Dyson zrobił słuchawki z maską przeciwpyłową. Wyglądają kosmicznie i przydadzą się w brudnych polskich miastach
Wygląda kosmicznie, ale w dzisiejszych czasach może mieć mnóstwo sensu. Dyson Zone to hybryda ponoć wyjątkowo dobrych słuchawek z ANC i oczyszczacza powietrza chroniącego przed smogiem.
Wraz ze wzrostem populacji miast na całym świecie, Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że 9 na 10 mieszkańców globu oddycha powietrzem, które przekracza opracowane przez WHO wytyczne dotyczące poziomu zanieczyszczenia. Co więcej, według szacunków, ponad 100 milionów ludzi narażonych jest na długotrwały hałas, którego natężenie przekracza wytyczne WHO. Dyson Zone ma rozwiązać oba te problemy.
Dyson Zone – jak to działa?
Kompresory umieszczone w każdym z nauszników urządzenia zasysają powietrze przez dwuwarstwowe filtry, a oczyszczone powietrze za pośrednictwem bezdotykowej przyłbicy kierowane jest w kierunku nosa i ust użytkownika. Słuchawki Dyson Zone zapewniają też, według zapewnień producenta, dźwięk bardzo wysokiej jakości i funkcję redukcji szumów.
Geometria przyłbicy i kanalików przyłbicy, wraz z umieszczoną centralnie siatką, która wypuszcza dwa strumienie powietrza, mają zapewnić skuteczne ukierunkowanie oczyszczonego powietrza w okolice nosa i ust także przy bocznych podmuchach wiatru oraz sprawić, że urządzenie jest dostosowane do konkretnego kształtu twarzy użytkownika.
Czytaj też:
Kompresory umieszczone w nausznikach słuchawek Dyson Zone zasysają powietrze przez dwuwarstwowe filtry, zaprojektowane tak, by zmieściły się w ograniczonej przestrzeni elementów konstrukcyjnych słuchawek. Ujemnie naładowane elektrostatyczne materiały filtrujące wychwytują bardzo drobne cząstki, takie jak alergeny czy cząstki pyłu hamulcowego, spalin przemysłowych, czy pochodzące z placów budowy, zaś wzbogacona potasem warstwa węglowa pochłania emitowane w mieście gazy, takie jak NO2 czy SO2. Kompresor doprowadza oczyszczone powietrze do nosa i ust użytkownika za pomocą bezdotykowej przyłbicy, uformowanej przy użyciu elastycznych kanalików, które umożliwiają przepływ oczyszczonego powietrza do ust i nosa użytkownika.
W samych słuchawkach znajduje się neodymowy system elektroakustyczny, umieszczony w każdym z nauszników. System pasywnego tłumienia szumów i redukcja szumów, w połączeniu z unikalnym zestawem mikrofonów, redukują niepożądane dźwięki otoczenia i odgłosy ruchu drogowego, co zapewnić ma bezbłędne działanie systemu ANC. Duże, wyprofilowane poduszki słuchawek Dyson Zone ponoć dobrze dopasowują się do ucha użytkownika, a grubość gąbki i siła zacisku opaski słuchawek zostały opracowane, jak zapewnia producent, z myślą o wygodzie i optymalnej redukcji szumów.
Maseczki można już zdejmować. Dyson Zone to jednak całkiem niegłupi produkt na zanieczyszczone polskie miasta.
System ANC działa w trzech trybach: Izolacja, Rozmowa i Przejrzystość. Pierwszy to aktywna redukcja szumów na najwyższym poziomie. Drugi uruchamia się, kiedy użytkownik opuści przyłbicę i automatycznie wyłącza system oczyszczania powietrza, aby oszczędzać akumulator i ułatwiać prowadzenie rozmowy. Trzeci służy do tego, by użytkownik dobrze słyszał, co dzieje się wokół, a dźwięki sygnałów alarmowych i ogłoszeń głosowych są dodatkowo wzmocnione.
Oczyszczacz powietrza działa w czterech trybach: niskim, średnim, wysokim i automatycznym. Wbudowane przyspieszeniomierze śledzą aktywność użytkownika i w trybie automatycznym w miarę potrzeby przełączają się między niską, średnią i wysoką szybkością działania systemu oczyszczania powietrza.
Dyson Zone może być używany wyłącznie jako źródło dźwięku - wówczas można odłączyć przyłbicę. W sytuacjach, które wymagają zasłaniania nosa i ust, dostępne są mocowania do specjalnego zakrycia twarzy, które są dołączone w opakowaniu. W sytuacjach lub lokalizacjach, gdzie wymagane jest korzystanie z masek klasy FFP2, dostępne są mocowania do zakrycia zgodnie z tym standardem - również dołączone w opakowaniu.
Niestety, cena i data premiery nie są jeszcze znane.