Czy wiatraki faktycznie są zabójcami? Największe takie badania na świecie
Niektórzy nie mają wątpliwości i już teraz mówią że tak, sprzeciwiając się ich powstaniu. Polscy naukowcy potrzebują jednak więcej dowodów, by sprawdzić, czy i jaki wpływ mają turbiny na ptaki i nietoperze.

Argument o szkodliwości farm wiatrowych na życie zwierząt pojawia się bardzo często. M.in. dlatego Państwowa Rada Ochrony Przyrody negatywnie oceniła pomysł Lasów Państwowych, by wiatraki stanęły w lasach.
„Funkcjonowanie takich inwestycji pociąga za sobą straty bezpośrednie (zabijanie ptaków i nietoperzy, zakłócenie zachowań zwierząt spowodowane hałasem) oraz różnorodny wpływ pośredni” – mogliśmy przeczytać w piśmie opublikowanym przez radę.
Według najlepszej współczesnej wiedzy, praca siłowni wiatrowych opartych o aktualnie dostępną technologię, zlokalizowanych w lasach, stwarza szczególne zagrożenie dla środowiska leśnego oraz dla chronionych prawem gatunków zwierząt. Lokowanie ich na terenach leśnych, będących obszarami o znacznej różnorodności biologicznej, potęguje zagrożenia przyrodnicze typowo powodowane przez te obiekty. Rada wyraża przekonanie, że w warunkach Polski nie ma gospodarczego, prawnego i środowiskowego uzasadnienia dla lokalizacji tak ryzykownych przyrodniczo instalacji akurat na obszarach zalesionych - napisano.
Lasy Państwowe odpowiedziały szybko, że realizowany projekt jest "nowatorski i pionierski", zaś "planowana skala badań, prowadzonych przez uznanych ekspertów – jedna z najnowocześniejszych na świecie".
Sprawdzeniem wpływu wiatraków na ptaki i nietoperze zajmie się kierownik Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu prof. dr hab. Piotr Tryjanowski. W rozmowie z PAP opisał, jak wyglądają badania.
Pomogą wieże w lasach
Na co dzień służą do wykrywania pożarów, ale ich rozmiar pozwoli naukowcom lepiej zbadać życie ptaków i nietoperzy.
- Na każdej z wież mamy powieszone czujniki akustyczne, które równocześnie, 24 godziny na dobę, 365 dni w roku, nagrywają na karty odgłosy wydawane przez ptaki i nietoperze. Czujniki wiszą na wysokości około 1,8 m nad powierzchnią gruntu, co symuluje człowieka badającego środowisko, ale też na wysokości 15 m nad ziemią oraz ponad koronami drzew. Do tego rozwiesiliśmy też detektory na drzewach. W ten sposób możemy porównać, co się dzieje w różnych partiach lasu - nakreślił.
Ze względu na wykorzystaną liczbę czujników akustycznych badania polskich naukowców można uznać za „największe na świecie”.
- Nasze badania nie mają odpowiedzieć na konkretne, aplikacyjne pytanie, gdzie postawić turbinę wiatrową. One odpowiadają na pytania naukowe - w jaki sposób to mierzyć, czy jesteśmy w stanie ocenić jakość środowiska pod kątem występowania turbin wiatrowych, w jaki sposób to robić, czy dotychczas stosowane metody były słabe, czy można zaproponować coś lepszego – zaznaczył naukowiec.
W badaniach wykorzystane będą też drony, balony, a nawet radar sprzężony z zestawem optoelektronicznym. Wszystko to pozwoli kontrolować obszar sięgający wysokości 200-400 m nad poziomem gruntu.
W rozmowie z PAP prof. dr hab. Piotr Tryjanowski twierdzi, że wpływ turbin na śmiertelność ptaków i nietoperzy nie jest tak duży, jak niektórym może się wydawać. Głównym zagrożeniem dla latających stworzeń są koty i wysokie budynki.
- Zresztą nie ma żadnego typu energii bezkosztowej środowiskowo, trzeba tylko rzetelnie podchodzić do rachunku zysków i strat – sugeruje badacz.