A więc jednak wynajem! Bestcena powie klientom, co dalej z telefonami, które trzeba oddać na koniec wynajmu
Bestcena przyznała między wierszami, że jej model biznesowy to wynajem. Kontrowersyjny sklep poinformował właśnie, że będzie informował klientów, jaki los czeka oddane przez nich po wynajmie sprzęty. Informacje są zdawkowe, ale nie pozostawiają złudzeń: Bestcena wraca i nie chce sprzedawać, chce wynajmować, a klienci powinni przygotować się na to, że sprzęt nie zostanie u nich na zawsze.
Bestcena.pl swego czasu był bardzo popularnym i znanym sklepem. Głównie za sprawą niskich cen znajdujących się w ofercie produktów. Jak się z czasem okazało, owe niskie ceny miały swoje uzasadnienie. Po wczytaniu się w regulamin sklepu okazywało się, że formalnie funkcjonuje on jako wypożyczalnia.
Wokół Bestcena.pl wybuchł skandal. Klienci co prawda być może i przełknęliby dziwne zapisy w regulaminie, wszak w zamian otrzymują sprzęt w bardzo niskich cenach. Niestety, ów regulamin stanowił też ochronę dla Besteceny w przypadku nietypowych - choć uzasadnionych - roszczeń klientów.
Konkretniej, chodzi o reklamacje czy serwis gwarancyjny, które Bestcena.pl uznawała dość losowo i, jak można odnieść wrażenie, wedle uznania i swojej wygody. Niemała liczba osób kupiła uszkodzony sprzęt lub go nie otrzymała wcale - a sklep ignorował lub zbywał poszkodowanych. W końcu wokół sklepu wybuchła głośna afera, a ten został zamknięty.
Teraz wrócił - z tym samym logo, w tej samej domenie i z tym samym modelem biznesowym. Modelem, który jak teraz tłumaczy sklep, wspiera ekologię.
Czytaj również:
- Bestcena kontaktuje się z klientami: „nadszedł czas zwrotu smartfonów”. Stefan Durina i Beneko ścigają Polaków
- Bestcena zmienia nazwę. Uważaj na Beneko Mobile
- Bestcena nie sprzedawała telefonów. Wynajmowała je i niewykluczone, że klienci będą musieli je oddać
- Bestcena zapowiada wielki powrót. Polacy zapomnieli o skoku na miliony euro i można znowu szukać frajerów?
Bestcena.pl to nie sklep, a usługodawca. Udostępnia sprzęt jako usługę. Tłumaczy to chęcią ratowania planety.
-Bestcena to nie tylko e-platforma handlowa. To innowacyjna, dalekosiężna alternatywa dla tradycyjnych platform sprzedażowych dostępnych na rynku. Tworząc model gospodarki zamkniętej obiegowo mieliśmy i mamy na uwadze nie tylko aspekt finansowy, ale również dbałość o przyrodę i realne działania proekologiczne. Ziemia jest tylko jedna - jak można przeczytać na witrynie internetowej sklepu.
Dodatkowo, Bestcena.pl chwali się, że ułatwi klientom sprzedaż niepotrzebnego już urządzenia. Deklaruje, że klient będzie miał możliwość poznania dalszej historii użytkowanego urządzenia.
-Jesteśmy bardzo odpowiedzialną firmą, kładącą olbrzymi nacisk na świadomość etyczną i ekologiczną naszych Klientów. Zachęcamy naszych Klientów, aby brali czynną odpowiedzialność za przyszłe pokolenia oraz przyszłość Matki Ziemi. Aby postulaty dotyczące etyki stały się rzeczywistą praktyką. Gdy każdy z nas będzie aktywnie działał na rzecz ochrony środowiska, przyszłe pokolenia podziękują nam za to. – jak czytamy na witrynie.
Chciałbym zakończyć ten tekst pointą, by każdy sam ocenił taką politykę wedle własnego uznania i systemu wartości. Niestety, nie potrafię się powstrzymać. Jest to bowiem wyjątkowo nieładny przykład tak zwanego greenwashingu. Bestcena.pl w ten sposób zasłania się ważnym problemem by tłumaczyć się ze swoich co najmniej kwestionowalnych praktyk handlowych. Ciekawe tylko, czy któryś z klientów otrzyma, w imię ekologii rzecz jasna, produkt wcześniej nabyty wypożyczony przez inną osobę, bez wyraźnej na ten temat informacji. W imię ekologii, rzecz jasna.