REKLAMA

Lasery i opancerzone mikrofalówki. Tak amerykanie będą walczyć z rojami dronów

Armia USA przygotowuje się do walki z rojami dronów kamikadze. Amerykańskie wojsko uważa, że w najbliższym konflikcie będą one używane w sposób masowy. Choć same drony są tanie i stosunkowo proste, to ich skuteczność jest zabójcza. Co więcej, do ich zniszczenia potrzeba zaawansowanej technologii. Oto systemy przeciwlotnicze, które wkrótce będą chronić żołnierzy USA.

Lasery i opancerzone mikrofalówki. Tak amerykanie będą walczyć z rojami dronów
REKLAMA

Roje dronów to niebezpieczeństwo, z którym większość systemów przeciwlotniczych może sobie nie poradzić. Atak setek różnych bezzałogowców, zbliżających się do celu z różnych kierunków i różnych wysokości to koszmar każdego wojskowego.

Nawet wykrycie przez radar i śledzenie takiej ilości dronów może być wielkim problemem. Systemy przeciwlotnicze mogą sobie radzić z najwyżej kilkudziesięcioma obiektami w przestrzeni powietrznej, ale większa ilość celów wykracza poza ich możliwości techniczne i obliczeniowe.

REKLAMA

Poza tym systemy przeciwlotnicze dysponują ograniczonym zapasem pocisków na wyrzutniach, a ich przeładowanie zajmuje cenny czas. Nawet jeśli obrona poradzi sobie z pierwszą falą dronów, za chwile pojawić może się kolejny rój, na którego zniszczenie nie wystarczy już rakiet.

Nic więc dziwnego, że amerykanie pracują nad zestawami pozbawionymi tych wad. O miano obrońcy wojsk USA walczą dwie firmy, które proponują wykorzystanie do obrony laserów lub broni mikrofalowej. Oba proponują umieszczenie swoich systemów na podwoziu transportera opancerzonego Stryker.

Mikrofalówka niszcząca drony

Leonidas Epirus HPM to bardzo skuteczny systemem, który może działać na dużych odległościach i nie wymaga użycia rakiet czy innej amunicji. System działa na zasadzie emisji impulsów elektromagnetycznych o bardzo wysokiej mocy, które niszczą lub uszkadzają urządzenia elektroniczne w celu, co powoduje ich uszkodzenie lub całkowite spalenie. To jak ogromna mikrofalówka, której energię można dokładnie ukierunkować, i która dosłownie smaży każdą elektronikę.

System ten jest w stanie działać w warunkach pełnego zaciemnienia i nie jest zależny od warunków pogodowych. Może też niszczyć setki celów jednocześnie, a także wykonywać precyzyjne ataki, nawet jeśli obok znajduje się dron własnych wojsk. Oprogramowanie jest w stanie rozróżnić wrogie i przyjazne drony czy śmigłowce.

Amunicja nie ma prawa się skończyć, choć bez ciągłego zasilania się nie obejdzie. System eliminuje jednak konieczność przeładowywania. No i co bardzo ważne, wiązki mikrofal atakują cel szybciej niż jakakolwiek rakieta, bo z prędkością światła.

Leonidas wykorzystuje tranzystory z półprzewodników na bazie azotku galu (GaN), które mogą pracować przy wysokich napięciach, niskich temperaturach i dużej gęstości mocy. Konstrukcja ta nie potrzebuje chłodzenia czy rur próżniowych, dzięki czemu radar i jednocześnie oręż systemu są mniejsze. Co więcej, Leonidas może utrzymać trwałą wiązkę mikrofal, zużywając mniej energii, bo system zarządzania energią wykorzystuje sztuczną inteligencję.

Laserowy Guardian

Konkurentem broni mikrofalowej jest Guardian DE M-SHORAD (Directed Energy Manuever Short-Range Air Defence) produkowany przez koncern Raytheon. Uzbrojony w 50-kilowatowy laser, system ten może namierzać i niszczyć nie tylko drony, ale nadlatujące pociski artyleryjskie i nisko latające samoloty.

Guardian DE M-SHORA
REKLAMA

Laser Guardian ma te same zalety co broń mikrofalowa - koszt jednego strzału jest dużo niższy niż rakiety przeciwlotniczej, wiązka leci z prędkością światła, magazynek nie ma w zasadzie dna. Guardian DE M-SHORAD wykorzystuje silnik spalinowy Strykera do zasilania baterii oraz chłodzenia systemu i lasera. 

Wszystkie niezbędne podsystemy są zamontowane na pojeździe Stryker A1, który nie potrzebuje dodatkowego pojazdu wsparcia ani przyczepy. Rozwiązanie jest też bardziej ekonomiczne i logistycznie prostsze, ponieważ nie wymaga magazynowania i transportu dużej ilości amunicji. Koszt zniszczenia celu powietrznego za pomocą lasera wynosi około 4,5 litra diesla. Laser nie generuje hałasu ani widocznej wiązki, co utrudnia wykrycie przez przeciwnika.

W grudniu 2022 r. pierwszy pluton pojazdów z laserem Guardian trafił do armii USA, gdzie broń przechodzi intensywne testy. To pierwszy laserowy oddział w US Army.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA