Bitcoin przekroczył cenę 50 000 zł. To się w głowie nie mieści
Ostatnie dni były szaloną jazdą bez trzymanki dla bitcoina. Tydzień temu (29 listopada) waluta przekroczyła wartość 10 tys. dol. i wtedy wielu zastanawiało się, czy to już szczyt i czy bańka za moment pęknie. Tymczasem dzisiaj (7 grudnia) bitcoin kosztuje już ponad 15 tys. dol. Powtórzę: jeden bitcoin kosztuje pięćdziesiąt cztery tysiące złotych.
Gdy pierwszy raz poważnie zacząłem się interesować bitcoinem, ten kosztował około 2 tys. dol. Czytałem dużo prognoz dotyczących kursu i tego, co co się może stać z kryptowalutą w przyszłości. Jak mantrę powtarzałem zasłyszane informacje: co 4 lata spada podaż oraz popyt rośnie wykładniczo. Starałem się też dla zabawy oszacować, kiedy pęknie bańka - przy 3 tys. dol., czy przy 3,5 tys. dol., a może przy 10 tys. dol. Oczywiście nie trafiłem.
W najśmielszych oczekiwaniach nie podejrzewałem, że przed końcem 2017 r. 1 BTC przekroczy wartość 10 tys. dol. i.. będzie po tym rósł dalej.
1 bitcoin za ponad 50 tys. zł
Czy bitcoin może być jeszcze droższy? Jeremy Liew, pierwszy inwestor w Snapchata, oraz Peter Smith, CEO Blockchaina zakładają, że do 2030 r. bitcoin osiągnie cenę 500 tys. dol. Jeszcze do niedawna brzmiało to bardzo niewiarygodnie, ale z drugiej strony bitcoin już dzisiaj wydaje się być astronomicznie drogi, a i tak jego cena potrafi urosnąć o 18 proc. w ciągu 24 godzin.
Jeszcze śmielsze prognozy dotyczące prognoz kursu bitcoina ma jednak kontrowersyjny John McAfee. Twierdzi on, że 1 BTC będzie kosztował pół miliona dolarów już za trzy lata - powiedział to w lipcu br.
Czy bańka pęknie?
Ilu komentujących, tyle opinii, jednak przepytani przez nas eksperci są raczej zdania, że w dłuższej perspektywie przez bitcoinem rysuje się sensowna przyszłość.
Szalejący kurs oznacza czasem problemy
Z możliwości płacenia za gry bitcoinem wycofała się właśnie platforma Steam. Powód? Olbrzymi wzrost wartości bitcoina spowodował również wzrost wysokości opłat transakcyjnych obowiązujących przy płaceniu kryptowalutą.
Steam podaje, że gdy wprowadzał możliwość płacenia bitcoinem opłata transakcyjna była na poziomie 0,20 dol. Ostatnio opłata wynosiła już 20 dol. Sprzedawca gier nie ma wpływu na wysokość tych opłat, ale... opłaty mają wpływ na ceny tytułów sprzedawanych w Steam. Dlatego sieć postanowiła wycofać się z kryptowalut i zrezygnowała ze obsługi bitcoina.
Można powiedzieć, że w tym wypadku bitcoinowi zaszkodziła jego własna popularność. Sieć nie jest bowiem przygotowana na takie obciążenie użytkownikami i według zamierzeń Nakamoto - twórcy bitcoina - miała się rozwijać o wiele wolniej. Nie bez winy jest całe środowisko, które wiedzione osobistymi interesami jest dalekie od jednomyślności. Górnicy chcą jednego, deweloperzy drugiego, a cierpią użytkownicy.