REKLAMA

Google ma potężny problem. Po cichu wyrósł mu śmiertelny wróg

Największym zagrożeniem dla wyszukiwarki Google nie jest konkurencja ani regulacje prawne. To... modele językowe, które robią to samo co Google, tylko lepiej. Szef Google'a bije na alarm, a inżynierowie koncernu zastanawiają się jak sprawić, żeby pozostać konkurencyjnym wobec ChatGPT, a jednocześnie nie stracić największego źródła przychodu.

22.12.2022 11.24
Google ma potężny problem. Po cichu wyrósł mu śmiertelny wróg
REKLAMA

Od ponad trzech tygodni świat zachwyca się chatbotem ChatGPT opartym o językowe modele stworzone przez OpenAI. Chatbot potrafi bardzo wiele: odpowiada na proste i bardziej złożone pytania, generuje teksty reklamowe, pisze kod w różnych językach programowania czy tłumaczy różne zagadnienia i problemy.

REKLAMA

Co najważniejsze, ChatGPT rozumie język naturalny, dzięki czemu my możemy wpisywać pytania bez gimnastyki lingwistycznej, a odpowiedzi, które uzyskujemy, nie potrzebują dodatkowego tłumaczenia. Jednocześnie, ChatGPT nie jest idealny, bowiem popełnia on błędy rzeczowe, odmawia odpowiedzi na pytania o kwestie nieetyczne i tematy powiązane z łamaniem prawa.

ChatGPT posiada odpowiednie zabezpieczenia pozwalające na przeciwdziałanie złemu wykorzystaniu sztucznej inteligencji, lecz działają one jedynie przy zapytaniach wpisanych w języku angielskim.

Pomimo eksperymentalnego charakteru ChatGPT oraz faktu, że nie jest ona idealna i wymaga dalszego udoskonalania, Google uruchomiło czerwony alarm.

Czerwony alarm w Google'u. Zagrożenie: ChatGPT

Dlaczego czerwony? Jeżeli chatbot zostanie udoskonalony, zniweluje on zapotrzebowanie na wyszukiwarki internetowe. Obecnie to właśnie one stanowią naszą bramę do internetu, szukamy porad i odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Zanim dotrzemy do odpowiedzi, klikamy w kilka lub kilkanaście stron, w większości zawierających reklamy.

Rzeczywistość, w której chatbot oprócz Zosi samosi, nauczyciela i twórczego asystenta stałby się agregatorem treści, doprowadziłby do poważnych problemów wyszukiwarki internetowe. W przeciwieństwie do chatbotów nie dają one nam gotowych odpowiedzi, a jedynie sugerują treści, które w ocenie algorytmów są najbardziej zbliżone do wyszukanej przez nas frazy. Ponadto, w przypadku Google'a jest to także kwestia przeżycia, gdyż 80 proc. przychodów koncernu pochodzi z reklam. Jeżeli nie będziemy wyszukiwać, nie będziemy też wyświetlać ani klikać w reklamy. Nie będziemy przynosić Google zysku.

Jak wynika z informacji, do których dotarł amerykański The New York Times, dyrektor generalny Google, Sundar Pichai uczestniczył w serii spotkań dotyczących ukształtowania strategii koncernu w dziedzinie sztucznej inteligencji. Według Google ChatGPT stanowi realne zagrożenie dla największej wyszukiwarki świata.

Modele językowe zabiją dochód z reklam?

Każdy wielki koncern w mniejszym lub większym stopniu bierze udział w wyścigu zbrojeń zwanym popularnie rozwojem sztucznej inteligencji. Swe inteligentne chatboty posiadały także Microsoft i Meta, jednak internauci pokazali, że w kilka dni można je nastawić przeciwko nie tylko twórcom, ale i ludzkości.

Google również ma swojego chatbota o wdzięcznej nazwie LaMDA. LaMDA zyskał rozgłos po tym, jak jeden z pracowników Google'a był przekonany o jego świadomości. Obecnie model językowy opracowany przez giganta jest dostępny dla nielicznej grupy pracowników, a Google boi się go upublicznić w związku z obawami, że podzieli on los konkurencji lub - tak jak ChatGPT - będzie wykorzystywany w nieetycznych celach. Z podobnych pobudek firma nie udostępniła publicznie również Imagen, modelu, który obiecywał tworzyć doskonalsze obrazy niż DALL-E czy Stable Diffusion.

Kiedy w końcu przyjdzie moment, w którym Google będzie gotowy na wydanie LaMDA, będzie musiał zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem. Inteligentny chatbot doprowadzi do kanibalizacji wyszukiwarki Google. Przeciętny użytkownik internetu mając do wyboru otrzymanie informacji na tacy i samodzielny wybór spośród wybranych przez algorytmy, najbardziej trafnych stron internetowych, skieruje się do sztucznej inteligencji.

Czy Google ubije kurę znoszącą złote jaja?

Tydzień temu, podczas spotkania członków zespołu Google AI, inżynierowie koncernu omawiali raport podsumowujący potencjalny wpływ popularyzacji modeli językowych jako konkurenta biznesowego, który może "zakłócić pozycję Google jako punktu wejścia dla ludzi w internecie". Jednocześnie zaznaczono, że podejście firmy do nowej technologii "musi być bardziej konserwatywne niż decyzje podejmowane przez mały startup".

Zdaniem szefa Google AI, Jeffa Deana, modele językowe są jeszcze na zbyt wczesnym etapie rozwoju, aby rozwiązania w nich zawarte mogły zostać zaimplementowane w wyszukiwarki internetowe, a co dopiero je zastąpić.

REKLAMA

"Sztuczna inteligencja potrafi wymyślać. Jeżeli nie jest czegoś pewna, po prostu powie ci: nie wiem, słonie to zwierzęta, które znoszą największe jaja, czy coś takiego"

- powiedział Dean cytowany przez stację CNBC

Google, choć będzie dreptać po piętach OpenAI i ich ChatGPT, ryzykuje bardzo wiele nieumiejętną implementacją LaMDA w swych usługach. Minie jeszcze sporo czasu i miliardy wpisanych zapytań w Google, zanim zamiast sugestii, Google będzie dawać nam odpowiedzi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA