Tak tonie w morzu myśliwiec, który spadł z lotniskowca. Wypłynęło wideo
Na nowym nagraniu, które wyciekło do internetu, widać, jak myśliwiec Su-33, tonie w morzu po nieudanym lądowaniu na pokładzie lotniskowca Admiral Kuzniecow.
Su-33 to rosyjski myśliwiec pokładowy, który bazuje na "lądowym" Su-27. Jest to maszyna zdolna do przenoszenia różnego rodzaju uzbrojenia, w tym rakiet powietrze-powietrze i powietrze-ziemia. Su-33 jest przeznaczony do zapewniania obrony powietrznej i wsparcia dla floty na morzach i oceanach. Su-33 ma kod NATO Flanker-D.
Su-33 jest jednym z niewielu rosyjskich samolotów, które mogą operować z pokładu lotniskowca. Rosja ma tylko jeden taki okręt, Admiral Kuzniecow. Admiral Kuzniecow został zbudowany w latach 80. XX wieku i jest obecnie w remoncie. W zasadzie nie ma szans, by wrócił on do służby. To pływający złom, przestarzały w każdym aspekcie.
Więcej niezwykłych historii z lotniskowcami w roli głównej znajdziesz na Spider`s Web:
- Największy okręt wojenny w historii płynie na pierwszą misję. Oto Lotniskowiec USS Gerald R. Ford
- Oto kara dla pilotów, którzy pomylą lotniskowce. Jest czego się wstydzić
- HMS Warrior jako lotniskowiec z miękkim pokładem. To była ślepa uliczka
- Lotniskowiec z lodu. To miał być największy okręt wojenny na świecie
- Szpiegowali amerykański lotniskowiec i rozbili się o fale. W Rosji nie można było o tym mówić
Pechowa misja na Morzu Śródziemnym
W 2016 r. Rosja wysłała swój lotniskowiec i kilka innych okrętów na Morze Śródziemne, aby wesprzeć reżim prezydenta Syrii Baszara al-Asada w walce z rebeliantami i Państwem Islamskim. Na pokładzie Admirala Kuzniecowa znajdowało się 10 myśliwców Su-33 i kilka nowszych MiG-29KR.
W grudniu 2016 r. jeden z Su-33 próbował wylądować na pokładzie lotniskowca po wykonaniu misji bojowej nad Syrią. Jednak coś poszło nie tak. Jak wynika z oficjalnego komunikatu rosyjskiego ministerstwa obrony, doszło do zerwania liny hamującej, która miała zatrzymać samolot po złapaniu haka za ogonem. Samolot nie miał wystarczającej prędkości, aby wzbić się ponownie w powietrze i runął do morza. Pilot zdążył się katapultować i został uratowany przez śmigłowiec.
Tak tonie myśliwiec Su-33
Nowe nagranie, które pojawiło się w internecie, pokazuje dramatyczne sceny po katastrofie. Widać na nim Su-33 unoszący się na powierzchni morza ze swoimi charakterystycznymi dwoma statecznikami pionowymi wystającymi z wody. W tle słychać komentarze załogi lotniskowca i dźwięk syreny alarmowej. Nad głowami krąży śmigłowiec ratunkowy, który podnosi pilota z wody.
Nagranie to jest kolejnym dowodem na problemy techniczne rosyjskiego lotniskowca i jego samolotów. Nie był to jedyny incydent tego typu podczas tej wyprawy. Kilka dni wcześniej inny samolot, MiG-29KR, również spadł do morza po awarii silnika podczas startu z pokładu Admirala Kuzniecowa.
Czy samoloty, które spadną z lotniskowca są wyławiane?
To zależy od możliwości danej floty, głębokości, na której spoczywa wrak oraz od tego jak cenny był utracony samolot. Przykładem samolotu, który został wyłowiony z wody, jest amerykański myśliwiec F-14 Tomcat, który spadł do Morza Północnego w 1976 r. po nieudanym starcie z pokładu lotniskowca USS John F. Kennedy.
Samolot, wówczas najnowocześniejszy na świecie, miał na pokładzie sześć rakiet powietrze-powietrze AIM-54 Phoenix, które były przeznaczone do zwalczania radzieckich bombowców i pocisków manewrujących. Były to najpotężniejsze i najdroższe rakiety tego typu na świecie, a ich technologia była ściśle tajna. Amerykanie obawiali się, że Sowieci będą próbowali wydobyć samolot i rakiety z dna morza, aby zdobyć cenne informacje wywiadowcze. Dlatego też podjęli natychmiastowe działania, aby zabezpieczyć wrak i uniemożliwić jego przechwycenie przez wroga. Użyli do tego specjalnego atomowego, podwodnego okrętu ratowniczego.
Przykładem samolotu, który nie został wyłowiony z wody, jest amerykański myśliwiec A-4 Skyhawk, który spadł do Morza Filipińskiego w 1965 r. po ześlizgnięciu się z pokładu lotniskowca USS Ticonderoga. Samolot ten miał na pokładzie bombę termojądrową B43 o mocy jednej megatony. Samolot, pilot i bomba szybko zatonęli na głębokość około 5000 metrów i nigdy nie zostali odnalezieni. Stan bomby jest nieznany i nie wiadomo, czy mogła ona być aktywowana lub przechwycona przez kogoś innego. Amerykańska marynarka wojenna nie ujawniła szczegółów wypadku przez blisko 25 lat.