Zielony autobus z Nokiami X przyjechał do Polski - zobacz jak było
Zgodnie z harmonogramem zawitał dzisiaj do Warszawy zielony autobus Nokii. Przedstawiciele fińskiej firmy jeżdżą teraz po Europie i spotykają się z programistami, którym tłumaczą zasady działania swojej nowej platformy opartej o Androida. Miałem okazję z rana zajrzeć na chwilę do busa i muszę przyznać, że akcja prowadzona przez twórców urządzeń z linii Nokii X zorganizowana jest naprawdę sensownie.
O akcji prowadzonej przez Nokię informowaliśmy już tydzień temu. Programiści z wielu europejskich stolic mogą w jej ramach spotkać się z przedstawicielami firmy, zapoznać się z nowymi urządzeniami z rodziny Nokia X i dowiedzieć się co nieco o programowaniu na nową platformę. Fińska firma skorzystała bowiem z Androida, ale pozbawiła go usług Google - z tego powodu w przypadku co czwartej aplikacji konieczne będzie dokonanie - podobno niewielkich - zmian ze względu na inne API. Prezentacja prowadzona była po angielsku, ale nie było problemów ze zrozumieniem, a prowadzący mówił głośno i wyraźnie.
Nokia wychodzi do ludzi
Sam nie jestem programistą, ale wpadłem na teren warszawskiej Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych na Koszykową 86 zobaczyć, w jaki sposób Nokia promuje swoje nowe produkty. Akcja zorganizowana została całkiem nieźle. Na placyku przed wejściem na uczelnię stanął autobus w bardzo jaskrawym, zielonym kolorze - ten kolor jest zresztą znakiem rozpoznawczym nowej linii telefonów.
Autobus składał się z dwóch pięter. Na dole był tzw. “casual room”, gdzie chętni mogli odpocząć przy Xboksie, a górne piętro busa przekształcono w malutką salkę konferencyjną. Programiści mogli usiąść przy podłużnym stole, a u jego szczytu stanął przedstawiciel Nokii, który na dużym telewizorze prowadził prezentację. Było tam miejsce na wyciągnięcie komputerów i robienie notatek, z czego, podczas mojej obecności, skorzystało kilka osób.
Co jest ważne? Pieniądze!
Sama prezentacja rozpoczęła się od opisu tego, jakie możliwości daje programowanie na platformę Microsoftu. Przestawciel Nokii zaznaczał, że fińska firma ma mnóstwo umów z operatorami i dostawcami sprzętu, dzięki czemu jest w stanie dotrzeć do naprawdę ogromnej rzeszy ludzi ze swoimi produktami. Co prawda po adopcji Lumii z Windows Phone i udziału procentowego tej rodziny urządzeń nie widać tej ogromnej dominacji, ale i tak w ujęciu ilościowym z produktów Nokii korzystają miliony ludzi na całym świecie.
Nokia zwraca uwagę na to, jak na aplikacjach dzisiaj się zarabia. Potwierdza przy tym poprzednie doniesienia, że typowe płatne aplikacje to tylko kropla w morzu mikropłatności. Nokia X ma wspierać bardzo dużo metod dokonywania zakupów - nie tylko za pośrednictwem popularnych na zachodzie kart kredytowych, ale też poprzez SMS-y, karty zdrapki, itp. To bardzo istotne na rynkach rozwijających się, bo poszerza bazę potencjalnych klientów.
“75% aplikacji zadziała bez problemu”
Nokia powtarza jak mantrę, że w 3 na 4 przypadkach - a zbadano 100 tysięcy aplikacji - umieszczenie aplikacji w sklepie Nokia Store nie będzie wymagało żadnego nakładu pracy. Wystarczy zalogować się na konto dewelopera i przeciągnąć program w pliku APK metodą drag&drop. Witryna Nokii sprawdzi wtedy kompatybilność i jeśli wszystko będzie okay, to umieści aplikację w sklepie.
Jeśli pojawią się jakieś problemy, strona Nokii poinformuje, co jest nie tak oraz… podpowie, którym linijkom kodu należy się przyjrzeć. Do przepisania będą metody płatności, powiadomienia push, API mobilnych map i kilka innych elementów aplikacji, które opierały się do tej pory o moduły związane z Google. Ma to być jednak proces naprawdę mało uciążliwy - to jednak ocenię już nie ja, a sami programiści.
Sprawy techniczne
Podczas omawiania szczegółów technicznych dotyczących aspektów implementacji nowego API niezbyt wiele rozumiałem z tego, co się dzieje na prezentacji, ale udało mi się i tak wyłapać kilka ciekawostek. Po pierwsze, programiści muszą uważać na font Nokii, przez co napisy mogą zajmować nieco więcej miejsca na ekranie.
Możliwe będzie też uruchamianie androidowego menu w starszych aplikacjach. Nie wyświetli się ono na ekranie i nie ma dedykowanego guzika, ale do jego uruchomienia wystarczy przesunięcie palca z dołu do góry ekranu poprzez typowy ruch swipe. Cieszy, że Nokia dba o takie szczegóły, a użytkowników nie spotka niemiła niespodzianka.
Jeden APK, podwójne API
Bardzo interesująco zapowiada się to, że programista może w kolejnej wersji swojej aplikacji przygotować wsparcie jednocześnie dla usług Google, jak i Microsoftu w ramach jednego pliku APK. W zależności od urządzenia, na którym aplikacja zostanie zainstalowana, będzie korzystała z jednego lub drugiego API.
Możliwe jest oczywiście przygotowanie dwóch wersji aplikacji dla każdego ze sklepów, ale w tym wypadku wydaje się to nieopłacalne dla dewelopera. Możliwość opracowania jednego pliku APK pozwoli też na wydawanie aktualizacji w tym samym terminie w obu sklepach, a klienci korzystający z jednego lub drugiego rozwiązania nie będą się czuli pominięci.
Nokia nie jest pierwsza
Warto też zauważyć, że Nokia nie jest pierwszą firmą, która chce mocno aktywnie wspierać deweloperów. Dużo pracy w edukację programistów włożył Microsoft, a wcześniej… BlackBerry. W przypadku Windows Phone w końcu po kilku latach widać efekty tych starań, a w sklepie Windows Store w końcu jest w czym przebierać. W przypadku BlackBerry zabrakło niestety zapału i pieniędzy.
Możliwość uruchamiania aplikacji pisanych z myślą o Androidzie pojawiła się w końcu w BB10, ale było to znacznie bardziej problematyczne, niż teraz w przypadku Nokii, która faktycznie bazuje na Androidzie. Nie będę wyrokował, czy Nokii uda się przekonać deweloperów do siebie, ale biorąc pod uwagę, że nawet w Polsce w piątkowy poranek pojawiło się kilkunastu chętnych do udziału w takich warsztatach dobrze rokuje.
Nie jestem jeszcze przekonany co do tego, czy sprzedaż aplikacji na urządzeniach pokroju Nokii X faktycznie może generować kosmiczne kwoty, skoro są to telefony przeznaczone dla najmniej zamożnych osób. Nokia jednak przywołała inny przykład, który miał zachęcić deweloperów do pracy: chodzi o przejęty przez Facebooka za 19 miliardów dolarów What’s App, czyli komunikator kierowany głównie na rynku rozwijające się. Oczywiście to szansa jeden na milion, ale może to być atrakcyjna perspektywa dla wielu deweloperów.
Pytanie tylko, czy to wszystko chwyci. Biorąc jednak pod uwagę profesjonalne przygotowanie Nokii do tematu, naprawdę Finowie mają teraz szansę.