Jest akcja wysyłania SMS-ów do Rosjan. To nie jest dobry pomysł
Jedną ze świeżych inicjatyw na rzecz Ukrainy i wolnego świata jest nowopowstały generator rosyjskich numerów komórkowych, służący do uczenia losowych Rosjan o tym, co wyczynia ich dyktator. Idea szczytna, ale sposób realizacji jest potencjalnie niebezpieczny dla internautów.
Trudno zrozumieć szaleństwo i okrucieństwo, jakiego dopuścił się rosyjski dyktator. Trwa krwawa militarna napaść na Ukrainę, a siły podległe Putinowi nie oszczędzają nikogo. Wojskowi atakują nie tylko cele militarne i strategiczne, ale też bez pardonu mordują ludność cywilną. Zarówno bezpośrednio, strzelając z karabinów do mężczyzn, kobiet, starców, dzieci i zwierząt - jak i z bezpiecznej odległości, za pomocą artylerii i rakiet równając z ziemią szkoły, szpitale i bloki mieszkalne.
Czytaj też:
Trudno na dziś oszacować jaka część Rosjan popiera zbrodnie swojego lidera. Wiemy z całą pewnością, że nie wszyscy. Dziesiątki tysięcy bohaterskich obywateli tego kraju wyszło na ulice dużych miast w proteście przeciwko tej napaści. Nie bez powodu używam słowa bohaterskich: w Rosji nie obowiązuje wolność słowa i wypowiedzi, uczestnictwo w tych demonstracjach grozi wieloletnim więzieniem lub śmiercią. Wiadomo, że już ponad 7 tys. Rosjan zostało aresztowanych za tego rodzaju obywatelskie nieposłuszeństwo.
Nie wszyscy jednak protestują. Część się boi o życie swoich i bliskich. Część zapewne jest zachwycona działaniami Putina. Jest jednak również i grupa, zapewne całkiem sporych rozmiarów, która nie ma pojęcia o zbrodniczej działalności tak zwanego prezydenta Rosji. Putinowska cenzura izoluje Rosjan od newsów z mediów wolnego świata, zaś organy propagandy wmawiają im, że trwa misja pokojowa wyzwolenia ukraińskiej ludności cywilnej z opresji faszystowskiego rządu narkomanów.
Wyślij SMS losowemu Rosjaninowi. Jest internetowy generator numerów i gotowy tekst. Warto pomagać i uczyć, ale lepiej to zrobić inną drogą.
Internauta posługujący się pseudonimem Squad303 stworzył aplikację webową dostępną pod adresem http://1920.in. To darmowy generator numerów klientów rosyjskich operatorów komórkowych. Pomysł brzmi całkiem nieźle. Internauci niewielkim wysiłkiem i kosztem (mniej niż 3 zł za wiadomość) mogą wysyłać SMS-y do Rosjan, informując ich o tym, co faktycznie dzieje się na Ukrainie. Twórca aplikacji nawet przygotował tekst po rosyjsku, choć można oczywiście wysłać własną wiadomość. Ów tekst brzmi, po przetłumaczeniu na polski:
Drodzy Rosjanie, wasze media są cenzurowane. Kreml kłamie. Tysiące waszych żołnierzy i braci Ukraińców ginie na Ukrainie. Dowiedz się prawdy w bezpłatnej sieci i aplikacji Telegram. Czas obalić dyktatora Putina!
Mam jednak kilka zastrzeżeń. Twórca obiecał, że w przeciągu 24 godz. od uruchomienia aplikacji opublikuje jej kod źródłowy na platformie GitHub. Minęło więcej czasu. Sprawdziłem jego tweety i informacje, jakie publikuje na swoim kanale na Telegramie. Z obietnicy się nie wywiązał do momentu oddania niniejszego tekstu do publikacji. Co rodzi kilka podejrzeń.
Nie jest jasne jak ów generator numerów działa. Trudno więc powiedzieć do kogo właściwie trafiają wiadomości tekstowe. Warto też mieć na uwadze, że skoro wiadomości tekstowe są przekazywane do rosyjskich sieci komórkowych, to również są rejestrowane numery ich nadawców. Rosyjskie służby mogą gromadzić te numery w celach trudnych do przewidzenia.
Nie każdy Rosjanin to bandyta. Pomoc dla Ukrainy to również otwieranie Rosjanom oczu. Należy to jednak robić odpowiedzialnie.
Posłużę się przykładem anegdotycznym. Mam dobrą koleżankę, Białorusinkę. Władze jej kraju współpracują z putinowskim reżimem. Ona sama jednak stanowczo sprzeciwia się wojnie. Znamy się ze wspólnych działań wolontariackich w schronisku dla zwierząt. Jak tylko wybuchła wojna, owa koleżanka błyskawicznie zaangażowała się w pomoc dla ukraińskich uchodźców. Wiem od niej, że już miała kilka nieprzyjemnych sytuacji ze strony moich rodaków, w tym potencjalnie groźnych. Otóż nie każdy Rosjanin (czy Białorusin) to morderca i bandyta. Edukacja jest bardzo ważna, dlatego też sama idea edukowania Rosjan o zbrodniach Putina to doskonały pomysł.
Nie należy jednak ufać niesprawdzonym narzędziom, podawanym sobie internetową pocztą pantoflową. Jest całkiem możliwe, że Squad303 ma czyste intencje, a jego (jej? ich?) aplikacja powstała z myślą o pomaganiu. Problem w tym, że trudno to zweryfikować. Należy mieć się na baczności i pamiętać, że pomagać należy rozsądnie, z dbałością o własne bezpieczeństwo. Również to cyfrowe.