Recenzja The Alters. To właśnie tak jest mieć rodzeństwo
Jak potoczyłoby się twoje życie, gdybyś w kluczowych momentach podjął inne wybory? Czy dogadałbyś się z alternatywną wersją samego siebie? Nowa polska gra od 11 bit studios zadaje graczom trudne pytania i udziela na nie odpowiedzi. The Alters - recenzja.

Nazywasz się Jan Dolski i jesteś facetem po przejściach, który stracił pracę i rozstał się z partnerką. Łapiesz fuchę jako kosmiczny górnik i trafiasz na niegościnną planetę, na której w wyniku katastrofy kapitan i reszta załogi giną. Aby uciec przed prażącym słońcem, musisz zebrać surowce, które pozwolą przenieść mobilną bazę w bezpieczniejsze miejsce, abyś mógł tam czekać na misję ratunkową.

Problem w tym, że to robota dla więcej niż jednej osoby, a możesz liczyć tylko na siebie. Z jednej strony musisz własnoręcznie wydobywać metale i materiały organiczne, z drugiej przetwarzać je na niezbędny sprzęt i jedzenie, a zegar tyka. Na szczęście korporacja Ally, która cię zatrudniła, ma plan. W końcu jesteś dla niej szalenie ważny. Pośród gwiazd znalazłeś prawdziwy skarb.
The Alters - recenzja
Lada moment premierę będzie miała nowa gra od 11 bit studios, które słynie z produkcji niosących przesłanie. Polscy deweloperzy ponad dekadę temu wydali This War of Mine, czyli gry survivalową, w której wcielaliśmy się w cywili podczas wojny. Potem przyszła kolej na Frostpunka i jego sequel: strategie, w których musieliśmy podejmować wątpliwe etycznie decyzje, by utrzymać kolonię przy życiu.
Od pierwszego trailera nowej gry wideo, w którym Janowi Dolskiemu przygrywało Kombi, można było się spodziewać, że i tym razem dostaniemy produkcję, w której wybory moralne będą miały wszystkie odcienie szarości. Miałem okazję spędzić już ponad tydzień z wczesną wersją The Alters na komputery osobiste i sprawdzić, czy będzie tak samo wciągające, jak poprzednie gry tego studia.
The Alters jest duchowym następcą This War of Mine.
I to zarówno pod kątem poruszania trudnej tematyki, jak i samych mechanizmów rozgrywki. Ta podzielona jest znowu na dwa główne obszary. Pierwszym z nich jest rozbudowywanie bazy w widoku 2.5D, głównie poprzez dodawanie kolejnych pomieszczeń (a la Fallout Shelter). Druga strona medalu to eksploracja planety pełnej anomalii, tym razem w widoku TPP (przywodząca na myśl Death Stranding).





Sami decydujemy, gdzie ustawimy windy i magazyny, a gdzie kuchnię, warsztat, komputer kwantowy albo łono. W pomieszczeniach wykonujemy akcje takie jak gotowanie lub wytwarzanie przedmiotów, co przyspiesza mijające godziny. Jan pracuje w dzień, w nocy śpi, a wieczorami jego wydajność spada. Musi co rusz radzić sobie z kryzysami, a rąk do pracy ma tylko dwie. No, do czasu.
"Na imię mi Legion, bo jest nas wielu"
Jan, niczym bohater Marsjanina, jest jedynym ocalałym z katastrofy, a stacja projektowana była z myślą o licznej załodze. Przedstawiciel korporacji, który skontaktował się z Dolskim, zaproponował użycie komputera kwantowego i technologii klonowania do stworzenia tzw. Alterów. To wyhodowani z użyciem tajemniczego Rapidium ludzie z krwi i kości, którym wgrano sztuczne wspomnienia.

Jako gracze możemy z poziomu komputera kwantowego prześledzić najważniejsze momenty z życia Jana i zidentyfikować wydarzenia, w których podjął brzemienne w skutkach decyzje; działa on jak okno na inne światy będące częścią multiwersum. To od nas zależy, które z tych punktów rozwidlenia wybierzemy jako bazę do generowania kolejnych klonów Dolskiego, których ten będzie potem prosił o pomoc.
Alterzy diametralnie się od siebie różnią.
Chociaż mamy do czynienia z klonami, których pierwsze lata życia wyglądały identyczne, to wspomnienia Alterów wygenerowane przez kwantowy odpowiednik ChataGPT sprawiają, że ci wyglądają i zachowują się kompletnie inaczej niż Jan Dolski. Jan Naukowiec i Jan Górnik mają zupełnie inny styl wypowiedzi, aspiracje, potrzeby. Przywodzi to nieco na myśl seriale „Rozdzielenie” i „Devs”.








Zadaniem gracza jest sprytne lawirowanie pomiędzy uciekaniem przed słońcem i przeciwdziałaniem skutkom promieniowania, a rozwiązywaniem konfliktów. Z czasem baza zaczyna przypominać siedzibę superbohaterów z Marvel’s Midnight Suns, a z każdym kolejnym klonem Jana nawiązujemy więzi. Te, w przeciwieństwie do policzalnych surowców, oznaczane są niekwantyfikowanymi emocjami.
The Alters nie jest przy tym grą liniową.
Już od samego początku pojawiają się drzewka dialogowe, w których możemy reagować w różny sposób na kolejne informacje przekazywane nam przez przedstawiciela korporacji. Decyzje podejmowane przez gracza już na samym początku rozgrywki mogą mieć daleko idące konsekwencje, a niektórych z nich nie sposób przewidzieć, gdy gra się w The Alters po raz pierwszy.

To my decydujemy, których Alterów stworzymy i w jakiej kolejności. Gra co prawda podpowiada, w jakich zadaniach poszczególni z nich sprawdzą się najlepiej, ale ich charakter zawsze wychodzi w praniu. Gra projektowana była zaś tak, aby wykonanie wszystkich zadań opcjonalnych było niemalże niemożliwe bez obniżania poziomu trudności do minimum, a gracz był stale między młotem a kowadłem.
A jak The Alters działa i wygląda?
Produkcję uruchomiłem na gamingowym laptopie w rozdzielczości 2560 na 1600 pikseli. Miała do dyspozycji procesor Intel Core i7 13650HX, 16 GB RAM-u oraz kartę Nvidia GeForce 4050 z 6 GB pamięci GDDR6. The Alters działało płynnie w 60 FPS-ach przy średnich ustawieniach, a jakość grafiki możecie ocenić po zrzutach ekranu (na potrzebę publikacji zostały zmniejszone o połowę).








Na uwagę zasługuje przy tym fakt, że chociaż grałem The Alters w wersji przedpremierowej, to podczas rozgrywki nie natrafiłem na żadne warte odnotowania problemy techniczne, takie jak np. niezaładowane tekstury, znikające modele postaci, wyciszone ścieżki audio itd. Już w tej wersji The Alters jest w znacznie lepszym stanie od wielu gier AAA po kilku popremierowych łatkach.
A czy warto zagrać w The Alters?
Jeśli tylko lubicie nieliniowe gry, w których każda decyzja ma znaczenie, a żonglowanie nieustannie kończącymi się zasobami uznajecie za definicję frajdy, to jak najbardziej! To udana produkcja, przy której świetnie się bawiłem, a jej struktura sprawia, że aż chce się ją w pewnym momencie zamknąć i uruchomić od nowa, aby sprawdzić, w jakim innym kierunku mogła potoczyć się historia.
11 bit studios zadbało przy tym o to, by streamerzy, którzy będą grali w The Alters, mogli zaprosić swoich widzów do wspólnego podejmowania decyzji w imieniu Jana Dolskiego. Jeśli będą korzystali z serwisu Twitch, to gra sama zaproponuje im w kluczowych momentach odpalenie opcji publicznego głosowania (aczkolwiek wyniki nie będą dla nich w żaden sposób wiążące).
Dowiedz się więcej o grach wydawanych przez 11 bit studios:
Ocena The Alters: 8,5/10
The Alters - plusy
- nietypowe podejście do koncepcji multiwersum
- wybory moralne w odcieniach szarości
- wygodne i płynne zarządzanie bazą
- jasny i czytelny interfejs
- przyjemna dla oka oprawa
The Alters - minusy
- brak dialogów w polskiej wersji językowej
- nieco przydługi samouczek
- przewidywalne początkowe konflikty
- upierdliwe mechaniki jak np. skanowanie
- dlaczego Jan nie umie skakać?!
The Alters (PC) - wymagania sprzętowe
The Alters - wymagania rekomendowane
System: Windows 10 / Windows 11; 64-bit
Procesor: Ryzen 7 5800X / Core i7-8700K
Pamięć: 16 GB RAM
Dysk: SSD, 50 GB
DirectX: 12
Grafika: AMD Radeon RX 6600 XT / Nvidia GeForce RTX 2070 / Intel Arc A770; 8 GB
Grafika (4K): AMD Radeon RX 6800 XT / Nvidia GeForce RTX 3080 / Intel Arc A770; 10 GB
The Alters - wymagania minimalne
System: Windows 10 / 11; 64-bit
Procesor: Ryzen 5 1600 / Core i7-6700
Pamięć: 16 GB RAM
Dysk: SSD, 50 GB
DirectX: 12
Grafika: AMD Radeon RX 570 / Nvidia GeForce GTX 1060 / Intel Arc A570; 6 GB
Premiera gry The Alters w wersji na komputery osobiste oraz konsole nowej generacji (PlayStation 5, Xbox Series X|S) zaplanowana została na 13.06.2025 r.