– Firmie zależy, żeby realizowane były zamówienia, więc namawia do pracy tysiące osób, ale potem większość z nich nie może liczyć na stałą liczbę godzin i godny zarobek. Jej to nic nie kosztuje, ale kurierów już tak, bo tracą czas, który mogliby przeznaczyć na inną pracę. A praca dla Glovo kończy się często tak, że jest się w niej nawet kilkanaście godzin dziennie, ale zarabia w jedynie kilka godzin. Wystarczy się rozejrzeć, ilu kierowców często koczuje wokół McDonald’sów i w chłodniejsze miesiące chowa się tam przed zimnem, bo na kolejne zamówienie musi czekać po kilka godzin, a nie opłaca im się wracać do domu, skoro dojechali do miasta np. 30 km – mówi Pasieko. I dodaje, że jego Glovo Bot powstał także po to, aby poprawić warunki pracy kurierów, bo model działania platformy sprawiał, że kurierzy pozostawali często przez wiele godzin każdego dnia w gotowości do pracy, ale nie otrzymywali za to żadnego wynagrodzenia.