Elektrownie wiatrowe

Górnicy znani są z walki o swoje, ale teraz tylko wspierają tych, którzy mówią "nie" wiatrakom. Protest wyglądać będzie jak za dawnych lat.

Nie potrzebują żadnego referendum i stanowcze „nie” elektrowni wiatrowej powiedziano od razu. Mieszkańcy powołali się na spiskowe teorie, a rada gminy postanowiła im zaufać.

Hałasują, negatywnie wpływają na zdrowie, przekreślają szanse na zysk ze sprzedaży działek, a to dopiero początek zarzutów, jakie stawiają pod adresem wiatraków protestujący. Sprawdzamy, czy naprawdę jest się czego bać.

W nietypowy sposób włodarz postanowił wyjaśnić zalety farmy wiatrowej w okolicy. Nie tylko wymienił zalety wiatraków dla gminy, ale i powołał się na zaskakujące dane.

Czy wiatr można sobie podkradać? Coraz więcej naukowców i ekspertów ds. energetyki wiatrowej twierdzi, że tak. Taka kradzież bardzo często jest nieumyślna, ale to nie znaczy, że zjawisko nie istnieje. Jest ono szczególnie niebezpieczne w kontekście morskich farm wiatrowych.

W gminie Żółkiewka z wiatraków większość jest zadowolona, a wójt przedstawia twarde wyliczenia, pokazując, ile społeczność zarobiła na farmach wiatrowych. Obawy się nie sprawdziły. Jest tylko jeden istotny problem – czasami obejrzenie ulubionego programu bywa problematyczne, jak twierdzą niektórzy mieszkańcy.

Jedni protestują i zachęcają do przeprowadzenia referendum, inni… liczą zyski. W gminie Potęgowo wiatraki wyrastają jak grzyby po deszczu, ale mieszkańcy wcale się nie denerwują, bo obserwują zmiany.

Przedwyborczy okres zrobi się jeszcze gorętszy. Mieszkańcy jednej z gmin wypowiedzą się nt. obecności wiatraków w ich regionie. Nie jest to pierwsze tego typu referendum. I na pewno nie ostatnie, bo głosów sprzeciwu przybywa.

Charakterystyczny symbol przestrzegający przed radioaktywnym zagrożeniem tym razem zwraca uwagę na wiatraki. A konkretnie groźbę ich powstania. Środowiska sprzeciwiające się budowie turbin zaostrzają swoją retorykę.

Protesty przeciwko wiatrakom pokazują, jak łatwo mogą rozwijać się teorie spiskowe. I jak szybko dyskusja się radykalizuje.

Stare wiatraki nie są już tak wydajne jak te nowe. Tyle że nie wszędzie jest miejsce na najnowsze konstrukcje, stawiane od zera. Zamiast szukać przestrzeni pod kolejne turbiny można ulepszyć już stojące. I rząd to ułatwi.  

To było pierwsze takie referendum w Polsce. Jego wynik miał uskrzydlić tych, którzy nie chcą, by wiatraki wyrastały w ich sąsiedztwie.

11 statków wystartowało, by wybudować fundamenty pierwszej farmy wiatrowej na polskich wodach Bałtyku. „Setki naszych pracowników będzie prowadziło największe w historii prace instalacyjne na morzu, by już w 2026 roku po raz pierwszy energia z Bałtyku popłynęła do odbiorców” – zapowiada Orlen.

Wiatraki oznaczać będą secesję – mówią wprost protestujący przeciwko planowanej farmie wiatrowej. To się nazywa postawić sprawę na ostrzu noża.

Polska energetyka stoi u progu energetycznej rewolucji. Dynamiczny rozwój odnawialnych źródeł energii stwarza też jednak nowe problemy. Jak zmagazynować energię z wiatru i słońca i wykorzystać ją gdy akurat nie wieje i nie świeci? Odpowiedzią są magazyny energii, a PGE właśnie ogłosiło budowę jednego z największych tego typu obiektów w Europie.

Niezgoda kilku niezadowolonych czy pogląd dominujący wśród większości? Po referendum nie powinno być wątpliwości. Wybory zdecydują o tym, czy gmina postawi na elektrownię wiatrową.

Wiatraki w lasach zamierzają postawić Lasy Państwowe. Majestatyczne konstrukcje mają wznosić się wysoko ponad koronami drzew. Będą miały wbudowane zabezpieczenia chroniące przed pożarami.

Szefowie niemieckich przedsiębiorstw, którzy opowiadali się za zieloną energią, zaczynają panikować po szokującej 12-dniowej "suszy wiatrowej", jaka miała miejsce w tym miesiącu. Teraz żałują wyłączenia elektrowni jądrowych. Tymczasem w Polsce listopad również przyniósł problemy z ilością energii elektrycznej.

Energetyka wiatrowa w Polsce nabiera rozpędu. Najnowsza uruchomiona właśnie farma wiatrowa zaspokoi zapotrzebowanie na energię 68 tys. gospodarstw domowych. Oznacza to, że do naszej sieci trafi jeszcze więcej czystej energii prosto z natury.

Po co rozmieniać się na drobne. Jeśli mamy mało miejsca na elektrownie wiatrowe, to wybudujmy sobie sztuczną wyspę, gdzie postawimy wiatraki.