Nie bądź jak Giertych. Nie publikuj swojego numeru PESEL w sieci
W internecie pojawiło się zdjęcie protestu wyborczego, który Roman Giertych złożył do Sądu Najwyższego w związku z wyborami prezydenckimi. Nie byłoby może w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że... opublikował je wraz z widocznym numerem PESEL. Swoim, co nie zmienia faktu, że to bardzo zły przykład dla innych.

Internauci słusznie skrytykowali Romana Giertycha, że nie powinien publikować swoich danych wrażliwych w internecie. Prawda jednak w tym przypadku trochę bardziej skomplikowana.
Czy Roman Giertych musi się bać udostępnienia swojego numeru PESEL?
Nie do końca, biorąc pod uwagę, że jego numer PESEL i tak jest ogólnodostępny. Jak w przypadku każdego wpisu w KRS czy w CRBR, bez względu na to, czy jest to wpis dotyczący spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, czy innego podmiotu, dane wspólników, członków zarządu czy członków rady nadzorczej i tak są publicznie dostępne. Udostępnienie tego numeru w sieci niewiele więc zmieniło - do tych informacji każdy zainteresowany i tak mógł bez większego wysiłku dotrzeć.
Pamiętajmy jednak, że Roman Giertych jest osobą publiczną i w tym przypadku daje najzwyczajniej w świecie zły przykład innym.
Numer PESEL – czy powinniśmy się bać jego udostępnienia?
Udostępnianie dokumentów z widocznym numerem PESEL, nawet tylko swojego, to świetny sposób, by paść ofiarą oszustwa. Taki numer może posłużyć np. podszywania się pod daną osobę czy założenia fałszywego konta w serwisie usługowym. Właśnie dlatego publikowanie dokumentów, jak choćby protestów wyborczych, wniosków, czy pism urzędowych, zawsze powinno wiązać się z zamazaniem danych wrażliwych. Panie Romanie, dawanie takiego przykładu, szczególnie że najnowsze statystyki pokazują, iż co drugi obywatel UE jest cyfrowym analfabetą, jest po prostu nierozsądne.
Nasza prywatność zawsze powinna być chroniona
Dbanie o prywatność w sieci powinno być priorytetową kwestią dla każdego internauty. Czy poprzez korzystanie z darmowych VPN, czy po prostu uważanie na to, co się robi. Nasz PESEL to bardzo wrażliwy numer, który w niepowołanych rękach może być wykorzystany np. do zaciągnięcia pożyczki czy może wypłynąć do dark webu, gdzie przestępcy z przyjemnością wykorzystają go do swoich nielegalnych działań. Co prawda od jakiegoś czasu można go zastrzec w aplikacji mObywatel, jednak pamiętajmy, że to tylko półśrodek. Jak zauważyła nasza redakcyjna koleżanka, każdy system ma jeden słaby punkt, którym jest użytkownik.
Jak o bezpieczeństwo w sieci powinien dbać szary obywatel?
W dobie powszechnych oszustw internetowych ochrona danych osobowych to absolutna podstawa cyfrowego bezpieczeństwa. Przede wszystkim nigdy nie udostępniaj publicznie dokumentów z widocznym numerem PESEL, adresem zamieszkania czy numerem dowodu osobistego, nawet jeśli dotyczą wyłącznie ciebie, tak jak w przypadku Romana Giertycha. Jeśli musisz opublikować skan pisma, zdjęcie ekranu lub inny dokument, zawsze zamazuj wrażliwe dane. Unikaj również podawania takich informacji w mediach społecznościowych czy na forach. Oszuści potrafią wykorzystać nawet niewielkie i w naszych oczach nieistotne detale, by stworzyć fałszywą tożsamość. Co jednak najważniejsze – nigdy nie zakładaj, że ciebie to nie dotyczy. W sieci profil ryzyka dotyczy każdego.
Przeczytaj także:
*Źródło zdjęcia głównego: Pungu x/shutterstock.com