ChatGPT zabija Google'a? Wolne żarty
Jeszcze miesiąc temu tyle się pisało o tym, jak to ChatGPT wysadzi Google'a z siodła zabierając mu lwią część biznesu reklamowego przy wynikach wyszukiwania. I nie zgadniecie! W ostatnim kwartale wpływy z wyszukiwarki Google zwiększyły się o 2 mld dolarów.

Aaa, i zysk kwartalny też wzrósł - o 2,37 mld dol.
Tyle z zagrożenia generatywnym AI dla Google'a? Niekoniecznie
Troszkę sobie śmieszkuję oczywiście. Rewolucje nigdy nie zabijają rywali od razu. Gdy debiutował iPhone, Nokia oraz BlackBerry prezentowały najlepsze wyniki finansowe w historii. Gdy Netflix wchodził w streaming wideo, sieci kinowe przeżywały największy natłok widzów. Dziś nie ma już BlackBerry, Nokia (ta fińska) zmieniła obszar działalności, a kina walczą o przetrwanie.
Nie twierdzę, że ten sam los czeka Google'a, tym bardziej, że w Mountain View nikt ChataGPT nie lekceważy. Ba, pierwszy raz od ponad dekady Google ogłosił "code red" i poprosił o pomoc swoich założycieli. Wprawdzie naprędce wydany konkurent ChataGPT jest na razie obiektem żartów i drwin, ale wydaje się, że to tylko kwestia czasu i Google dogoni Microsoft z Open AI.
Tymczasem jak przystało na największy podmiot internetowy na świecie, Alphabet - czyli spółka-matka Google'a - pokazała świetne wyniki.
Przychody kwartalne wzrosły o 7 proc. do 74,6 mld dol. Z kolei zysk skoczył z 16 na 18,47 mld dol.
Warto przeanalizować skąd Google bierze kasę - bezpośrednio z wyszukiwarki Google firma zebrała 42,63 mld dol (wobec 40,69 proc. rok wcześniej). Z kolei na reklamach w serwisie YouTube udało się zebrać 7,66 mld dol (7,34 mld rok wcześniej). Z sieci afiliacji reklamowych Google przychody nieco spadły - z 8,26 do 7,85 mld dol na koniec czerwca 2023 r.
Oczywiście Google zarabia także na sprzedaży usług w chmurze - tutaj skok z 6,28 do 8,03 mld oraz innych pozareklamowych usługach (8,14 mld dol wobec 6,55 mld rok wcześniej).
Czytaj też:
Ostatni kwartał był dla Google'a bardzo udany
Tym bardziej, że przecież w poprzednim kwartale Google odnotował nagły i nieoczekiwany spadek przychodów z reklam. Google jest traktowany jako katalizator internetowej branży reklamowej. Jeśli lider wychodzi z kryzysu zaledwie po kwartale, to jest szansa, że także pozostała część rynku wróci na wzrostowe tory.
Dodatkowo jak zawsze w takich przypadkach - liczy się przede wszystkim nastrój analityków i obserwatorów rynku. Powrót na ścieżkę wzrostu Google'a daje nadzieję na lepsze czasy dla całego rynku reklamowego.
Oby, bo Spider's Web także jest jego częścią.