REKLAMA

Kupiłem lokalizator z Action za 25 zł. Działa na Androidzie

Gubisz klucze? Do tej pory tylko posiadacze iPhone'ów mieli na to sposób. Teraz, dzięki sieci Google i lokalizatorowi za 25 zł z Action, rewolucja trafia do świata Androida.

Koniec monopolu Apple. Ten gadżet za grosze to rewolucja dla Androida
REKLAMA

Przez lata użytkownicy Androida z zazdrością spoglądali na posiadaczy iPhone'ów, którzy dzięki AirTagom mogli spać spokojnie, nie martwiąc się o zgubione klucze czy portfele. Rynek tanich lokalizatorów istniał, ale był to zamknięty klub z jabłkiem w logo. Aż do teraz. Pojawienie się w sklepach takich jak Action lokalizatora Fresh 'n Rebel za symboliczną kwotę to mała rewolucja dla użytkowników najpopularniejszego systemu operacyjnego dla smartfonów.

Aby w pełni docenić znaczenie lokalizatora, musimy cofnąć się o krok i zrozumieć, dlaczego Apple AirTag tak bezapelacyjnie zdominował rynek. Jego siła nigdy nie leżała w samym urządzeniu – małym, plastikowym krążku z nadajnikiem Bluetooth. Prawdziwą magią była i jest sieć Znajdź. To globalna, niewidzialna pajęczyna utkana z setek milionów iPhone'ów, iPadów i komputerów Mac, które nieustannie i anonimowo nasłuchują sygnałów z zaginionych przedmiotów.

REKLAMA

Mechanizm jest genialny. Gdy gubisz klucze z przypiętym AirTagiem, nie musisz liczyć na to, że sam znajdziesz się w ich pobliżu. Wystarczy, że obok przejdzie dowolna osoba z iPhonem w kieszeni. Jej urządzenie, bez żadnej interakcji i w sposób całkowicie zaszyfrowany, odbierze sygnał z twojego lokalizatora i przekaże jego przybliżoną pozycję na serwery Apple. Ty zobaczysz na mapie pinezkę, a osoba, która pomogła, nawet nie będzie o tym wiedziała. To potęga tłumu w najczystszej postaci, która sprawiła, że odnalezienie zguby stało się prawdopodobne jak nigdy dotąd.

Pustynia Androida

W tym samym czasie świat Androida przypominał Dziki Zachód. Brakowało jednego, uniwersalnego standardu. Firmy takie jak Tile czy Chipolo próbowały budować własne ekosystemy, ale ich skuteczność była ograniczona do relatywnie niewielkiej grupy użytkowników, którzy zainstalowali ich dedykowane aplikacje.

Samsung, jako gigant, poszedł własną drogą, tworząc całkiem sprawną sieć SmartThings Find. Działała ona jednak wyłącznie w obrębie zamkniętego ogrodu urządzeń z rodziny Galaxy. Była to solidna alternatywa, ale wciąż nie stanowiła rozwiązania dla posiadaczy telefonów od Xiaomi, Motoroli, OnePlusa czy Google. Rynek był po prostu pofragmentowany, a użytkownicy pozbawieni prostej i uniwersalnej odpowiedzi na AirTaga.

Paradoks ultra tanich lokalizatorów

Co gorsza, przez ostatnie lata rynek zalała fala ultra tanich lokalizatorów, sprzedawanych nierzadko za 15-25 zł. Wyglądały jak AirTagi, miały podobne funkcje i kusiły niewiarygodnie niską ceną. Wszystkie miały jednak jedną, fundamentalną wadę z perspektywy 80 proc. użytkowników smartfonów na świecie: działały wyłącznie z ekosystemem Apple. Były to proste nadajniki Bluetooth, które uzyskały certyfikację do wpięcia się w sieć Znajdź.

Stworzyło to absurdalną sytuację. Posiadacz iPhone'a mógł wybierać między drogim, oryginalnym AirTagiem a całą masą jego tanich, w pełni funkcjonalnych zamienników. Tymczasem użytkownik Androida, nawet gdyby chciał, nie mógł skorzystać z tych okazji. Był skazany na droższe i mniej skuteczne rozwiązania lub… na pogodzenie się z losem i pilnowanie swoich rzeczy.

Google wreszcie uruchomił swoją sieć

Przełom, na który wszyscy czekali, nastąpił w 2024 r. Google, po latach opóźnień, w końcu uruchomił swoją globalną sieć Znajdź moje urządzenie. Zasada działania jest identyczna jak u Apple. Każdy telefon z systemem Android 9 lub nowszym, z włączonymi odpowiednimi usługami, staje się anonimowym węzłem siatki.

Z dnia na dzień powstała największa na świecie sieć do lokalizowania przedmiotów, potencjalnie przewyższająca liczbą aktywnych urządzeń tę od Apple. To otworzyło drzwi producentom akcesoriów, którzy wreszcie mogli tworzyć uniwersalne lokalizatory dla całego ekosystemu Androida.

Fresh 'n Rebel Smart Finder to bohater z Action

I tu na scenę wchodzi lokalizator dla Androida od Fresh 'n Rebel, dostępny w popularnej sieci Action. To małe, lekkie, pastylkowate urządzenie z matowego tworzywa, które dobrze leży w dłoni.

Jakość wykonania jest zaskakująco solidna jak na tę półkę cenową.

Nic nie trzeszczy, a otwór na brelok jest integralną częścią obudowy, co gwarantuje, że nie urwie się po tygodniu.

We wnętrzu kryje się wymienna pastylkowa bateria CR2032 – najpopularniejszy i najtańszy standard. Dostęp do niej jest prosty i nie wymaga narzędzi, co gwarantuje, że lokalizator posłuży nam przez lata, a nie tylko do momentu wyczerpania pierwszego ogniwa, które powinno wystarczyć na około 8-12 miesięcy pracy.

Jak to działa?

Najważniejsza cecha: lokalizator Fresh 'n Rebel działa wyłącznie z telefonami z systemem Android. Nie wymaga instalowania żadnej dodatkowej aplikacji od producenta. Proces parowania to czysta przyjemność.

Dzięki technologii Fast Pair, wystarczy wyjąć urządzenie z opakowania, usunąć folię zabezpieczającą baterię, wcisnąć ogromny przycisk na tyle i zbliżyć je do swojego telefonu. Na ekranie smartfona automatycznie pojawi się okienko z propozycją dodania nowego akcesorium do konta Google. Kilka kliknięć, nadanie nazwy (np. „Klucze do domu”) i wybranie ikonki – to wszystko.

Od tej pory lokalizator jest widoczny w systemowej aplikacji Znajdź moje urządzenie. Gdy znajduje się w zasięgu Bluetooth (do kilkudziesięciu metrów), możemy z poziomu aplikacji włączyć sygnał dźwiękowy. Wbudowany brzęczyk jest wystarczająco głośny, by usłyszeć go z drugiego pokoju.

Prawdziwa moc ujawnia się jednak, gdy zgubimy przedmiot daleko od domu. W aplikacji oznaczamy go jako utracony. Od tego momentu każdy telefon z Androidem, który znajdzie się w jego pobliżu, anonimowo i bezpiecznie przekaże jego lokalizację na serwery Google.

My zobaczymy na mapie ostatnią znaną pozycję. Warto podkreślić raz jeszcze: urządzenie nie ma własnego modułu GPS. Jego lokalizacja na mapie to pozycja telefonu, który go „zauważył”. W praktyce dokładność jest więcej niż wystarczająca.

Przeczytaj więcej o lokalizatorach:

REKLAMA

Strzał w dziesiątkę

Dochodzimy do sedna. Fresh 'n Rebel Smart Finder to produkt, którego całą filozofię definiuje ultra niska cena. Nie oferuje precyzyjnej lokalizacji co do centymetra za pomocą technologii UWB, jak droższe AirTagi. Nie poprowadzi nas do celu za pomocą strzałki na ekranie. Ale to nie ma znaczenia, bo jego przytłaczającą zaletą jest kwota, którą trzeba na niego wydać – zaledwie 25-30 złotych.

To właśnie czyni go tak ważnym produktem. Po latach pustki, wreszcie pojawia się urządzenie, które robi dla świata Androida to, co tanie zamienniki robiły dla Apple'a – udostępnia technologię sieciowego lokalizowania za grosze.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-11T09:17:46+02:00
Aktualizacja: 2025-07-11T07:31:52+02:00
Aktualizacja: 2025-07-11T06:25:06+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T19:46:41+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T16:52:19+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T16:33:32+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T16:12:59+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T15:48:53+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T13:41:31+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T12:18:46+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T12:08:04+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T10:42:51+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T09:53:17+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T08:11:11+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T07:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T06:24:13+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T06:22:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T06:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T06:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T19:42:40+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T17:28:43+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA