Samsung Galaxy Z Fold 3 na pierwszym przecieku. Ktoś tu chyba zaspał
Samsung Galaxy Z Fold 3 nadchodzi i właśnie pojawiły się pierwsze przecieki na jego temat. Przedni ekran ma być mniejszy niż w poprzedniku, a chyba nie tędy droga.
Miałem kontakt z praktycznie każdym składanym smartfonem na rynku i wiem jedno. To nadal nie jest sprzęt dla masowego klienta, i to nie tylko z uwagi na zaporową cenę. Cała kategoria produktowa składanych smartfonów jest mocno niedojrzała. Producenci chcą, by klient przymknął oko na kilka kluczowych aspektów w imię bardzo nowoczesnej, wręcz futurystycznej, formy.
W tym roku zadebiutuje już trzecia generacja składanych smartfonów Samsunga.
Pierwszy Galaxy Fold był smartfonem przełomowym, ale mocno niedoskonałym. Jego następca, czyli pokazany w ubiegłym roku Galaxy Z Fold 2, był znacznie bardziej dopracowany w kwestii technicznej. Z jednej strony miał lepszą konstrukcję z mniejszą szczeliną, a z drugiej - dużo większe ekrany. Niestety Z Fold 2 nadal borykał się z typowymi problemami składanych smartfonów, czyli dość miękkim ekranem, ogólną nieporęcznością i bardzo wygórowaną ceną.
Od Galaxy Z Folda 3 oczekuję naprawdę dużo. Trzeci odsłona pokaże, czy Samsung ma pomysły na rozwój składanych urządzeń i czy ma technologię, by te pomysły wdrażać na masową skalę. W końcu do trzech razy sztuka.
Pierwsze przecieki na temat Galaxy Z Folda 3 nie napawają optymizmem.
Serwis SamMobile podaje informację o rozmiarze ekranów w nadchodzącym Galaxy Z Flodzie 3. Wewnętrzny panel nieznacznie urośnie, bowiem przekątna zwiększy się z 7,6 na 7,7 cala. Taki efekt można byłoby osiągnąć, odchudzając wewnętrzne ramki.
Niestety doniesienia o zewnętrznym ekranie są dość niepokojące, bowiem jego rozmiar ma się zmniejszyć z 6,23 cala na 5,4 cala. Jednocześnie nie zmienią się ani rozdzielczość (816 x 2260 pikseli), ani proporcje (25:9).
Byłby to zupełnie niezrozumiały ruch, bowiem Samsung zrobiłby krok w tył, w kierunku pierwszego Folda. Ten smartfon był krytykowany za mały i bardzo niewygodny przedni ekran, który miał przekątną 4,6 cala, ale przez mocno wydłużone proporcje 21:9 jego szerokość była malutka.
Widzę tylko jeden scenariusz, w którym zmniejszenie przedniego ekranu w Z Foldzie 3 byłoby uzasadnione. Jest to przeniesienie aparatów na frontową część z ekranem. Taki krok ułatwiłby robienie zdjęć selfie i prowadzenie wideorozmów. Tylna ścianka smartfona stałaby się zupełnie płaska i mogłaby stanowić dobrą podstawkę. Na ten moment jest to jednak tylko mój strzał, niepodparty żadnymi przeciekami.
Jednocześnie chińska konkurencja nie śpi.
Testowany przez nas niedawno składany Huawei Mate X2 jest ogromnym krokiem naprzód względem pierwowzoru. Porównanie do Galaxy Z Folda nie jest przypadkowe, bo nowy składany Huawei niemal kopiuje rozwiązania wprowadzone przez Samsunga. Chińczycy zdecydowali się na identyczną konstrukcję, w której ekran po złożeniu jest schowany wewnątrz smartfona, a na zewnątrz mamy zupełnie standardowy ekran pokryty szkłem.
I właśnie zewnętrzny ekran jest elementem, który wyszedł Huaweiowi najlepiej. Patrząc od frontu, Huawei Mate X2 wygląda jak zupełnie standardowy smartfon. Nie ma nieporadnych proporcji czy podejrzanie szerokich ramek. Gdyby nie grubość całej bryły, Mate’a X2 można byłoby pomylić z zupełnie standardowym smartfonem.
Kolejnym uderzeniem z Chin jest Xiaomi Mi Mix Fold, który do złudzenia przypomina Galaxy Z Folda 2, a jest od niego tańszy. Jednocześnie dobrze wiemy, że jeśli Chińczycy powiedzieli A, to za rok powiedzą B. Pod kątem technologii zarówno Huawei jak i Xiaomi mają wszystko, by wyprodukować najbardziej zaawansowane i najlepiej wyglądające składane smartfony.
Samsung nie jest już sam, choć nadal jest naj. Huawei wygląda świetnie, ale jest zupełnie spalony w Europie i Stanach Zjednoczonych z uwagi na brak usług Google’a. Xiaomi zapowiada się bardzo dobrze, ale nikt z nas jeszcze nie miał go w rękach. Tymczasem Samsung jest tu i teraz, dostępny w każdym większym elektromarkecie.
Liczę na to, że przecieki odnośnie Galaxy Z Folda 3 okażą się nieprawdziwe. Gdyby okazały się prawdą, oznaczałoby to, że Samsung mocno zwolnił tempo, podczas gdy chińscy konkurenci wyraźnie przyspieszają.