Nie będzie wcześniejszego głosowania nad ACTA2. Europosłanka ujawniła kulisy decyzji
Głosowanie nad ACTA2 odbędzie się we wcześniej zaplanowanym terminie. Czy to efekt presji, jaką na europosłów wywarli aktywiści? A może po prostu wśród przedstawicieli frakcji nie było woli, by przyspieszać proces legislacyjny?
Informację o tym, że członkowie Europejskiej Partii Ludowej chcą przyspieszyć głosowanie nad ACTA2 podała kilka dni temu Julia Reda z Partii Piratów. Europosłanka zasugerowała na Twitterze, że EPL zamierza przekonać inne frakcje do zmiany ustaleń. I co z tym idzie - przeforsować decyzję ws. ACTA2 w trakcie sesji plenarnej między 11 a 14 marca. Chodziło o to, by wyprzedzić planowaną na 23 marca demonstrację przeciwko dyrektywie.
Zmiana harmonogramu miała zostać klepnięta w czwartek podczas spotkania szefów wszystkich frakcji parlamentarnych. Reda napisała, że może oficjalnie potwierdzić, że do przeniesienia terminu nie dojdzie. Wcześniej Niemka ujawniła (niechcący?) przebieg czwartkowego posiedzenia. Potwierdziła, że propozycja wcześniejszego głosowania miała wyjść od EPL.
Chwilę później skasowała jednak twitta, tłumacząc, że nie może ujawniać takich szczegółów. Czujni internauci zadbali jednak, by news nie zginął wraz z kliknięciem delete.
Dzień wcześniej przed siedzibą CDU w Berlinie zgromadziło się co najmniej kilkuset aktywistów. - Nie jesteśmy botami – krzyczeli w trakcie demonstracji przeciwko art. 11 i 13. Brak decyzji odnośnie wcześniejszego głosowania oznacza, że europosłowie zadecydują o wejściu w życie dyrektywy między 25 a 28 marca.