Oto kara dla pilotów, którzy pomylą lotniskowce. Jest czego się wstydzić
Wyobraź sobie, że jesteś pilotem myśliwca marynarki wojennej i właśnie wykonałeś niebezpieczną misję nad wrogim terytorium. Teraz musisz wrócić na swój lotniskowiec, który dryfuje gdzieś na oceanie. Ale jest jeden problem. Emocje są tak silne, a pogoda tak zła, że wylądowałeś nie tam gdzie trzeba. Teraz czeka na ciebie nietypowa kara. Co się dzieje, gdy piloci marynarki wojennej lądują na złym lotniskowcu?
To nie jest scenariusz z filmu akcji, ale rzeczywista sytuacja, która zdarzyła się wielu pilotom marynarki wojennej USA w ciągu historii. Niektórzy z nich popełnili błąd nawigacyjny i wylądowali na złym lotniskowcu. Inni musieli awaryjnie lądować na najbliższym statku z powodu uszkodzenia samolotu lub braku paliwa.
Jak się okazuje, lądowanie na złym lotniskowcu nie jest bez konsekwencji. Tradycja marynarki wojennej nakazuje, że piloci, którzy popełniają taki błąd, są karani przez załogę statku, która "ozdabia" ich samolot graffiti. Dodawanie oznaczeń "U.S. Air Force" jest ostateczną zniewagą dla już zawstydzanego lotnika.
Piloci marynarki wojennej USA mają się za lepszych w niekończącej się rywalizacji siłami powietrznymi US Air Force), a marynarką właśnie (US Navy). Tak więc napis siły powietrzne na samolocie marynarki wojennej traktowany jest jako zniewaga. Nawet jeśli cała sytuacja jest żartem.
Jakby błąd nawigacyjny nie był wystarczająco krępujący, wyobraź sobie, że musisz wrócić na macierzysty lotniskowiec z wielkim napisem "Bonnie Dick" czyli Przystojny K%#@s na kadłubie maszyny.
Na przykład, w 1952 roku pilot myśliwca F2H-2 Banshee należącego do lotniskowca USS Coral Sea wylądował na USS Wasp i znalazł swój samolot pokryty napisami takimi jak "Wasp's guest" (Gość Waspa), "Where am I?" (Gdzie jestem?) czy "Lost sheep" (Zagubiona Owieczka). Podobnie, w latach 60. ubiegłego wieku pilot F-4 Phantom II z USS Constellation musiał lądować na USS Bon Homme Richard i odkrył swój samolot z napisami "If you can't fly 'em, park 'em" (Jeśli nie potrafisz nim latać, to go zaparkuj) czy "U.S. Air Force". Dokładnie to samo stało się z samolotem szturmowym A-7 Corsair II z lotniskowca USS Kitty Hawk, który w latach 70. przez pomyłkę wylądował na USS Hancock.
Te pamiątki można uznać za część większej wojskowej tradycji lotniczej zwanej "zapping", gdzie piloci starają się zaznaczyć swoją obecność na każdej jednostce, którą odwiedzają. "To hasła, odznaki, naklejki itp., które siły powietrzne lub eskadry RAF (brytyjskie siły powietrzne) umieszczają na samolotach innych jednostek, w duchu rywalizacji i humoru" - mówi o tej tradycji Tim Bracey z Muzeum Królewskich Sił Powietrznych w Londynie.
Zapping jest więc formą żartu i rywalizacji między pilotami wojskowymi, ale także sposobem na rozładowanie stresu i nudy związanych z służbą. Jednak nie wszyscy doceniają tę tradycję i niektórzy uważają ją za nieprofesjonalną i szkodliwą dla sprzętu i reputacji wojska. Tym bardziej, że pomalowany samolot trzeba później odmalować na nowo. Dlatego też zapping jest często wykonywany w ukryciu i wymaga szybkości i sprytu.
Pamiętać trzeba jednak, że lądowanie na złym lotniskowcu nie jest tylko kwestią żartu, ale także poważnego wyzwania dla pilotów marynarki wojennej. Muszą oni być świadomi swojej lokalizacji, stanu technicznego samolotu i sytuacji taktycznej. A jeśli popełnią błąd lub będą mieli pecha, muszą być gotowi na konsekwencje. Nie tylko w postaci graffiti, ale także w postaci zagrożenia życia lub utraty sprzętu.
Lądowanie na złym lotniskowcu to więc rzadkie, ale fascynujące zjawisko w historii lotnictwa wojskowego. Pokazuje ono zarówno ludzką stronę pilotów, jak i trudności, z jakimi się borykają. A także to, że nawet najlepsi mogą się czasem pomylić.