Smartfony w 2022 roku? Proszę przede wszystkim o jedno
W serwisach branżowych nie brakuje analiz trendów i zapowiedzi smartfonów w 2022 r. Już dziś możemy wiele powiedzieć o tym, jakie będą smartfony na początku przyszłego roku. To, jakie będą, jest jednak zupełnie czym innym niż to, jakimi chciałbym, aby były.
Rocznie w moje ręce wpada kilkadziesiąt telefonów. Nie wszystkie opisuję na łamach Spider’s Web, bo a) byłoby to fizycznie niemożliwe na adekwatnie wysokim poziomie b) wiele z nich na opisanie po prostu nie zasługuje. Choć w tym roku producenci wypuścili w świat wiele fajnych i ciekawych urządzeń, to nie brakowało też standardowego zalewu urządzeń do bólu generycznych, powstających wyłącznie dlatego, że w fabrykach skończyła się część X i trzeba było przeprojektować model, by zastosować część Y. Takie niestety są realia.
Ten rok pokazał jednak, że klasyczne smartfony osiągnęły kres swoich możliwości w obecnej postaci. Niemal niemożliwe jest kupienie dziś nowego, obiektywnie złego telefonu. One wszystkie są dobre. Jeśli więc producenci mają dokonać jakichś zmian, to będą one raczej punktowe i delikatne, a nie rewolucyjne i całościowe. I jest kilka rzeczy, które chciałbym zobaczyć w smartfonach w 2022 r.
Smartfon w 2022? Musi być odważny.
Z perspektywy konsumenta może tak tego nie widać, ale dla dziennikarzy tech rynek smartfonów zrobił się w ostatnich latach homogeniczny, wtórny i do bólu nudny. Producenci kopiują na potęgę i mało kto sili się na innowacyjność. Ten „atak klonów” skutkuje tym, że czasem nawet branżowi weterani mogą mieć problem z odróżnieniem jednego sprzętu od drugiego.
Dlatego chciałbym w 2022 r. zobaczyć więcej telefonów takich jak ASUS ROG Phone 5, albo Samsung Galaxy Z Flip 3, czy nawet jak iPhone 13 mini. Sprzętów, które wyróżniają się na pierwszy rzut oka. ASUS jest do bólu ostentacyjny, ale za to jest JAKIŚ. Do tego oferuje potężną specyfikację i głośniki, które wygrywają nie tylko z każdym smartfonem, ale też większością laptopów. Z Flip 3 to rewolucja gatunku – pierwszy składany na pół smartfon, który nie kosztuje fortuny i którego można z czystym sumieniem polecić normalsowi. iPhone 13 mini niezmiennie udowadnia, że popyt na malutkie smartfony nadal istnieje i potrzeba nam sprzętów mniejszych od paletki do ping-ponga.
Niestety większość producentów musi dbać przede wszystkim o rosnące wyniki sprzedaży, toteż trzyma się tego, co konsumenci znają i do czego są przyzwyczajeni. Chciałbym, by w 2022 r. każdy producent odważył się wydać na świat choć jedno nieoczywiste dziwadło.
Mniej aparatów, za to o wyższej jakości.
Na całe szczęście w 2021 r. większość producentów odeszła od wrzucania do swoich urządzeń pięciu różnych aparatów, czego jeden był użyteczny, dwa takie sobie, a dwa znalazły się w obudowie tylko po to, żeby telefon miał więcej oczek na pleckach.
Tym niemniej producenci nadal na siłę wpychają do swoich smartfonów marnej jakości sensory z obiektywami macro, albo aparaty ultrawide bez autofocusu i o rozdzielczości tak niskiej, że zrobione nimi zdjęcia przypominają obrazy olejne na płótnie.
Bardzo bym sobie życzył, by producenci w przyszłym roku, przynajmniej na wyższych półkach cenowych, poszli wieloletnią drogą Apple’a czy nawet tegoroczną ścieżką OnePlusa. Niech te sensory będą dwa lub maksymalnie trzy, ale niech wszystkie będą równie wysokiej jakości. Niech balans bieli i nasycenie nie różni się między nimi. Niech autofocus działa w każdym tak samo. Niech każdy z nich robi równie dobre zdjęcia po zmroku. Czas też najwyższy, by pożegnać mizernej jakości kamerki do selfie. Aparaty do selfie stały się szalenie ważne, bo wielu z nas odbywa przy ich pomocy wideokonferencje w pracy czy kontaktuje się z nauczycielem podczas e-learningu. W 2022 r. w smartfonach, niezależnie od półki cenowej, nie ma miejsca na kiepskie kamerki do selfie.
Lepsze głośniki. Lepsze wibracje.
To być może moja prywatna obsesja, ale jako meloman często słuchający muzyki i oglądający wideo na smartfonie naprawdę chciałbym, aby każdy telefon oferował jak najlepsze audio. I nie mówcie, że się nie da – smartfony takie jak iPhone 13, Galaxy S21 Ultra, Galaxy Z Fold 3 czy ROG Phone 5 udowodniają, że wysokiej jakości głośniki można zmieścić w każdym smartfonie, niezależnie od jego kształtu i rozmiaru.
Nie ma dziś usprawiedliwienia dla kiepskich głośników i nie powinniśmy też akceptować głośników mono w telefonach, zwłaszcza na półce cenowej powyżej 2000 zł. Konsumujemy więcej wideo i gier mobilnych niż kiedykolwiek, cloud gaming wchodzi z kopyta, a my mamy się godzić na jeden, cieniutko grający głośniczek, bo jeden producent z drugim uznał, że wszyscy korzystają ze słuchawek TWS?
Podobnie też nie da się już niczym usprawiedliwiać marnej jakości motorków wibracyjnych. Dziś mało kto trzyma telefon w trybie dźwięków powiadomień. Wibracja do podstawowa forma sygnalizacji, że ktoś do nas dzwoni lub pisze. Odczuwamy je dziesiątki, czasem setki razy dziennie, zwłaszcza jeśli korzystamy z haptycznych wibracji podczas pisania na klawiaturze. W 2022 r. nie powinniśmy już akceptować motorków wibracyjnych, które zachowują się jak tania zabawka na korbkę. Wibracja telefonu powinna być wyraźna, zdecydowana i przyjemna. Większość telefonów nie spełnia tego kryterium i bardzo bym chciał, by to się w końcu zmieniło.
Smartfony w 2022 r.? Przede wszystkim proszę o jedno.
Więcej składaków. Nie mam więcej próśb. Na rynku jest wciąż za mało tych urządzeń. I mimo tego, że Galaxy Z Flip 3 i Z Fold 3 są absolutnie znakomitymi produktami, jestem złakniony większej dowolności wyboru. Gdzie są składaki Xiaomi i Oppo? Kiedy pojawi się nowa Motorola RAZR? Jeśli inni producenci nie dołączą do wyścigu, to składaki jeszcze przez długi czas będą bardzo drogie, a Samsung nie będzie czuł na plecach oddechu konkurencji. Niestety niewiele wskazuje na to, by rynek składaków naprawdę miał się rozruszać w 2022 r.; na to będziemy musieli poczekać jeszcze co najmniej 2-3 lata, aż Apple pokaże swoje składane iPhone’y i wtedy dopiero zobaczymy boom, gdy konkurencja będzie rozpaczliwie gonić hegemonów.
Spędziłem większość 2021 r. ze składanymi smartfonami i wiem jedno – gdyby nie potrzeby zawodowe, nie chciałbym już wracać do zwykłych, płaskich brył. I życzyłbym sobie, bym w 2022 r. mógł spędzać z nimi jeszcze więcej czasu.