REKLAMA

Wielu straszy, a oni na wiatrakach zarobili. Wójt mówi, ile zyskali

Jedni protestują i zachęcają do przeprowadzenia referendum, inni… liczą zyski. W gminie Potęgowo wiatraki wyrastają jak grzyby po deszczu, ale mieszkańcy wcale się nie denerwują, bo obserwują zmiany.

Wielu straszy, a oni na wiatrakach zarobili. Wójt mówi, ile zyskali
REKLAMA

Lista zarzutów pod adresem wiatraków stale się rozszerza. Protestujący boją się hałasu, obniżenia wartości działek, wpływu na krajobraz i okoliczne zwierzęta. Sprzeciwiający się inwestycjom mówią też, że elektrownia wiatrowa może doprowadzić do suszy, ale i… powodzi. Na różne sposoby próbują przekonać nieprzekonanych i wyjaśnić, dlaczego wiatrakom trzeba powiedzieć stanowcze „nie”.

REKLAMA

Jest też druga strona medalu. Są miejsca, gdzie wiatraki niemal dosłownie pozwoliły złapać wiatr w żagle i rozwinąć się gminie.

Gmina postawiła na wiatraki. Bez nich nie byłoby inwestycji

Jak mówi w rozmowie z portalem smoglab.pl Dawid Litwin, wójt gminy Potęgowo, na przełomie lat 2025/26 w gminie będzie łącznie 79 turbin wiatrowych. 23 turbiny są w trakcie realizacji.

Łącznie pięć firm zainwestowało w wiatraki na terenie gminy. Wójt podkreśla, że każda z nich chce dobrze żyć z sąsiadami.

Na przykład firma, która jest w trakcie budowy tych 23 turbin, przekazała darowiznę na rzecz budżetu gminy Potęgowo w wysokości 2,4 mln zł ze wskazaniem na realizację konkretnych inwestycji. Potraktowaliśmy to jako wkład do środków, które pozyskaliśmy wcześniej z Polskiego Ładu, co łącznie stanowiło kwotę 18 mln złotych. Te 2,4 mln złotych pozwoliły nam odciążyć nasz budżet i zrealizować zakup dwóch ciężkich ratowniczo-gaśniczych wozów strażackich oraz dwóch autokarów szkolnych do naszego taboru dowożącego dzieci do placówek oraz na realizację trzech inwestycji drogowych w miejscowościach, które długo na nie czekały – powiedział smoglab.pl Litwin.

W całej gminie Potęgowo, liczącej 6,5 tys. mieszkańców, produkuje się tyle prądu, że można byłoby nim obdzielić 11 gmin podobnej wielkości. Tyle że ta energia nie trafia bezpośrednio do okolicznych mieszkańców, a do centralnej sieci. Gmina na farmach wiatrowych zyskuje więc w inny sposób.

- Na dzień dzisiejszy wpływ do budżetu gminy Potęgowo z 56 funkcjonujących turbin wiatrowych to 4,6 mln zł – wyjaśnia Litwin.

Wójt wprost przyznaje, że bez tych pieniędzy trudno byłoby finansować inwestycje w gminie. „Dzięki temu wpływowi, który my traktujemy jako wkład własny do projektów marszałkowskich, unijnych, każdego roku realizujemy inwestycje na około 15-17 mln złotych” – zaznaczył wójt, przypominając, że budżet gminy wynosi ok. 70 mln zł.

Drogi to zresztą najczęściej wymieniana przez wójtów korzyść dla gmin. Inna to np. fakt, że prace związane z budową wiatraków mogą być przeprowadzane przez lokalne firmy lub samych okolicznych pracowników. Na dodatek stawiający konstrukcje muszą gdzieś spać, jeść lub po prostu robić zakupy, więc w ten sposób gmina się wzbogaca.

Im więcej wiatraków, tym większy zysk?

Dawid Litwin zdaje sobie sprawę, że ziemia nie jest z gumy i w końcu trzeba powiedzieć stop. W przypadku gminy Potęgowo limitem ma być 100 wiatraków.

Rzecz jasna rodzi się pytanie, czy pieniądze i inwestycje tłumaczą wszystko. Troska o krajobraz też jest ważna – zyskuje się nowe drogi, ale na swój sposób traci się coś, co dobrze się zna. Rozumiem obawy protestujących, którzy podnoszą ten temat. Coraz częściej jednak słychać inne argumenty, mające wywołać szok i przestraszyć. Tymczasem potrzebna jest spokojna dyskusja, w której wymienia się zalety i wady inwestycji. A od takich rozmów mam wrażenie, że się odchodzi.

Czytaj też:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-22T13:33:42+02:00
Aktualizacja: 2025-04-21T07:43:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA