REKLAMA

Jedna galaktyka rozszarpuje drugą. Przepiękne zjawisko uchwycił właśnie teleskop Hubble'a

Zderzenia galaktyk to widok wszechobecny we wszechświecie. Niemal na każdą galaktykę bezustannie oddziałuje przyciąganie grawitacyjne innych obiektów tego typu w jej otoczeniu. Teleskop Hubble’a właśnie uchwycił wyjątkowo widowiskowy przykład rozszarpywania jednej galaktyki przez drugą.

zderzenie-galaktyk
REKLAMA

Choć słowo rozszarpywanie brzmi groźnie, to należy pamiętać, że mówimy o obiektach kosmicznych rozciągających się na dziesiątki i setki tysięcy lat świętych, a tym samym proces zderzenia, tudzież „rozszarpywania” też rozciągnięty jest w czasie na setki tysięcy lat.

REKLAMA

Warto zauważyć, że aktualnie nasza galaktyka Droga Mleczna sama rozszarpuje chociażby karłowatą galaktykę eliptyczną SagDEG, która aktualnie znajduje się (z perspektywy Ziemi) po drugiej stronie galaktyki i przygotowuje się do przejścia przez dysk Drogi Mlecznej za ok. 10 mln lat.

Co więcej, w stronę naszej galaktyki zmierza większa Galaktyka Andromedy. Jak na razie dzieli nas od niej odległość 2,5 mln lat świetlnych, ale z każdą sekundą zbliża się ona do nas o 100 km. W efekcie obie galaktyki zderzą się ze sobą za ok. 4,5 mld lat. Proces łączenia się w jedną ogromną galaktykę eliptyczną potrwa zapewne kilka kolejnych miliardów lat.

Jak widać na przykładzie naszego lokalnego podwórka, zderzenia galaktyk to całkowita norma.

Starzejący się już i czasami niedomagający Kosmiczny Teleskop Hubble’a wykonał właśnie fenomenalne zdjęcie jednego z takich zderzeń.

 class="wp-image-2048726"
Zderzenie galaktyk Arp 282. Źródło: ESA/Hubble & NASA, J. Dalcanton, Dark Energy Survey, DOE, FNAL/DECam, CTIO/NOIRLab/NSF/AURA, SDSS

Na zdjęciu powyżej widzimy obiekt skatalogowany pod oznaczeniem Arp 282. W rzeczywistości jest to oddalona od nas o 320 mln lat świetlnych para galaktyk: NGC 169 oraz IC 1559. Pierwsza z nich to galaktyka spiralna z poprzeczką o średnicy ok. 140 000 lat świetlnych (nieco większa od Drogi Mlecznej), a druga to nieco mniejsza galaktyka o średnicy 40 000 lat świetlnych.

REKLAMA

Orientacja obu galaktyk w przestrzeni względem obserwatora znajdującego się na Ziemi pozwala dostrzec przepływ materii z mniejszej galaktyki do większej. Masywna galaktyka spiralna swoją grawitacją wyrywa z mniejszej koleżanki, gaz, pył i gwiazdy. Można nawet powiedzieć, że całe układy planetarne właśnie zmieniają miejsce zamieszkania. Owi galaktyczni migranci nie są jednak sami: jeżeli obie galaktyki zbliżą się do siebie jeszcze bardziej, ostatecznie połączą się w jedną większą galaktykę. Wtedy pozostanie jedynie czekanie na jeszcze jedno fascynujące wydarzenie.

W obu galaktykach znajdują się aktywne supermasywne czarne dziury. Gdy galaktyki się ze sobą połączą, czarne dziury zaczną się do siebie zbliżać okrążając wspólny środek masy. Z czasem dojdzie do połączenia obu czarnych dziur w jedną większą. Wydarzeniu temu będzie towarzyszyła emisja niezwykle silnych fal grawitacyjnych. Wtedy jednak będziemy mieli już jedną masywną galaktykę. Kiedy do tego dojdzie? Cóż, nawet największy optymista może założyć, że wtedy, kiedy już żadnego człowieka we wszechświecie nie będzie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA