Technologiczne wydarzenie 2017 roku - wybór blogerów Spider's Web
2017 dobiegł końca. Pora więc wybrać najważniejsze, najbardziej znaczące i mające największy wpływ na kształt technologicznego świata wydarzenia minionego roku.
[Polowianiuk]
Najciekawsze wydarzenie? Początek usługi Revolut. Na razie cały czas podchodzę do niej z ostrożnością i niepewnością, ale póki co sprawdza się bardzo dobrze. Ta usługa ma wielki potencjał.
Jest to aplikacja pozwalająca na wymianę walut i płacenie w internecie oraz za granicą. Revolut nie pobiera opłat za przewalutowanie i korzysta z kursu międzybankowego, dzięki czemu przy każdej transakcji walutowej oszczędzamy. Wirtualna karta jest darmowa i pozwala płacić w internecie, np. na Amazonie. Do tego można zamówić kartę fizyczną i płacić nią za granicą bez żadnych prowizji. Do tej pory skorzystałem z Revoluta przy kilku płatnościach i na każdej zaoszczędziłem od kilku do kilkunastu złotych. Przy zakupie droższych sprzętów, oszczędności będą znacznie wyższe.
Czytaj również:
[Kopanko]
Bitcoin w mainstreamie. Kryptowaluty nie są już tylko zabawką nerdów. Stały się przedmiotem publicznej debaty, w którą angażują się najwięksi aktorzy polityki i biznesu.
Mimo że ich kapitalizacja to wciąż pryszcz przy potędze systemów finansowych państw, to przecież kropla drąży skałę. Oby blockchain, o który oparte są kryptowaluty jak najszybciej stał się codziennością bankowości.
Czytaj również:
[Kralka]
Istotne zmiany w budowie smartfonów: wyświetlacze na cały przedni front, wyszczuplenie i wydłużenie urządzeń. Niby nic, a pod względem korzystania epoka do przodu.
Z wielkim entuzjazmem patrzę też na rozwój segmentu fintech, który - jeżeli tylko nie strawi go rak startupów tworzonych do okradania finansów publicznych - może wprowadzić niebawem do naszego technologicznego słownika kilka nowych pojęć “koniecznych”.
Czytaj również:
[Kotkowski]
W świecie ogólnotechnologicznym pewnie musiałbym zgodzić się z Karolem i Marcinem: Bitcoin i rosnąca popularność kryptowalut oraz technologii blockchainowych zasługują na miano wydarzenia roku.
Jednak w świecie elektroniki użytkowej największą moc miały dla mnie premiery dwóch nowych aparatów Sony: A9 i A7r III. Po raz pierwszy na rynku pojawiły się bezlusterkowce pozbawione typowych wad konstrukcji tego typu, które nie tyle mogą rywalizować z profesjonalnymi lustrzankami, co zwyczajnie miażdżą je swoimi możliwościami.
To zapowiedź pozytywnego trendu i potężne szturchnięcie dwóch dotychczasowych gigantów - Canona i Nikona - którzy do tej pory zdawali się na poczynania Sony patrzeć z pewną pobłażliwością. Teraz widzą, że żarty się skończyły i muszą przygotować solidną odpowiedź. 2018 w fotografii profesjonalnej zapowiada się nader ekscytująco!
Czytaj również:
[Gajewski]
Zdecydowanie najlepszymi dla mnie wieściami są malejące koszty produkcji telewizyjnych paneli OLED. Same wyświetlacze OLED są już z nami od bardzo dawna, dawno już udowadniając, że przyszłość należy do nich zamiast do przestarzałej techniki LCD. Możliwość uzyskania nieskończonego kontrastu przez rozwiązanie takiego banału jak brak możliwości wyświetlenia koloru czarnego w niesamowity sposób zmienia postrzeganie wyświetlanego obrazu.
Sęk w tym, że panele OLED były bardzo drogie i bardzo nietrwałe. Kto kupi telewizor za kilkadziesiąt tysięcy złotych, który prawdopodobnie się zepsuje po 3 latach? No właśnie. Tymczasem już zeszłoroczne panele OLED oferowane były w cenach już do przyjęcia, a ich trwałość została znacząco zwiększona. A w tym?
55-calowy telewizor OLED z matrycą pozbawioną problemów barwnych, ze wszystkimi zaletami organicznej technologii wyświetlania obrazu i z trwałością zapewniającą przynajmniej dekadę praktycznego użytkowania to już wydatek niecałych 7 tys. zł. To nadal drogo, ale tyle kosztują telewizory z wyższej półki. Niejednokrotnie więcej. A ładniejszego obrazu od tego oferowanego przez wspomniany model nie jest w stanie już nikt zaoferować. Nic tylko czekać, aż OLED dostępny będzie w jeszcze tańszych telewizorach. Kto wie, może już w przyszłym roku?
Czytaj również:
[Pajak]
Zdecydowanie Bitcoin, lecz nie ze względu na samą kryptowalutę, która owszem - weszła dziś do świadomości przeciętnych użytkowników internetu - lecz ze względu na technologię blockchain, która ją napędza. To jej rozkwit uważam za najważniejsze wydarzenie 2017 r. Bo wydaje mi się, że nie ma już odwrotu - blockchain, czyli technologia zdecentralizowanego, prywatnego przepływu informacji finansowych, platforma transakcyjna o rozproszonej infrastrukturze sieciowej - zmieni bezpowrotnie internet w najbliższych latach.
Niektórzy mówią, że jesteśmy dziś na podobnym etapie rozwoju blockchaina, co na początku lat 90 ubiegłego wieku, gdy tworzyły się podwaliny internetu, który znamy dzisiaj. To wtedy rodził się Google, nowoczesne przeglądarki internetowe, sieci peer-to-peer stanowiące protoplastę dzisiejszych serwisów streamingowych. To wtedy rodziły się gigantyczne potęgi finansowe, które dziś trzęsą całym internetem. Pewnie za dekadę będziemy tak mówić o 2017 r., gdy blockchain wchodził w niesamowitą fazę rozwoju.
Czytaj również:
[Gdak]
W debacie na temat wpadki roku niektórzy moi redakcyjni koledzy wskazali fake newsy. Ja, nieco przewrotnie, o fake newsach chcę napisać w podsumowaniu dotyczącym pozytywnego technologicznego wydarzenia roku. Walka ze zjawiskiem dezinformacji będzie trwać w kolejnych latach. W kilku swoich tekstach, napisanych w 2017 r. wieszczyłem nawet, że jest skazana na porażkę.
Dziś, u progu nowego roku, muszę stwierdzić, że sam fakt, iż o dezinformacji piszą media na całym świecie to dobry prognostyk. Prawdziwym laboratorium na zapleczu wojny z fake newsami są działania Facebooka. Serwis Marka Zuckerberga przez minione miesiące dopracowywał strategię, a zdarzało się, że ją kompletnie zmieniał. Tak było choćby z porzuceniem pomysłu na oznaczanie nieprawdziwych postów i zastąpienie go materiałami powiązanymi zawierającymi prawdę.
Powyższe działanie wskazuje, że Facebook poważnie traktuje badania naukowe wskazujące, że oznaczanie dezinformacji może przynieść niepożądany skutek. Oczywiście ten zwrot nie powoduje, że Zuckerberg może czuć się zwycięzcą. Ważne jest to, że internauci słyszący z wielu źródeł o fake newsach będą być może bardziej ostrożni. To niewielki sukces, ale dobry punkt wyjścia do dalszych kroków.
Czytaj również:
[Nowak]
Wydarzenie roku? Nie umiem jednoznacznie wybrać, bo jakiś taki nudnawy to był rok w technologiach.
Dlatego za najważniejsze wydarzenia uznaję rozwój i popularyzację kryptowalut oraz fakt, że w końcu przesiadłem się z Windowsa na macOS - o czym będziecie mieli jeszcze możliwość przeczytać w kilkudziesięciu felietonach, które zaplanowałem na 2018 rok.