"Lasom Państwowym coś się pomyliło" - NIK o wiatrakach w lesie
Lasy Państwowe powinny dbać o lasy, a nie zajmować się energią, nawet jeżeli mowa o ekologicznych źródłach – twierdzi Najwyższa Izba Kontroli.

Jak przypomina Najwyższa Izba Kontroli, w lipcu 2021 r. Lasy Państwowe i prywatna firma podpisały list intencyjny, w którym zadeklarowały chęć wspólnej pracy nad budową farm wiatrowych. Jedna elektrownia miała składać się z ośmiu do dziesięciu wiatraków o całkowitej wysokości do 250 m.
NIK negatywnie oceniła działalność Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych w zakresie planowania i przygotowania inwestycji w ramach projektu pn. Las energii. Ocenę tę uzasadniała stwierdzona w ramach kontroli nieprawidłowość polegająca na podejmowaniu przez Dyrekcję Generalną Lasów Państwowych działań, których celem było uruchomienie na terenach leśnych będących w zarządzie LP farm wiatrowych, pomimo iż przepisy ustawy o lasach nie przewidywały wykorzystywania gruntów leśnych do takiej działalności – wynika z kontroli NIK.
Jak twierdzi Najwyższa Izba Kontroli, uczestnictwo w budowie elektrowni wiatrowych nie mieści się w zakresie pojęcia gospodarki leśnej, do której prowadzenia powierzono Lasom Państwowym zarząd lasami, stanowiącymi własność Skarbu Państwa. Lasy Państwowe zarządzają gruntami i ruchomościami w związku z gospodarką leśną, a nie energetyczną.
Zadaniem Lasów Państwowych, zdaniem NIK, jest ochrona lasów, dbanie o nie i powiększanie zasobów leśnych. "Prawodawca powierzył Lasom Państwowym zarząd lasami stanowiącymi własność Skarbu Państwa, więc za bezpodstawne należy uznać przekazywanie tego zarządu innemu podmiotowi (np. spółce) w celu realizacji inwestycji w energetykę wiatrową" – czytamy w raporcie.
NIK zwraca również uwagę, że pomysł budowy leśnych farm wiatrowych spotkał się też z negatywną opinią Państwowej Rady Ochrony Przyrody
Według najlepszej współczesnej wiedzy, praca siłowni wiatrowych opartych o aktualnie dostępną technologię, zlokalizowanych w lasach, stwarza szczególne zagrożenie dla środowiska leśnego oraz dla chronionych prawem gatunków zwierząt. Lokowanie ich na terenach leśnych, będących obszarami o znacznej różnorodności biologicznej, potęguje zagrożenia przyrodnicze typowo powodowane przez te obiekty. Rada wyraża przekonanie, że w warunkach Polski nie ma gospodarczego, prawnego i środowiskowego uzasadnienia dla lokalizacji tak ryzykownych przyrodniczo instalacji akurat na obszarach zalesionych – mogliśmy przeczytać w stanowisku naukowców.
Rada obawiała się potencjalnego niszczenia stanowisk roślin, grzybów i zwierząt należących do gatunków chronionych, zwracając również uwagę na zagrożenie dla ptaków i nietoperzy. "Zgoda na taki eksperyment na terenie Lasów Państwowych stanowiłaby precedens i zachętę do rozważania przez inwestorów możliwych dalszych szkodliwych przyrodniczo działań, np. w postaci lokowania farm wiatrowych na innych obszarach wrażliwych (np. na obszarach podmokłych i nad wodami), a także w lasach prywatnych" – dodano.
Lasy Państwowe utrzymywały, że ich projekt jest "nowatorski i pionierski", zaś "planowana skala badań, prowadzonych przez uznanych ekspertów – jedna z najnowocześniejszych na świecie". Zdaniem LP nowoczesne turbiny są już projektowane z myślą o minimalizowaniu wpływu na ekosystem, a ryzyko kolizji z latającymi stworzeniami jest mniejsze. To jednak nie przekonywało zarówno naukowców z rady, jak i NIK, o czym świadczy najnowszy raport.