym pod względem możliwości i funkcji. Pamięć można rozszerzyć kartą microSD o pojemności do 1 TB. Zestaw aparatów też jest po przyzwoity: na tyle mamy główny 64 Mpix, 8 Mpix szeroki kąt i 2 Mpix makro, z przodu 24 Mpix moduł do selfie, chociaż raczej wszystkie bazują na tanich matrycach.
Bateria jest duża, bo ma pojemność 5500 mAh, ale ładowanie już niekoniecznie szybkie – bo tylko 18 W. Przynajmniej jest też bezprzewodowe ładowanie 18 W. Z dodatkowych funkcji warto wspomnieć o obecności WiFi 6, 5G, Bluetooth 5.2, czytnika linii papilarnych na boku czy NFC.
Teraz najlepsze – Punkt. MC02 kosztuje 700 euro (ok. 3020 zł) i użytkownik przez pierwszy rok otrzymuje roczną subskrypcję z możliwością korzystania z bezpiecznych usług firmy Punkt. Po zakończeniu darmowego okresu… trzeba zapłacić 15 franków szwajcarskich (ok. 70 zł), aby móc dalej je użytkować. Telefon za 3000 zł z ekranem IPS 60 Hz o jasności 400 nitów i ramkami jak z 2015 to kierunek w złą stronę. Zestaw aparatów wyjęty z taniego smartfona zresztą też.
W tej cenie można kupić znacznie lepsze telefony – m.in. iPhone'a 14, który przy każdej instalacji zapyta się użytkownika czy chce dawać uprawnienia do śledzenia aktywności w aplikacjach i witrynach innych firm. W systemie bez problemu można zablokować wszelkie trackery.
Więcej o smartfonach przeczytasz na Spider's Web: