REKLAMA

Lotniskowiec z lodu. To miał być największy okręt wojenny na świecie

Prawdziwe pływające monstrum planowano wybudować w czasie II Wojny Światowej. Okręt miał mieć ponad pół kilometra długości, olbrzymie bunkry na pokładzie i pas startowy dla bombowców. Do budowy lotniskowca użyte miały być lód oraz trociny.

Lotniskowiec z lodu. To miał być największy okręt wojenny na świecie
REKLAMA

Początek Bitwy o Atlantyk był dla Aliantów bardzo trudny. Konwoje, które płynęły z Ameryki do Wielkiej Brytanii, były nękane przez wilcze stada U-bootów. Niemieckie łodzie podwodne niemal bezkarnie grasowały po oceanie.

REKLAMA

Jednym z powodów była czarna plama na środku Atlantyku - miejsce gdzie nie docierały, ograniczone zasięgiem, samoloty Aliantów. Lotnictwo było wówczas najskuteczniejszą bronią przeciw okrętom podwodnym. Niestety, maszyny startujące z USA czy Wielkiej Brytanii operowały w zasadzie tylko w okolicach brzegu. Dopiero w 1943 r. cały północny Atlantyk znalazł się pod parasolem alianckiego lotnictwa dalekiego zasięgu.

W międzyczasie brano pod uwagę różne rozwiązania. Wśród najbardziej niekonwencjonalnych było zbudowanie wielkiego lotniskowca, niemal pływającej wyspy, z której startować miały bombowce osłaniające konwoje i niszczące okręty podwodne.

Projekt Habakuk

Projekt Habakuk był planem Brytyjczyków. Zakładał budowę specjalnego lotniskowca, który operowałby na środkowym Atlantyku. Okręt miał mieć, uwaga, 600 m długości. Dla porównania, największy lotniskowiec, jaki kiedykolwiek powstał, amerykański USS Enterprise, miał 342 m długości, a największy kontenerowiec świata, Ever Alot, ma 399 m.

Pomysł wyszedł od Geoffreya Pyke'a, dziennikarza, pedagoga i wynalazcy, który pracował dla Dowództwa Operacji Połączonych. Zainspirowany widokiem balonów zaporowych, wpadł na pomysł wykorzystania ich do zamontowania mikrofonów umożliwiających ustalenie położenia samolotu za pomocą triangulacji. Pyke nie zdawał sobie sprawy, że rozwój radaru zapewnił znacznie lepszy sposób osiągnięcia tego efektu. Pracował również nad pojazdem, który umożliwiał szybki transport żołnierzy przez śnieg.

Geoffrey Pyke miał też inny pomysł, który udało się niemal zrealizować. Zaproponował wykorzystanie góry lodowej, naturalnej lub sztucznej, wyrównanie jej, zbudowanie na niej pasa startowego i wydrążenie w środku schronów dla samolotów. Dzięki niej problem czarnej dziury na środku Atlantyku zostałby rozwiązany.

W trudnych wojennych czasach każdy kilogram stali czy aluminium był niezwykle cenny. Pyke twierdził, że lód można wyprodukować kosztem 1 proc. energii potrzebnej do wytworzenia takiej samej masy stali. 

Architekci i inżynierowie marynarki wojennej prowadzili prace nad Habakukiem od 1942 r. Wymagania stawiane okrętowi stały się bardziej konkretne: musiał mieć zasięg 11 000 km i być w stanie wytrzymać największe zarejestrowane fale. Pas startowy miał mieć 600 m, a okręt miał być bazą dla 150 dwusilnikowych bombowców i myśliwców.

Pykret odporny na pociski

Po przeprowadzeniu wielu testów i obliczeń pomysłodawca zaplanował zbudowanie lotniskowca z pykretu, czyli mieszaniny trocin i lodu, który po zamrożeniu był mocniejszy niż zwykły lód i nie tonął. Optymalne właściwości strukturalne zapewnia mieszanina 14 proc. miazgi drzewnej i 86 proc. wody. 

Pykret można było obrabiać jak drewno i odlewać w kształty przypominające metal, a po zanurzeniu w wodzie tworzył na swojej powierzchni izolującą powłokę z mokrej pulpy drzewnej, która chroniła jego wnętrze przed dalszym topnieniem. 

Projekt lotniskowca z lodu HMS Habakkuk

Testy wykazały, że statek z pykretu powoli opadałby, gdyby nie został schłodzony do -16 stopni C. Aby to osiągnąć, powierzchnia statku musiałaby być chroniona izolacją i potrzebna byłaby rozbudowana instalacja chłodnicza.

Pryket miał być niezwykle odporny na ataki. Dach nad hangarami lotniczymi byłby odporny na wybuchy bomb o masie 1000 kg. Admiralicja chciała, aby lotniskowiec był odporny na torpedy, co oznaczało, że kadłub musiał mieć grubość co najmniej 12 m.

Na konferencji w Quebecu w 1943 r. Lord Mountbatten przywiózł ze sobą blok pykretu, aby zademonstrować jego potencjał admirałom i generałom, którzy towarzyszyli Winstonowi Churchillowi i Franklinowi D. Rooseveltowi. 

Blok pykretu na testach

Mountbatten wszedł na spotkanie z dwoma blokami i postawił je na ziemi. Jeden był zwykłym blokiem lodu, a drugi pykretem. Wyciągnął pistolet służbowy i strzelił w lód, który roztrzaskał się na kawałki. Następnie strzelił do pykretu. Kula odbiła się rykoszetem od bloku, musnęła nogawkę spodni admirała Ernesta Kinga i wylądowała w ścianie.

Zbudowano nawet prototyp

Podjęto decyzję o zbudowaniu wielkoskalowego modelu w Parku Narodowym Jasper w Kanadzie w celu zbadania technik izolacji i chłodzenia oraz sprawdzenia, jak pykret wytrzyma ostrzał artylerii i eksplozje materiałów wybuchowych. 

Powstał mały prototyp o wymiarach 18 m na 9 m i wadze 1000 ton. Okręt utrzymywany był w stanie zamrożenia przez silnik o mocy jednego konia mechanicznego. Pracę wykonywały osoby odmawiające służby wojskowej, w ramach służby zastępczej. 

Kanadyjczycy byli przekonani, że zbudują lotniskowiec w 1944 r. Obliczono, że potrzebne będzie do tego 300 000 ton pulpy drzewnej, 25 000 ton izolacji z płyt pilśniowych, 35 000 ton drewna i 10 000 ton stali. Okręt miał mieć wyporność 2,2 mln ton.

Ostatecznie w 1944 r. zrezygnowano z pomysłu. Powodów było kilka i nie było wśród nich nic, co mówiłoby, że jest to niewykonalne. Dowództwo stwierdziło, że zapotrzebowanie na stal potrzebną do innych celów było zbyt duże.

Lotniskowiec z lodu w przekroju

Dodatkowo otrzymano pozwolenie Portugalii na korzystanie z lotnisk na Azorach, co ułatwiło polowanie na U-booty na Atlantyku. Wprowadzono też dodatkowe zbiorniki paliwa, co zapewniło samolotom Aliantów dodatkowy czas patrolowania nad Atlantykiem.

Skutecznym rozwiązaniem okazało się też wprowadzenie większej ilości mniejszych lotniskowców eskortujących.

Niemcy też myśleli o lodowym lotnisku

REKLAMA

Co ciekawe Pyke nie był pierwszym, który zasugerował zbudowanie pływającego lotniska na środku oceanu, ani nawet pierwszym, który zasugerował, że taka pływająca wyspa mogłaby być zrobiona z lodu. 

Niemiecki naukowiec, dr A. Gerke z Waldenburga, zaproponował ten pomysł i przeprowadził kilka wstępnych eksperymentów na Jeziorze Zuryskim w 1930 r. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA