Mój stary to fanatyk lokalizacji. Zdradzam, jak przerabiam AirTagi i polecam lokalizator do portfela
Mój stary to fanatyk lokalizacji. Pół mieszkania zawalone AirTagami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś zgubi klucze lub plecak i trzeba uruchamiać FindMy, bo wszystko ma AirTagi. W swoim 39-letnim życiu już setki razy to robiłem. Ten stary, to ja. I tak, lokalizatory wkładam do wszystkiego, co tylko się da. Dzisiaj opowiem o tym, jak je przerabiam i o pewnym wyjątkowym, który kupiłem.
Z tego tekstu dowiesz się:
Pół mieszkania zawalone AirTagami. Jak z nich korzystam?
Mam pewną fobię. Boję się, że zgubię moje rzeczy. Wynika to z tego, że często w przeszłości wielokrotnie to już robiłem i aż za dobrze znam uczucie potu na plecach, który towarzyszy mi w nerwowym poszukiwaniom kluczy, portfela lub plecaka tuż przed wyjściem z domu.
Dlatego z zadowoleniem przyjąłem swego czasu informację o wprowadzeniu do oferty Apple'a urządzeń AirTag. Najpierw kupiłem jeden do kluczy do domu, potem drugi do kluczy do auta, a potem… zacząłem kupować je na czteropaki.
Aktualny status jest taki, że AirTagi wiszą przy moich i narzeczonej kluczach do domu i auta. Co więcej, lokalizatory są ukryte również w samych samochodach oraz w rowerach. Na tym jednak nie skończyłem…
AirTagi mam w najczęściej używanych plecakach, czyli moim codziennym plecaku Bellroy Apex, w moim lekkim plecaku Bellroy Classic oraz turystycznym AMP 24 (Tak, z plecakami też mam problem, mogę kiedyś o tym opowiedzieć w innym tekście, bo mam jeszcze osobny na rower i osobny na kajak) oraz w saszetce, torbie i plecaku syna.
AirTag do auta lub roweru - jak wyciszyć urządzenie?
AirTagi mam w obu autach i w trzech rowerach. Najpierw włożyłem je po prostu do auta i jedynie ukryłem gdzieś w zakamarkach, żeby nie dało się ich za łatwo zaleźć. Problem jednak był taki, że gdy auto ruszyło, a AirTag nie połączył się z moim smartfonem, to lokalizator zaczynał wydawać dźwięki. Plumkaniem informował o swojej obecności. Jest to zabezpieczenie, które ma sprawiać, ze obca osoba w niepostrzeżony sposób nie będzie śledziła naszego położenia.
Wbudowany w AirTag głośnik pozwala też na zlokalizowanie urządzenia za pomocą wywołania dźwięku z lokalizatora i odkryciu „na słuch” jego położenia. Przydatne w przypadku kluczy lub innych mniejszych przedmiotów, ale nie w przypadku samochodu czy roweru.
Lokalizatory w aucie i rowerze montuję raczej z myślą o ewentualnym namierzeniu pojazdów po ich skradzeniu. Dlatego nie chcę, żeby AirTagi zdradzały swoją obecność innym osobom. Właśnie w tym celu je przerabiam - otwieram i wyciągam głośniki.
Jak wyciszyć AirTag? Wyciąganie głośnika w kilku krokach:
- Najpierw należy odkręcić wieczko i wyjąć baterię.
- Następnie należy ostrym nożem rozdzielić białą część AirTaga od szarej. Robimy to delikatnie podważając.
- Należy w powyższy sposób odblokować trzy zaczepy. Robimy to ostrożnie i z wyczuciem. Mnie się to udawało w 90 proc. Czasami jakiś zaczep się ułamał. Ale AirTag działa dobrze nawet jeśli zostały tylko dwa z trzech.
- Po rozdzieleniu obu części należy wyciągnąć głośnik, który albo jest przyklejony do szarego plastiku, wtedy łatwo się go zdejmuje, albo jest przyklejony do właściwej części AirTag. Wtedy jest trudniej.
- Jeśli głośnik jest wklejony w środek elektroniki AirTag, to należy powoli i ostrożnie ostrym ostrzem objechać wokół głośnika po powierzchni zawierającej klej. Po usunięciu kleju głośnik da się podważyć.
Czasem nawet kupując czteropak AirTagów znajdziemy w nim inaczej zbudowane urządzenia. Ja do tej pory przerobiłem 5 AirTagów i każda z tych operacji zakończyła się sukcesem. Należy jednak pamiętać, że takie działanie jest nieautoryzowaną ingerencją w urządzenie, pozbawia je gwarancji, a błędnie wykonany zabieg usunięcia głośnika może trwale uszkodzić lokalizator.
AirTag do portfela. Mam na to sposób
Ostatnio zamówiłem kartę Nomad Tracking Card, która współpracuje z Apple Find My (w Polsce ta usługa nazywa się Znajdź). Urządzenie nie było tanie, szło do mnie ze Stanów Zjednoczonych, ale jestem więcej niż zadowolony.
Korzystam z małego portfela Bellroy Apex Slim Sleeve, który według producenta mieści wyłącznie 6-8 kart i nie ma miejsca na monety ani banknoty. W praktyce noszę w nim 5 kart, trochę gotówki (złożonej na trzy) oraz od niedawna Nomad Tracking Card o grubości dosłownie dwóch kart płatniczych.
Jestem zadowolony z tego, jak Nomad Tracking Card obłędnie wygląda, jak się ładuje bezprzewodowo oraz jak niewiele miejsca zajmuje w portfelu. Nie jest to jednak opcja tania. Karta w oficjalnym sklepie kosztuje 174 zł, a do tego dochodzi 48 zł kosztów wysyłki.
Alternatywa istnieje, jest kilka razy tańsza i dwa razy grubsza. Teraz za 50 zł w Action kupisz kartę marki Fresh Rebel, która w zasadzie potrafi to samo co Nomad Tracking Card. Lokalizator z Actiona jest jednak dwa razy grubszy, czyli ma grubość około 4 kart płatniczych. Dodatkowo nie można go ładować bezprzewodowo, a przewodowo przez dołączony do zestawu specjalny kabelek. Trzeba też uważać, żeby kabelka nie zgubić przez pół roku, bo tyle obie karty mają działać bez przerwy na jednym ładowaniu.
@spiderswebpl KARTA-AIRTAG Z ACTION. Idealny do portfela czy innej torebki #action #lokalizator #airtag
♬ dźwięk oryginalny - Spider’s Web
Więcej o lokalizatorze Fresh Rebel w naszej rolce na TikToku. Obserwujesz nas już na TikToku, prawda?
*Zdjęcie główne, Fot. Askarim / Shutterstock