REKLAMA

Wolno używać tylko takich emoji, jak Apple każe. Bez obaw, klienci wytrzymają

Przez ostatnie tygodnie twórca jednego z najpopularniejszych komunikatorów na rynku skarżył się na Apple i na App Store, które przetrzymywało rewolucyjną aktualizację dla Telegrama bez podania przyczyny. Mijały kolejne dni, presja na Apple’a rosła. W końcu wiadomo o czym mowa. O emotkach.

13.08.2022 15.07
telegram-premium-abonament-subskrypcja-komunikator-internetowy
REKLAMA

Telegram to jeden z popularniejszych komunikatorów internetowych na rynku (choć oczywiście nie może się równać z usługami komunikacyjnymi Mety i Apple’a). Ma wiele dodatkowych funkcji, jest też promowany jako bardzo bezpieczny i dobrze chroniony - choć tu część specjalistów nie jest przekonana z uwagi na zamknięty charakter technologii, z jakiej korzysta Telegram. Niezależnie od powyższego, to dość znana i całkiem lubiana usługa.

REKLAMA

Czytaj też:

Od kilku dni Pawieł Durow, główny twórca Telegrama, dość publicznie i otwarcie krytykuje Apple’a w mediach społecznościowych. Jak twierdzi, Telegram w wersji na iPhone’a otrzymał rewolucyjną aktualizację. Ta jednak nie dotarła do użytkowników, bo od paru tygodni jest blokowana przez moderatorów Apple’a i nie została opublikowana na App Store. Co gorsza, jak skarżył się Durow, bez żadnego podania przyczyny czy jakiejkolwiek informacji zwrotnej. Durow zauważa też, że produkty konkurencji - jak WhatsApp czy Skype - otrzymują regularnie aktualizacje co kilka dni. - Jak mam z nimi konkurować na platformie iOS, skoro Telegram czeka już drugi tydzień? - pytał retorycznie Durow.

Telegram blokowany na iPhone. Chodzi o Telemoji, czyli emotki dla Telegrama inne niż proponuje Apple.

Gdy znane media zaczęły opisywać przypadek Telegrama, Apple w końcu zabrał głos w sprawie. Konkretniej, odezwał się do Durowa i wytłumaczył przyczynę problemów. Ową rewolucyjną aktualizacją dla Telegrama były emotki Telemoji. Apple zażądał, by te zostały usunięte z aktualizacji. Komunikator ma używać tych emotek, jakie są zapewnione przez system iOS w iPhonie.

REKLAMA

Telemoji to animowane wersje statycznych emotikon. Są generowane techniką wektorową, przez co niezależnie od rozmiaru, są stale wyświetlane w wysokiej rozdzielczości. Durow nie zamierza jednak rezygnować z Telemoji. Z jednej strony zamierza dalej krytykować nierówne traktowanie partnerów przez Apple’a. Z drugiej zamierza przeprojektować Telemoji na iOS tak, by nie przypominały systemowych emotek.

Nie każdy jest entuzjastą emotikon, niektórzy uważają je za zbędny ozdobnik. A skoro się animują - to już w ogóle bardzo infantylne. Tym niemniej trudno zrozumieć Apple’a. Prawdopodobnie poszło o prawa autorskie do grafik - wszak punktem wyjścia dla Telemoji była praca grafików Apple’a. Sam też nie jestem przesadnym fanem animowanych emotek, trudno jednak pozbyć się wrażenia, że Telemoji - jeśli już - zwiększyłyby fanom tego rodzaju ozdobników przyjemność korzystania z iPhone’a, na czym Apple by wyłącznie zyskał. Szkoda.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA