Astronomowie odkrywają potężny laser 5 miliardów lat świetlnych od Ziemi. Nie należy do Jedi ani do Sithów
W popkulturze i literaturze science-fiction laserami w kosmosie strzelają jedynie statki kosmiczne jednej cywilizacji do drugiej. Jak na razie jednak nie znamy żadnej innej cywilizacji niż nasza, a mimo to laserów w kosmosie jest całkiem sporo. Jeden z nich dostrzeżono właśnie aż 5 miliardów lat świetlnych od Ziemi.
Dostrzeżenie tak rekordowo odległego lasera udało się zespołowi astronomów pracujących pod kierownictwem dr. Marcina Głowackiego na teleskopie MeerKAT w RPA. Odkryty za jego pomocą niezwykle silny laser fal radiowych, tzw. megamaser, jest najodleglejszym obiektem tego typu, jaki kiedykolwiek udało nam się dostrzec. Światło z tego obiektu musiało pokonać 58 tysięcy miliardów kilometrów, aby w końcu dotrzeć do Ziemi.
Skąd się to wzięło?
Do emisji takich silnych, wąskich strumieni światła dochodzi w przypadku zderzenia dwóch galaktyk. Galaktyki to jakby nie patrzeć nie tylko gwiazdy i planety, ale także olbrzymie ilości gazu i pyłu wypełniającego przestrzeń między gwiazdami. Gdy zatem zderzają się dwie galaktyki, to i zderzają się wypełniające całą ich objętość obłoki gazu międzygwiezdnego. Na styku takiego zderzenia gaz staje się wyjątkowo gęsty i to właśnie on odpowiada za emisję takich strumieni światła.
Naukowcy nie kryją zdumienia. Odkryty przez nich megamaser hydroksylowy (OH) jest pierwszym obiektem tego typu odkrytym za pomocą teleskopu MeerKAT i jednocześnie jest najodleglejszym megamaserem odkrytym w ogóle. Jakby tego było mało, do odkrycia wystarczyła jedna noc obserwacji.
Odkryty przez Glowackiego obiekt otrzymał nawet od swoich odkrywców własną nazwę: Nkalakatha, co w języku zuluskim znaczy „wielki szef” i podkreśla jego wyjątkowość.
Odkrywcy przekonują, że to dopiero początek odkryć dokonywanych za pomocą teleskopu MeerKAT. Już teraz trwają pracę nad rozpoczęciem przeglądu całego odległego wszechświata za pomocą teleskopu. W ramach projektu LADUMA MeerKAT będzie obserwował niebo przez ponad 3000 godzin. Skoro jedna noc umożliwiła rekordowe odkrycie, to aż strach pomyśleć, co przyniosą trzy tysiące godzin wpatrywania się w głęboki kosmos.