Piramidalny wieżowiec z Poznania jest tak brzydki, że aż piękny. Architektka inspirowała się budynkiem z Mediolanu
Wieżowiec Zjednoczenia Przemysłu Ceramiki Budowlanej w Poznaniu, bo taka jest jego oficjalna nazwa, po bliższym przyjrzeniu okazuje się architektoniczną perełką. Budynek jest bowiem usadowiony na czymś, co przypomina odwróconą piramidę.
Zacznijmy rozmawiać o budynkach, które na pierwszy rzut oka albo są niezauważalne, albo raczej odstraszają. Dzięki temu zaczniemy je doceniać i zrozumiemy, że obecna brzydota to nie zawsze ich wina. Tak jest z poznańskim wieżowcem Zjednoczenia Przemysłu Ceramiki Budowlanej, który nawet dziś zaskakuje swoją konstrukcją. A gdy powstawał, mógł zachwycać nowoczesnym podejściem architektki.
Natknąłem się na niego przez przypadek, spacerując po Poznaniu w stronę Jeżyc. Wygląda trochę jak typowy polski wieżowiec – kloc. Głównie ze względu na swój lekko odstraszający kolor.
Obok wieżowca nie sposób było przejść obojętnie, bo jego podstawa to jakby odwrócona piramida
Owszem, wieżowiec stoi też na solidnym betonowym fundamencie, ale ma się wrażenie, że to ten nieduży trójkąt podtrzymuje olbrzymią konstrukcję. Robi to wrażenie, a przy okazji sprawia, że gigant nagle wydaje się… lekki.
To samo czujemy widząc lecorbusierowski blok w Marsylii czy katowickiego giganta, jakim jest Superjednostka. W tych przypadkach zachwyt może być większy, bo wielkie budynki unoszą drobne filary, ale założenie jest takie samo. Poznański wieżowiec wpisuje się w te modernistyczne standardy.
Zobacz też:
Lekkości nadają mu też kształty. To jednak nie jest typowy kloc, bo jego ściana jest opływowa. Z tej perspektywy można mieć wrażenie, że patrzymy na maskę członka jakiegoś plemienia. Albo bardziej nowocześnie: na twarz wielkiego robota.
Wieżowiec to dzieło poznańskiej architektki Aleksandry Hubert. Niestety całkowicie zapomnianej – notka na Wikipedii jest o niej śmiesznie krótka. A potem okazuje się, że to i tak spora dawka informacji, bowiem sieć milczy na jej temat.
Tymczasem budynek powstający w latach 1963-1967 jak na tamte czasy musiał zachwycać nowoczesnością
Krytycy zarzucają mu, że nie bardzo wpisywał się w jeżycki krajobraz – pełen pięknych kamienic. Z drugiej strony ten kontrast też jest ciekawy, tym bardziej że betonowa surowość miała połączyć się z ceramicznym pięknem.
W końcu mówimy o budynku Zjednoczenia Przemysłu Ceramiki Budowlanej. Ceramika odgrywała w nim dużą rolę. Jednak dziś płytki pokryte farbą nie są w stanie przebić się ze swoim niewątpliwym pięknem. Tak na własne życie oszpecamy miejski krajobraz.
Polska architekta w swoim projekcie inspirowała się mediolańskim wieżowcem Pirelli, który zaprojektował Pier Luigi Nervi, przedstawiciel włoskiego modernizmu. Szczególnie na tym zdjęciu widać, do czego nawiązywała Aleksandra Hubert.
Wydaje mi się jednak, że jej wieżowiec jest znacznie ciekawszy. Właśnie za sprawą tej „piramidowej” podstawy, przez którą budynek jednocześnie się wyróżnia, a z drugiej strony… ukrywa swój rozmiar. Niby jest wysoki, ale nie do przesady, dlatego jakoś trudno zgodzić mi się z jego krytykami, że zbytnio ingerował w jeżycką przestrzeń.
Poznański wieżowiec jest dla mnie ciekawy przede wszystkim z dwóch powodów
Pokazuje, że na pozór brzydkie budynki kryją w sobie piękno i interesującą historię. Nie powstały przez przypadek, były efektem czyjejś wizji.
Drugą istotną kwestią jest to, jak zapomniane są polskie architektki. Ich dzieła widzimy na co dzień, nie zdając sobie sprawy, kto je stworzył. To zresztą globalny problem, któremu poświęcona była książka „Gdzie się podziały architektki?”.
Despina Stratigakos zauważa w niej, że bycie kobietą w architekturze postrzegane jest jako coś negatywnego. Taki wniosek nasuwał się z ankiet przeprowadzonych w 2014 roku. Przez takie podejście wiele kobiet nie wyobraża sobie pracy w branży albo rezygnuje z tej drogi. Kolejne statystyki pokazują, dlaczego tak się dzieje – np. kobiety stanowią raptem 2 proc. nagrodzonych prestiżowymi nagrodami. Trudno działać w środowisku, które cię nie akceptuje.
A jak widać historia pokazuje, że mogło być inaczej. Dlatego warto zwracać na niepozorne budynki większą uwagę. I tak będziemy robić.