Astronomowie wkrótce będą mieli większy problem niż Starlinki. BlueBirdy zniszczą astronomię naziemną
W niedzielę na orbitę trafił satelita, który będzie dostarczał internet dla telefonii komórkowej. Jeżeli myśleliście, że Starlinki zaśmiecają niebo, to nie słyszeliście jeszcze o BlueWalkerze 3.
O tym, że wysyłane przez SpaceX na orbitę satelity megakonstelacji Starlink zaśmiecają niebo odbijanym przez siebie światłem napisano już tysiące stron, a astronomowie wylali już morze łez wskazując na to, że światło tych sztucznych satelitów Ziemi będzie skutecznie obniżało jakość obserwacji astronomicznych. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat SpaceX znacząco obniżył jasność swoich satelitów, aby możliwie najbardziej zminimalizować negatywny wpływ satelitów na dane obserwacyjne największych teleskopów na Ziemi.
Czytaj dalej:
- Satelity Muska zagrażają ludzkości. Możemy przez nie przeoczyć pędzące ku Ziemi planetoidy
- NASA ostrzega: satelity Elona Muska doprowadzą do tragedii
- W Polsce niedługo zgłupiejesz, patrząc w nocne niebo. Znikną gwiazdozbiory, pojawią się nowe obiekty
- Starlinki to zagrożenie dla środowiska naturalnego – atakuje Viasat. Musk mocno odpowiada na Twitterze
- Astronomowie ostrzegają: albo megakonstelacje, albo nowe odkrycia astronomiczne
BlueWalker 3 będzie drugim po Księżycu najjaśniejszym obiektem nocnego nieba
W sobotę, 10 września rakieta Falcon 9 firmy SpaceX wyniosła na orbitę satelitę BlueWalker 3 należącego do firmy AST SpaceMobile. Jak na razie zlokalizowana w Teksasie firma będzie miała na orbicie tylko jednego satelitę, który będzie służył do testu technologii dostarczania łączności 4G oraz 5G bezpośrednio z satelity do telefonów komórkowych.
W czym zatem problem? Otóż głównym elementem satelity BlueWalker 3, który docelowo znajdzie się na orbicie na wysokości 500 km nad powierzchnią Ziemi, będzie antena o rozmiarach 8 × 8 m. 64 metry kwadratowe to naprawdę sporo powierzchni do odbijania promieni słonecznych.
Wstępne obliczenia wskazują, że w odpowiednich miejscach satelita będzie drugim po Księżycu najjaśniejszym obiektem nocnego nieba. Oznacza to, że nawet w nocy światło odbijane przez BlueWalker 3 będzie sprawiało, że obiekty na powierzchni Ziemi będą rzucały cień.
Astronomowie łapią się za głowę
BlueWalker 3 to kolejny problem dla badaczy odległych rejonów wszechświata. Jeżeli satelita przeleci przez pole widzenia aktywnie obserwującego niebo teleskopu, to w danych obserwacyjnych pozostanie po nim bardzo jasna smuga, która sprawi, że astronomowie nie będą w stanie zobaczyć obiektów astronomicznych znajdujących się za nią.
Owszem, można powiedzieć, że wystarczy ustalić kiedy satelita będzie przelatywał nad obserwatorium i wstrzymać wtedy obserwacje. Zapewne jest to do zrobienia przy jednym satelicie. Problem w tym, że docelowo AST chce posiadać nie jednego a setkę takich satelitów. Co więcej, docelowe satelity - zwane BlueBird - mają mieć anteny o powierzchni dwa razy większej od BlueWalkera 3.
Jeżeli do tego dodamy tysiące satelitów Starlink, to wkrótce okaże się, że nad żadnym obserwatorium na Ziemi nie znajdziemy ani chwili spokoju. Zawsze w polu widzenia teleskopu będą jakieś satelity. Jeżeli dołożymy do tego fakt, że wiele obserwacji astronomicznych wymaga wielu godzin ciągłych obserwacji, pozostanie pożegnać się z rozwojem astronomii.
W przypadku BlueWalkera 3 pojawia się jeszcze jeden problem
Jeżeli satelita ma zapewniać bezpośrednią łączność z telefonami komórkowymi, to będzie musiał emitować bardzo silny strumień promieniowania radiowego. To z kolei oznacza, że astronomowie będą mogli się pożegnać z miejscami charakteryzującymi się ciszą radiową.
Dotychczas kiedy stawiano na powierzchni Ziemi radioteleskopy nasłuchujące przestrzeni kosmicznej, problemem był wybór miejsca odpowiednio oddalonego od miast, a następnie zapewnienie w nich ciszy radiowej (zakaz korzystania z telefonów komórkowych, czy radia samochodowego). Teraz, kiedy satelity będą latały nad całą powierzchnią Ziemi, może się okazać, że miejsc cichych radiowo na powierzchni Ziemi po prostu nie będzie.